Maiev - 2010-01-10 17:51:22

Siedzisz sobie na obrzeżach miasta na ławce, wygrzewasz się w słońcu... Jest ciepło, słonecznie i przyjemnie... Jednak ten błogi nastrój psuje ci uporczywe burczenie w brzuchu...

Jednooki - 2010-01-10 19:56:16

Zaburczało mu w brzuchu po raz kolejny i kolejny. W końcu nie chciał katować swojego organizmu, więc poszedł do kawiarni.
Wchodzi żwawo do środka i podchodzi do szynku. Lekko kłania się elfowi, który za nim stoi.
- witam waćpana. Me imię Del. Czy znalazłby się tu jakiś ciepły posiłek dla strudzonego wędrowca, absolwenta pobliskich koszar? - zapytał opierając ręce na blacie. Rozejrzał się po izbie oceniając wyposażenie oraz estetykę.  Był już naprawdę głodny, jako że droga z koszar tu nie trwała krótko.

Maiev - 2010-01-10 20:00:15

"Czego?!" - odburknął gburowaty, śmiesznie wyglądający pan z wąsem.
" A tak poza tym, to jestem kobietą!" - odburczała znów pani z wąsem. Kiedy zapytałeś ją o cenę wybranego przez siebie posiłku, odpowiedziała ci, cena była tak zawrotna że aż zakręciło ci się w głowie... A przecież nie była to jakaś wyśmienita pięcio-gwiazdkowa restauracja, tylko zwyczajna karczma... Coś trzeba z tym zrobić, tylko co?

Jednooki - 2010-01-10 20:04:03

- coś drogo tu u was. nie macie jakiejś strawy podróżnej, która syci i się nie psuję zbyt szybko? nie musi smakować zbyt dobrze - zapytał widząc panujące tu ceny. Podrapał się po głowie i zastanowił co z tym zrobić. Musiał jak najszybciej znaleźć robotę.

Maiev - 2010-01-10 20:07:35

" Jak się nie podoba to wyjdź!" - odpowiedziała "Ta pani z wąsem" - No cóż nie pozostaje ci nic jak tylko zarobić na godny posiłek, lecz z pewnością nie tutaj... Musisz podjąć dorywczą pracę. Ale praca sama do ciebie nie przyjdzie, to ty sam musisz ją znaleźć.

Jednooki - 2010-01-10 20:15:04

~~ jakbym nie wiedział~~ odpowiedział swoim myślom w głowie.
- słuchaj dobra kobieto. nie wiesz gdzie można byłoby trochę zarobić ? Mam przed sobą długą podróż, środki się wyczerpują, sama pani wie jak jest, ciężkie czasy - powiedział przyjaźnie do kobiety, mimo że ta najwyraźniej nie była nigdy w dobrym humorze. Żadna praca nie hańbi jak to mówią.

Maiev - 2010-01-10 20:17:26

" Jeszcze tu jesteś !!! Spadaj stąd!!!" - wykrzyczała pani z wąsem. Szybko wybiegłeś z baru... Najbardziej oczywistym miejscem gdzie z pewnością znajdzie się praca będzie pałac. Jednak dla pewności można zajść do centrum zajrzeć na tablicę informacyjną...

Jednooki - 2010-01-10 20:20:32

- co za kobieta. - powiedział półgębkiem i odszedł. Skierował się ku pałacowi. Rozglądał się po mieście, w którym po raz pierwszy miał okazję się przejść. Zdziwiła go nieco architektura tak odmienna od jego wioska. Najbardziej zszokowały go rozmiary miasta. Nigdy nie przypuszczał, że zobaczy coś tak wielkiego. W końcu po jakimś czasie dotarł do tablicy informacyjnej. Zaczął czytać ogłoszenia.

Maiev - 2010-01-10 20:27:18

Czytałeś ogłoszenia, było ich tam mnóstwo... Jednak nic dla ciebie... potrzebowałeś pracy krótkiej, jednorazowej... Która przyniesie ci szybki, łatwy zarobek... W takim razie, tylko straciłeś czas... Do pałacu.

