- Forestwars http://www.forestwars.pun.pl/index.php - Służba społeczności http://www.forestwars.pun.pl/viewforum.php?id=23 - Misje dla Sesio http://www.forestwars.pun.pl/viewtopic.php?id=170 |
Maiev - 2009-12-12 21:34:06 |
Jesteś u siebie w domu, śpisz sobie smacznie, coś ci się śni. Po chwili budzą cię oślepiające promienie słońca. |
Sesio - 2009-12-12 21:42:11 |
Jestem na polu, wpadłem w panikę bo nigdzie nie widzę lasu. Nie mam przy sobie broni, czuję niebezpieczeństwo, mimo że nie widzę żadnego zagrożenia. Rozglądam się, nic, uczucie niepokoju ciągle rośnie. Nagle w pewnej odległości ode mnie pojawiają się dwie gołe elfki. Najpierw się uśmiechnąłem jednak zaraz moją radość zastąpił strach. Elfki trzymały w dłoniach wielkie siekiery i biegły w moją stronę chcą mnie zaatakować. Zacząłem uciekać, uciekałem i uciekałem. Ciągle biegły w tej samej odległości ode mnie. Kiedy się zatrzymałem odległość zmalała. Więc dalej biegłem, brakło mi tchu, ale nie mogłem stanąć... |
Maiev - 2009-12-13 09:50:15 |
Trochę jeszcze pod wpływem obrazów ze snu, wstałeś ubrałeś się... Z okazji tego że zakończyłeś naukę w koszarach postanowiłeś udać się na śniadanie na mieście... Jednak w kieszeniach pustka. Chyba aby zjeść porządne śniadanie (a raczej za nie zapłacić), będziesz musiał podjąć jakąś pracę. |
Sesio - 2009-12-13 11:32:33 |
Wyszedłem z domu moim spokojnym krokiem, który zdradzał pewność siebie. Popatrzyłem do kieszeni znowu się załamałem nic nie znajdując. Musiałem zarobić na śniadanie. W mieście rozglądałem się za jakąś pracą. Nie lubiłem myśleć ,wolałem zajęcia fizyczne. |
Maiev - 2009-12-13 20:23:05 |
Wyruszyłeś z domu pewny siebie w celu znalezienia pracy... W końcu trzeba zarobić na śniadanie. |
Sesio - 2009-12-13 21:38:18 |
Zacząłem chodzić po mieście i czytałem ogłoszenia na tablicach. |
Maiev - 2009-12-14 11:06:15 |
Kiedy na tablicach informacyjnych, nie znalazłeś żadnych ogłoszeń które mogły by ciebie zainteresować, udałeś się wprost do pałacu. Szedłeś przez miasto dość długi czas. Jednak w końcu dotarłeś do celu. Należy się udać, po misję... Tylko do kogo? |
Sesio - 2009-12-14 13:31:22 |
Muszę znaleźć jakiegoś kierownika zamieszania pomyślałem i zapytałem pierwszą spotkaną osobę do kogo mogę zwrócić się w celu uzyskania jakiejkolwiek roboty. Jeśli napotkana osoba wiedziała to udałem sie w wyznaczonym kierunku. |
Maiev - 2009-12-14 19:18:53 |
Osoba napotkana przez ciebie okazała się miejscowym ogrodnikiem. Zapytałeś o to gdzie możesz dostać jakąś pracę. |
Sesio - 2009-12-14 19:22:36 |
Ruszyłem biegiem bo nie lubiłem kręcić sie bez celu. Cisne prosto, pierwsza lewo skręt, szukam pokoju z numerem 45 jest! Poprawiam ubranie i kulturalnie pukam. Następnie wchodzę. |
Maiev - 2009-12-14 19:32:25 |
Gdy po niespełna minucie biegu dotarłeś do celu, miła pani sekretarka zapytała a raczej warknęła: |
Sesio - 2009-12-14 19:39:48 |
Pieprzone elfy siedzące cały dzień na dupie i nic nie robią, jeszcze czekać trzeba, pomyślałem. Odwróciłem się żeby znaleźć krzesło ,jeśli go nie było to po prostu oparłem sie o ścianę. Nie dosyć że się nachodziłem jak głupi to teraz mam czekać . Z niesmakiem i w milczeniu liczyłem skakające owce w głowie. |
Maiev - 2009-12-14 19:44:36 |
Przyszła pani sekretarka, i jakby nie zauważając twojego zniesmaczenia mieszającego się ze wściekłością powiedziała: Kod:Misje - Służba społeczności: - Malowanie płotu - Pomoc w odnalezieniu zagubionego psa - Pomoc w ściągnięcia Burka (kot) z wysokiego drzewa - Pomoc w sklepie " Kiedy już wybierzesz zgłoś sie do mnie po szczegóły." - powiedziała po czym wróciła do wypełniania formularzy. |
Sesio - 2009-12-14 19:48:42 |
Biorę malowanie płotu, tylko proszę o pośpiech w podawaniu szczegółów po pieniądze to zając i mogą uciec powiedziałem szybko i podszdłem do kobiety by wysłuchać szczegółów. |
