Maiev - 2009-12-16 19:33:22

Wypoczywasz sobie spokojnie, na łące, podziwiasz piękno otaczającej cię przyrody, w pewnym momencie zapadasz w drzemkę, uśpił cię delikatny szum drzew i świergot ptaków.

Sayona - 2009-12-16 19:47:16

Siedząc bez celu po pewnym czasie usnęłam.
Śnił mi się piękny, zielony las. Było tak spokojnie. Ptaki i inne zwierzęta radowały się życiem.
Jednak coś było nie tak. Odwróciłam się gwałtownie i zobaczyłam płomienie. Stałam przed zbliżającymi się żywiołem nie mogąc nic zrobić. Widziałam, jak ogień pochłania młode krzewy i sędziwe drzewa będąc coraz bliżej mnie. Był już tuż, tuż.
Podniosłam się gwałtownie i rozejrzałam wokół. Odetchnęłam z ulgą i przeczesałam ręką włosy.
Chyba powinnam znaleźć sobie zajęcie...
Jak pomyślałam tak też postanowiłam zrobić.
Wstałam i poszłam w stronę miasta.

Maiev - 2009-12-16 19:57:21

Gdy doszłaś do miasta postanowiłaś sprawdzić tablicę ogłoszeń w centrum miasta. Może tam znajdziesz interesujące cię ogłoszenie?

Sayona - 2009-12-16 20:04:23

Gdy doszłam do miasta postanowiłam rzucić okiem na tablicę ogłoszeń.
Szłam główną ulicą spokojnie nie śpiesząc się. Mijałam zabiegane elfy idące w różne kierunki. Uśmiechnęłam się pod nosem i spojrzałam w bok na kołyszące się na wietrze drzewa.
Po chwili stałam już przed tablicą ogłoszeń. Spojrzałam na nią i zaczęłam uważnie czytać wszystkie ogłoszenia szukając czegoś odpowiedniego.

Maiev - 2009-12-16 20:15:47

Niestety, tym razem nie udało się... Żadne z ogłoszeń ci nie pasowało, no cóż. Czas rozejrzeć się za pracą, w pałacu... Nie chciało ci się... Ponieważ prowadziła tam bardzo długa droga, przez całe miasto.

Sayona - 2009-12-16 20:23:05

Lekko zawiedziona odeszłam od tablicy.
Spojrzałam na drogę prowadzącą do pałacu. Pałac był trochę daleko. Nawet więcej niż 'trochę'.
Uśmiechnęłam się do siebie i ruszyłam przed siebie.
By szybciej dotrzeć na miejsce zaczęłam biec truchtem.
Zatrzymałam się przed wejściem i weszłam już spokojnym krokiem do środka. Skierowałam swoje kroki do sekretariatu. Zapukałam i delikatnie otworzyłam drzwi.
- Dzień dobry. - uśmiechnęłam się promiennie. - Przyszłam tutaj się dowiedzieć, czy nie znajdzie się jakaś praca dla mnie. - odparłam zaczesując palcami kosmyk włosów za ucho.

Maiev - 2009-12-16 21:14:19

" Jeżeli to ty przebrzydły urwisie to... Och, przepraszam to ty. Myślałam ze znowu ten ordynarny, niewychowany elf Sesio... Po co przyszłaś? Chcesz pracę?" - poczekaj, znajdę listę.
" Chcesz herbatę? "

Sayona - 2009-12-16 21:17:22

Zakryłam usta nie chcą parsknąć śmiechem na wspomnienie niewychowanego elfa.
- Z chęcią napiję się. - odpowiedziałam na propozycję ciepłego napoju.
Oparłam się o ścianę obok czekając na listę.

Maiev - 2009-12-16 21:29:49

Herbatę dostałaś szybciej niż listę dostępnych zadań.
" Przepraszam że tak długo. Smakowała ci herbata?" - zapytała sekretarka odwracajac ty sprytnym sposobem twoja uwagę od jej długiej nieobecności.

" Proszę o to lista dostępnych zadań... Wybierz coś sobie."

Kod:

 Misje - Służba społeczności:

- Pomoc na działce
- Pomoc w odnalezieniu zagubionego psa
- Pomoc w ściągnięcia Burka (kot)  z wysokiego drzewa
- Pomoc w sklepie

" Kiedy już wybierzesz zgłoś się do mnie po szczegóły."

Sayona - 2009-12-16 21:33:10

- Dziękuję, herbatka była pyszna. - odparłam.
Spojrzałam na listę zadań. Szybko przeczytałam wszystkie możliwe opcje.
- Wybieram w takim razie pomoc w odnalezieniu psa. - uśmiechnęłam się.

Maiev - 2009-12-16 21:38:53

" Och tak, mała dziewczynka Mickey zgubiła psa... Tylko tyle wiemy mieszka na Ogrodowej 16...  Udaj się tam czym prędzej, mała bardzo płacze za ukochanym psem." - powiedziała po czym zabrała się do wypełniania formularzy.