Jednooki - 2010-01-10 20:45:32

Dalej cierpliwie odszedł od tablicy i skierował ku pałacowi. Nie ogarniał jeszcze wszystkiego co się tu dzieje. Wchodząc rozglądał się być może za jakąś recepcją, za kimkolwiek, kogo mógłby o coś zapytać. Przeczesał palcami włosy i sprawdził czy nie jest przypadkiem gdzieś brudny. Mimo, ze wychowany prawie na odelfiu to i tak wiedział, że w luksusowe progi trzeba wchodzić luksusowo.

Maiev - 2010-01-10 20:55:08

Kiedy dotarłeś do wielkiego, pięknego pałacu, trzeba było znaleźć miejsce gdzie będziesz mógł podjąć pracę... Niestety nie wiedziałeś gdzie to jest... Akurat przechodził obok jakiś starsze elf... Zapytałeś go o drogę.
" CO?! JA NIE SŁYSZĘ NA LEWE UCHO?!!!" - wykrzyczał... Kiedy ponowiłeś pytanie, tym razem głośniej, znów usłyszałeś ze owy dziadek nie słyszy na lewe ucho... Na szczęście ujrzałeś tabliczkę "Sekretariat" na drzwiach... Wszedłeś do pokoju i zapytałeś o pracę.

Jednooki - 2010-01-10 20:58:42

~~ dziwny dziadek~~ pomyślał. Wszedł do sekretariatu. Był lekko zmieszany. Dzisiaj nic mu nad wyraz nie wychodziło w kontaktach z innymi. Ale był twardy, nie chciał się poddać. Jego brzuch stale przypominał mu o swojej obecności. Podszedł do osobnika będącego sekretariarzem, bądź sekretarką, sekretarkiem i zapytał
- przepraszam. ja poszukuję pracy i wszystkie znaki przez cały dzień wskazywały mi to miejsce. czy znalazło by się coś ?

Maiev - 2010-01-10 21:20:24

"Chcesz misję? Tak?"  - najnowsza i zdecydowania najlepiej opłacalną będzie, zciagniecie kota z drzewa, ugrzęzł tam dwie godziny temu... Na ulicy Wiejskiej 43...  Więcej szczegółów nie podam bo sama nie wiem, a teraz juz idź, zajęta jestem.[/i]" - powiedziała po czym zajęła się wypełnianiem papierów.

Jednooki - 2010-01-10 21:24:11

Nie pytał o nic więcej tylko ruszył. Ruszył pytając przechodniów o drogę na wiejską 43. i dziwił się, dlaczego ktoś nie umie ściągnąć drzewa z kota. Czy tam kota z drzewa. W końcu po długiej, bądź krótszej wędrówce zaszedł na miejsce.

Maiev - 2010-01-10 21:29:46

Kiedy przybyłeś na miejsce, ujrzałeś źródło  kłopotu... To był niewielki kolek z białym czymś na jednej łapie
" To będzie bardzo proste" - pomyślałeś... Postanowiłeś wspiąć się na drzewo po kotka, a raczej kotkę.

Jednooki - 2010-01-10 21:34:56

~~ hmm ~~ pomyślał. ~~ chodź tu do wujka Jednookiego ~~ Po czym wszedł pomału na drzewo, by go nie wystraszyć. Starał sie wejść na tą samą gałąź na której jest kot, bądź jedną niżej, by móc go pewnie złapać. Gdy już bł mocno oparty chciał chycić kotka w połowie jego ciała. Przy okazji zerknął cóż białego na łapce ma ów kotek.

Maiev - 2010-01-10 21:39:05

Kot zaczął przeraźliwie syczeć, rzucił się na ciebie... Spadłeś z drzewa ale kot również... Złap go jakoś!!! Krzyczała 6-letnia właścicielka koteczka!!! Musisz stoczyć bój na śmierć i życie.

Jednooki - 2010-01-10 21:43:25

- aghr ! - wykrzyczał z bólu po upadku. - Przeklęty kot. - powiedział i rzucił się na kota, tak, by przykleszczyć go ręką do ziemi, tak, by przednie łapy nie mogły się nigdzie poruszać.  - co za piekielne nasienie ! - już miał dość kotów na cały dzień. Lecz Del miał o tyle szczęścia, że kot mógł mu wydrapać tylko jedno, a nie dwoje oczu.