Maiev - 2009-12-14 19:53:46 |
Sekretarka Popatrzała się na ciebie po czym powiedziała... |
Sesio - 2009-12-14 19:56:59 |
Wybiegłem z pałacu i stanąłem jak wryty. kurwa ale gdzie jest słoneczna zapytałem sam siebie.Znowu zaczepiłem przechodnia i poprosiłem żeby wskazał mi drogę jeśli wiedział gdzie to jest to bez tchu pobiegłem na słoneczną. |
Maiev - 2009-12-14 20:53:31 |
Osoba którą zaczepiłeś... To nie był chyba najlepszy wybór... Był to staruszek który dokrzyczał: |
Sesio - 2009-12-14 21:02:54 |
Biegłem za nią przyglądając się jej kształtom .Wyglądała na miła elfkę. Po głowie chodziły mi różne dziwne myśli, dotyczące wojen, mieszanych par. W ogóle nie zważałem na otaczający mnie świat, biegłem ,biegłem ,biegłem, potknąłem się i dalej biegłem... |
Maiev - 2009-12-14 21:06:33 |
Była bardzo miła... W końcu miałeś odwalić za nią sporo roboty... Gdy dotarliście pod dom, dokładnie taki jak odpisała pani sekretarka |
Sesio - 2009-12-14 21:18:35 |
Obejrzałem cały płot, trochę długi ale nie przeszkadzało mi to. Przy pracy zapominałem o świecie i swoich zmartwieniach. Wziąłem od niej oba pędzle z uśmiechem pojadę na dwie ręce uśmiechnąłem się jeszcze szerzej poproszę tylko cos zimnego jęsli to nie problem, chyba że muszę zapłacić to obejdę sie bez napoju zakończyłem swoją wypowiedź . W malowaniu byłem prawie mistrzem, pomalowało sie w życiu kilka rzeczy hmm huśtawkę , patyczek i chyba nawet kamień pomalowałem. Ruszyłem do pracy nie tracąc ani chwili na moje durne przemyślenia. Co chwila moczyłem pędzle w farbie. Jechałem z tym koksem jak prawdziwy Van Gog albo inny taki świr. Deska po desce zamalowywałem różne zabrudzenia, plamy ,ślady starej farby. Odkryłem w sobie piękno wewnetrzne które zaraz musiałem na coś przelać. Tak ściana tego domku będzie odpowiednia ,już przenosiłem farbę by tam namalować dzieło mego życia.. |
Maiev - 2009-12-14 21:24:22 |
Po kilku godzinach ciężkiej pracy płot był pomalowany. Nie było to arcydzieło sztuki jednak gospodarz domu był zadowolony z twojej ciężkiej pracy, poza tym już wiesz gdzie mieszka jedna ładna elfka. |
Maiev - 2009-12-15 17:17:53 |
Był piękny poranek, siedziałeś sobie i jadłeś śniadanie, jednak dzisiaj wszystko cię denerwowało. Trawka zbyt mocno się czerwieniła, słońce zbyt głośno świeciło... Chyba ten podły nastrój ma coś wspólnego z wczorajszą nocą spędzoną w karczmie... |
Sesio - 2009-12-15 17:21:47 |
Wstałem rano i jak co dzień pierwszą moją myślą było to ,że muszę zarobić. W kuźni grzały się moje miecze. Miałem zły humor, a stołek nie w tym miejscu w którym powinien. Naturalnie mnie zdenerwował, rzucił nim o ścianę i wybiegłem z domu w poszukiwaniu pracy. |
Maiev - 2009-12-15 17:29:11 |
Właściwie byłeś wkurzony na wszystko, a najbardziej denerwować cię to że musisz podejmować jakieś głupie prace, mało płatne a musisz się pół dnia męczyć aby zarobić na miecze... Znów musisz odbyć nudną drogę do pałacu i spotkać się z przemiłą panią sekretarką. |
Sesio - 2009-12-15 17:32:59 |
Na myśl o zadufanej w sobie nic nierobiącej sekretarce wyrwałem z ziemi młode drzewko. Po drodze kupiłem kwiaty i zajrzałem do pięknej elfki u której wczoraj pracowałem. Może jakiś przyjemny widok poprawi mi humor. |
Maiev - 2009-12-15 17:37:36 |
Kiedy po drodze do pałacu zaszedłeś do pięknej elfki poznanej podczas ostatniej pracy, humor odrobinę ci się poprawił. Młoda elfka bardzo się ucieszyła na twój widok i zaprosiła cię na herbatę do domu. Poza tym dowiedziałeś się że ma na imię Clementin. |
Sesio - 2009-12-15 17:41:43 |
Miło spędziłem jej czas, wręczyłem kwiaty ,następnie ruszyłem dalej. Do pałacu był mały kawałek więc dla rozluźnienia poszedłem spacerkiem. Bez zastanowienia i bez pukania wlazłem do pokoju 45 i rzuciłem gniewne spojrzenie sekretarce. Po robotę przyszedłem powiedziałem mało kulturalnie. |