Sayona - 2009-12-16 21:45:10

Czym prędzej wybiegłam z sekretariatu.
Powtarzałam sobie jak mantrę "Ogrodowa 16"
Po szybkim przebyciu dzielące mnie od miejsca docelowego zatrzymałam się przed domem z numerem 16. Podeszłam i zapukałam do drzwi.
- Nazywam się Sayona i przyszłam pomóc Mickey w szukaniu jej psa. - powiedziałam i uśmiechnęłam się.

Maiev - 2009-12-16 22:09:37

" O jak dobrze ze jesteś, Mickey cały czas płacze... Porozmawiaj z nią, może uda ci się czegoś dowiedzieć... Mi się niestety nie udało... Liczę na ciebie." - powiedziała, z jej twarzy wyczytałaś zmartwienie i zmęczenie.

Sayona - 2009-12-16 22:37:33

Ujrzałam małą dziewczynkę siedzącą na krześle i co chwila pociągającą nosem. Podeszłam i kucnęłam na przeciwko niej.
- Hej, nazywam się Sayona. - uśmiechnęłam się promiennie i wyciągnęłam w stronę małej rękę. - Przysłano mnie, bym pomogła Ci znaleźć Twojego psa. Może zaczniemy od podstaw. Gdzie ostatnio go widziałaś i jak wygląda? - zapytałam patrząc w zaczerwienione od płaczu oczy. - Dzięki temu będziemy mogły razem go poszukać.

Maiev - 2009-12-17 12:51:48

" UUUUUuu, zgubił mi się, byłam na spacerze w lesie, pobiegł gdzieś nad jezioro, nazywa się Kontek, i jest duży i brązowy. " - wyłkała po czym zalała się łzami, chyba więcej już od niej nie wyciągniesz... Czas wyruszyć na poszukiwanie.

Sayona - 2009-12-17 16:35:54

Widząc, że dziewczynka raczej nie pomoże mi w szukaniu postanowiłam sama poszukać psa.
Wybiegłam w kierunku jeziora co chwila przystając i pytając przechodzące elfy, czy nie widziały w pobliżu brązowego, dużego psa.
Gdy dotarłam na miejsce zdecydowałam dokładniej się rozejrzeć. Przeszukiwałam okoliczne krzaki i nawoływałam psa. W pewnej chwili coś zaszeleściło za mną. Odwróciłam się i podeszłam do zarośli.

Maiev - 2009-12-17 19:39:12

No cóż nie udało ci się... To tylko mała wiewiórka... Jednak zobaczyłaś ślady łap, ciągnęły się aż za wielki kamień... "Czy to ten pies?" -  zastanawiałaś się.

Sayona - 2009-12-17 19:52:20

Niestety, okazało się, że to była tylko wiewiórka. Spojrzałam na uciekające na drzewo zwierzątko. Spojrzałam ponownie w zarośla i zauważyłam ślady łap - odpowiadały psim śladom, jakie mógłby zostawić duży pies. Prowadziły za kamień. Uśmiechnęłam się do siebie pełna nadziei. Kilkoma susami podbiegłam do kamienia i spojrzałam co zostawiło te ślady.

Maiev - 2009-12-17 21:03:09

Gdy spojrzałaś za głaz, zobaczyłaś ogromne psisko, było skulone, chyba było mu zimno... Nie był agresywny, na twój widok zamachał radośnie ogonem, i rzucił się na ciebie, przy okazji brudząc cie całą... Ale nie to się liczyło, byłaś szczęśliwa ze udało ci się odnaleźć zgubę... Pies był posłuszny i grzeczny więc nie miałaś problemów aby zaprowadzić go do uszczęśliwionej małej właścicielki.


MC!
+ 260 leśnych ogników
+ 2pkt statusu społecznego

Cintre - 2009-12-29 13:14:33

MISJA #2



Wczoraj mówili, że jest zima. Dziś nikt już nie jest tego taki pewien. Niebo jest błękitne, a śnieg zamiast na ziemi, odłożył się na tym niezmąconym błękicie, puchatymi obłoczkami. Kto wie... Może tak naprawdę jest właśnie środek lata. Jest irracjonalnie ciepło i przyjemnie. Co więksi optymiści wyłożyli na dworze leżaki i próbują złapać słońce w garści. Dzień wyjątkowy w swej zwyczajności. Siedzisz w domu i wyglądasz przez okno.

Sayona - 2009-12-29 13:19:17

Siedziałam w domu i patrzyłam przez okno podziwiając mknące po niebie chmury.
Pogoda była nieadekwatna do pory roku, jaką wyznaczał nam kalendarz. Uśmiechnęłam się pod nosem, widząc jak niektóre elfy wylegują się na słońcu chwytając ostatnie promienie słońca.
Spojrzałam ponownie na niebo i zastanawiałam się, co takiego przyniesie kolejny dzień.