Maiev - 2010-01-11 16:21:53

Kiedy po długiej szamotaninie  udało ci się obezwładnić groźnego napastnika, z wielką ulgą zwróciłeś go właścicielowi, wydawali się być bardzo szczęśliwi...

MC!
+ 2pkt statusu społecznego
+180 leśnych ogników

Arenn - 2010-01-12 15:40:53

MISJA #2



Był to zaprawdę słoneczny dzień. Spokojnie przechadzałeś się pomiędzy drzewami i obserwowałeś naturę. Widok zieleni uspokajał Cię i przynosił ukojenie. Te kilka chwil wolnych od rzeczywistości było bezcenne. Słoneczne promienie lekko przebijały się przez korony drzew i ogrzewały Twe ciało. Byłeś szczęśliwy i zadowolony z siebie. Ale nagle naszła Cię myśl: *A może by tak popracować i komuś pomóc. No i przy okazji komuś pomogę. Tylko gdzie iść. Wiedziałeś  tylko tyle, że miasto było oddalone od Ciebie o półtora kilometra w stronę południową.

Jednooki - 2010-01-12 15:45:53

Chwilę zastanowił się nad tym co ze sobą zrobić. Musiał kupić sobie kilka rzeczy, a znając życie nie miał pieniędzy nawet na połowę z nich. Stwierdził, że warto by trochę pomóc, a przy okazji zarobić. Do miasta był spory kawałek, lecz nie odstraszyło go to, więc ruszył w jego stronę. Szedł spacerem, nie śpiesząc się, napawał się pięknem otoczenia, głęboko wciągał zdrowe, leśne powietrze, słuchał śpiewu ptaków. Kierował się w stronę pałacu. Mając już za sobą swój pierwszy raz najpierw poczytał ogłoszenia na tablicy informacyjnej w poszukiwaniu czegoś dla siebie.

Arenn - 2010-01-12 15:51:37

Zrządzenie losu chyba chciało abyś udał się do pałacu. Cała tablica była zniszczona. Jacyś wandale pozrywali z niej wszystkie ogłoszenia i wywrócili ją. Byłeś naprawdę tym zdziwiony. Po pierwsze- w kim mogło być tyle nienawiści. A po drugie- dlaczego nikt się tym nie zajął. Ale stwierdziłeś, że teraz porzucisz sprawę estetyki na rzecz ekonomii. *Tylko gdzie ten pałac się znajduje?*- Myślałeś. Szukałeś, szukałeś i znaleźć nie mogłeś. Zirytowany siadłeś na ławce i zastanawiałeś się: *co by tu zrobić dalej?*

Jednooki - 2010-01-12 15:57:22

Siedząc tak wpadł na pomysł, że może się kogoś zapyta. Tak więc uczynił. Pytał się każdego po drodze gdzie może znaleźć pałac, aż trafił przed jego oblicze. Już tu raz był, ale miasto było ogromne i łatwo było się w nim zgubić będąc pierwszy raz.

Arenn - 2010-01-12 16:04:23

Zaczepiałeś wielu przechodniów, ale każdy z nich był albo spóźniony, albo nie chciał Ci pomóc. Jednakże reakcja jednej z dziewczynek rozśmieszyła się. Gdy ją zaczepiłeś to ta odbiegła z krzykiem wyzywającym Cię od porywacza. W końcu jakiś starszy pan wskazał Ci drogę. *No w końcu!*- cieszyłeś się w duchu. Podziękowałeś mu i ruszyłeś we wskazaną stronę.

Jednooki - 2010-01-12 16:14:05

Trafiwszy w końcu przed pała ucieszył się niemało. Radośnie chłonął oczyma ogrom budowli. W końcu wszedł do środka i skierował sie ku znanym sobie już drzwiom sekretariatu. Wpierw zapukał, a następnie wszedł. Podszedł do Pani, która siedziała za biurkiem i grzecznie zapytał:
- przepraszam. Nazywam się Mal Sil Del. Czy nie znalazła by się dla mnie jakaś praca dorywcza, może ktoś potrzebuje pomocy ?