Maiev - 2009-12-15 17:50:28 |
Gdy dotarłeś do MIŁEJ pani sekretarki, już miała rzucić to swoje sławne: "[] Czego?[/i]" - jednak przerwałeś jej w pół słowa. Kod:Misje - Służba społeczności: - Pomoc w odnalezieniu zagubionego psa - Pomoc w ściągnięcia Burka (kot) z wysokiego drzewa - Pomoc w sklepie " Kiedy już wybierzesz zgłoś się po szczegóły." |
Sesio - 2009-12-15 17:53:31 |
To samo co wczoraj pomyślałem. Nuda ,nie wiem co wybrać. Po chwili namysłu Pomogę w sklepie powiedziałem i zbliżyłem sie do kobiety po szczegóły. Sklep nie był głupim pomysłem może poznał ładne elfki. Zaśmiałem się jak głupi. |
Maiev - 2009-12-15 17:55:49 |
" Właściwie nie wiem co to za sklep, najprawdopodobniej warzywniak na ulicy wiejskiej 45... Z pewnością znajdziesz to jedyny sklep na tej ulicy. A teraz już idź..." - powiedziała... |
Sesio - 2009-12-15 17:57:59 |
Kiedy odwróciła się do mnie plecami wykonałem brzydki gest i wybiegłem z pałacu. Zaczepiłem pierwszą napotkaną osobę, mam nadzieję że nie tą samą co wczoraj ^^ i spytałem o drogę na ulicę wiejską. |
Maiev - 2009-12-15 18:00:08 |
No nie, chyba los ci nie sprzyja, spotkałeś tego samego dziadka co wczoraj... |
Sesio - 2009-12-15 18:02:00 |
Zawyłem z nerwów, mój humor już był tragicznie zły. Jeśli coś by mi się teraz nawinęło to zabiłbym chyba. Z nadzieją zapytałem następną osobę o drogę na tą pieprzoną wiejską ulice, pewnie największe zadupie w mieście pomyślałem. |
Maiev - 2009-12-15 18:04:48 |
" Tak, idziesz 100metrów prosto, później w prawo i jeszcze raz w prawo... Poza tym jesteś pewien że to o warzywniak ci chodziło?" - zapytał, i niedomagając się odpowiedzi odszedł. A ty szybko nie zastanawiając sie nad tym pobiegłeś do wskazanego sklepu. |
Sesio - 2009-12-15 18:07:19 |
Ciągle w głowie mając trasę ( 100metrów prosto, później w prawo i jeszcze raz w prawo) pobiegłem, za mną uniósł się tylko kurz. Będąc na wiejskiej zacząłem się rozglądać za warzywniakiem. Nie wiedziałem jak dokładnie wyglądał ale zapewne warzywa i owoce naznaczą lokację. |
Maiev - 2009-12-15 18:09:19 |
Kiedy zauważyłeś warzywa i owoce wszedłeś do sklepu... |
Sesio - 2009-12-15 18:11:40 |
chyba ktoś robi sobie ze mnie jaja mruknąłem cicho.Rozejrzałem się po sklepie, nie powiem, nie powiem, regał z napisem alkohol przyciągnął mój wzrok jednak zaraz spojrzałem na elfa za ladą. Ja nie po alkohol, tylko do pracy |
Maiev - 2009-12-15 18:14:08 |
" Aha... W takim razie sorry ziom, ok ja idę na zaplecze a ty, do wieczora masz zmianę... Tylko nie ruszaj niczego a właściwie nie pij, zrozumiano?!" - powiedział po czym poszedł na zaplecze wraz z trzema butelkami wina. |
Sesio - 2009-12-15 18:24:12 |
Patrzyłem jak wychodził z drogocennym płynem na zaplecze. Stary grzyb będzie pił a ja mam zapierdzielać pomyślałem. Jak będę kończył robotę i dostanę wypłatę to mu to wyrzygam. Stanąłem za ladą ,głupio się czułem, jak jakiś nie wiem, normalnie warzywniak jakiś. Czekałem na klientów, wzrok co chwila zawijał mi się o szereg butelek z różnymi napojami. Jednak mam silną wolę więc nie sięgnąłem po alkohol. Jak prawie zawsze miły przyjąłem kilku klientów, z serdecznym uśmiechem(fałszywym) na ustach sprzedałem to o co prosili. Nie ukrywam że napotkałem kilka piękności, którym umiliłem czas spędzony w warzywniaku. Nastał wieczór, oczy same mi się zamykały jednak do zamknięcia sklepu jeszcze chwila. Chwila ta przeciągała się jak hmmm jakieś ustrojstwo co się przeciąga ^^. Zamknąłem sklep i poszedłem na zaplecze po pieniądze. |
Maiev - 2009-12-15 18:25:25 |
Późnym wieczorem, kiedy praca była wykonana, kierownik sklepu w stanie wskazującym podziękował ci za pracę i wręczył pieniądze... |