Cintre - 2009-12-29 13:25:18

Dzień, jak na ironię, nie kwapił się do niczego. Wprowadzał wszystko w błogi letarg. Powietrze aż pachniało spokojem. Może można by coś  tym zrobić, ale nikomu się nie chciało.
No, może nie nikomu. Był taki jeden wariat, który nie wiedzieć dlaczego, biegał w kółko, zaczepiał wszystkich i wrzeszczał. Kto go zrozumie...
Błoga ignorancja.

Sayona - 2009-12-29 13:34:09

Przez chwilę przyglądałam się dość dziwnemu elfowi, jednak z braku ciekawszego zajęcia podeszłam do owego wariata. Chwyciłam go za ramię, gdy przebiegał obok mnie, i zapytałam:
- Coś się stało? Dlaczego tak biegasz i wrzeszczysz i nie rozkoszujesz się tym pięknym dniem?

Cintre - 2009-12-29 14:09:04

Elf spojrzał na ciebie, jak na wariatkę. Trudno mu się dziwić, w końcu do tej pory wszyscy solidarnie go zbywali.
-E... tego, no... Bo krety zaatakowały mój ogródek!!! - wrzasnął ci do ucha.

Sayona - 2009-12-29 15:33:04

Skrzywiłam się trochę po tym jak mi krzyknął do ucha powód, dla którego biegał.
Uśmiechnęłam się jednak do niego przyjaźnie.
- Dobra, spokojnie. Jeśli pokażesz mi swój ogródek i wszystko na spokojnie wyjaśnisz to Ci pomogę. - odparłam.
Jednak ten dzień nie będzie taki znowuż nudny - pomyślałam.

Cintre - 2009-12-29 21:40:17

Elf poklepał cię po plecach i złapał za ramię. Ruszył przed siebie, ciągnąc cię za sobą.
-Chodź, chodź. Ja ci zaraz pokażę. Wszystko ci pokażę.

Sayona - 2009-12-29 22:21:13

Trochę zdezorientowana pozwoliłam sobie na fakt bycia "ciągniętą". Jednak po chwili zrównałam z nim kroku i szłam obok niego. Cały czas ciekawił mnie owy ogródek, który opanowały krety.

Cintre - 2009-12-29 22:34:18

Doszliście na miejsce i elf wreszcie raczył cię puścić. Ogródek był ogromny i cały usiany krecimi kopcami. Obok stała szopa z narzędziami.
-Zrób coś z tym! - wysapał.

Sayona - 2009-12-29 22:42:27

Spojrzałam na ogródek i podrapałam się w głowę.
Weszłam do szopy przeglądając dostępne narzędzia.
Po kilkunastu minutach wyszłam z łopatą.
Zaczęłam rozkopywać jeden z kopców. Po chwili zwróciłam się do właściciela ogródka.
- Ma pan jakieś resztki po rybach: ogony, łby? - zapytałam, pamiętając, że krety nie znoszą tego zapachu.

Cintre - 2009-12-29 23:06:02

Popatrzył na ciebie, jak na wariatkę.
-A bierz co chcesz! - i znów wskazał ręką na szopę, w której stał ogromny kompostownik.

Sayona - 2009-12-29 23:15:53

Widząc jego wyraz twarzy po zadaniu pytania uśmiechnęłam się lekko. Spojrzałam na wskazaną szopę.
Wzięłam głębszy wdech i weszłam do środka. Od razu poczułam dość ostry zapach charakterystyczny dla kompostowników. Skrzywiłam się lekko i zaczęłam przeszukiwać góry odpadków.
Po dość żmudnych poszukiwaniach i ubrudzeniu się po łokcie udało mi się znaleźć trzy rybie łby oraz półtora rybiego ogona.
Zadowolona z efektów poszukiwań i możliwości wydostania się z tego 'cudownego' miejsca.
Podeszłam do rozkopanego kopca i włożyłam tam jeden z rybich łbów.
Wzięłam łopatę i rozkopałam jeszcze kilka kopców, by i tam zamieścić owe resztki.
Po skończonej robocie odłożyłam łopatę.
Zmęczona usiadłam na ziemi chcąc złapać trochę oddechu.

Cintre - 2009-12-29 23:23:27

Elf przypatrywał się twoim poczynaniom i zdezorientowany machał głową.
-I to ma niby zadziałać? - zapytał, nieprzekonany.
Z kopca na końcu ogródka wyjrzał malutki kret.

Sayona - 2009-12-29 23:29:59

- Tak. Krety nie znoszą zapachów tego typu. - uśmiechnęłam się widząc jak mały kret wyjrzał z kopca. Wyciągnęłam rękę wskazując go właścicielowi - Widzi pan? Sposób zarówno bezstresowy dla właścicieli ogródka jak i dla kretów. - odparłam.

Cintre - 2009-12-29 23:36:38

Krecik skrzywił nosek i wrócił do ziemi. Na swój sposób był nawet uroczy. Właściciel ogródka przetrząsnął kieszenie. Wciąż popatrywał na ciebie z powątpiewaniem, ale wręczył ci jakieś tam wynagrodzenie.

MC!
100 leśnych ogników
2 punkty statusu

GotLink.pl