Arenn - 2010-01-12 16:23:12

Kobieta nawet nie spojrzała na Ciebie i dalej wypełniała papiery różnej maści. Postanowiłeś poczekać. *Lepiej nikogo nie denerwować.*- Stwierdziłeś. Stałeś przed biurkiem i szczerzyłeś się głupio do dziewczyny przez dziesięć minut. Ona postanowiła w końcu napić się soku jabłkowego i właśnie wtedy Cię zauważyła. Omal się nie zakrztusiła tym napojem. Była zaskoczona.
-Ymmm.... Jak pan tu wszedł?- powiedziała- A zresztą nieważne. Mógłby pan w końcu powiedzieć czego panicz sobie życzy.

Jednooki - 2010-01-12 16:26:15

- już mówiłem. Nazywam się Mal Sil Del i poszukuję pracy dorywczej, o niebieskooka. - powiedział i ukłonił się lekko głową. Wpatrywał się w jej ładną twarz. Ile ich jest, tych ślicznych buziek na tym świecie, a on, oszpecony nie śmiał nawet z żadną porozmawiać inaczej niż zawodowo.

Arenn - 2010-01-12 16:32:28

Kobieta zakręciła włosy wokół palca i posłała Ci spojrzenie pełne tęsknoty. Ale po chwili wróciła już do swej pracy. Znów zaczęła wypełniać arkusze i zapomniała o Tobie. Czekałeś tak znów przez dłuższy okres czasu. Już powoli Twoja cierpliwość zaczęła się wyczerpywać, ale z drugiej strony ta sała sytuacja rozbawiła Cię.

Jednooki - 2010-01-12 16:36:53

Podszedł do niej możliwie blisko i zniżył głowę do jej głowy. Uśmiechnął się. Zastukał palcami z blat i chrząknął. Zrobił smutną minę w jej stronę i czekał na jej reakcję. Był cierpliwy, takie coś nie mogło wyprowadzić go z równowagi.

Arenn - 2010-01-12 16:41:06

Zauważyła to kątem oka i odwzajemniła uśmiech i wstała. Miałeś nadzieje, że stanęła specjalnie dla Ciebie. Ale ona podeszła do szafki i wyciągnęła stamtąd teczkę. Powróciła na swoje miejsce, położyła teczkę na stole i wypełniła dwa ostatnie papiery.
- Witam pana! Jestem sekretarką pałacową.- zaczęła- Pracownik roku, miesiąca i tygodnia. Czym mogę panu służyć?

Jednooki - 2010-01-12 16:45:50

Uśmiechnął się szeroko w stronę jej oczu.  - a ja jestem Mal Sil Del, honorowy stały bywalec tej poczekalni. Szukam dorywczej pracy. - powiedział wyprostowawszy się. Teraz spoważniał, lecz mimo wszystko minę miał pogodną. Nie umiał być zły, ani smutny, ani zgorzkniały szczególnie wobec tak uroczej damy.

Arenn - 2010-01-12 16:52:11

-Ah! To Ty jesteś prawdziwy? Ja myślałam że śpię.- Powiedziała łagodnym tonem.- Biedactwo! Tyle czasu tu zmarnowałeś. Zaraz przejrzę oferty.
Kobieta otworzyła szufladę i wyciągnęła stamtąd papiery. Przejrzała je. Nie śpieszyła się z tym. Jednak w końcu coś znalazła.
- To powinno Ci pasować. Jakaś pani zgubiła torbę z zakupami. Więcej szczegółów dostaniesz na ulicy leśnej. Żegnam pana- poinformowała Cię chłodnym tonem.

Jednooki - 2010-01-12 16:58:13

- za tyle zmarnowanego czasu mógłbym dostać przynajmniej cukierka. Ale dziękuję - uśmiechnął się, znów ukłonił i odszedł niezależnie czy otrzymał cukierka, czy nie . Skierował się w stronę ulicy leśnej. Był zadowolony, że w końcu udało mu się otrzymać to, o co prosił. Zmierzał szybkim krokiem pytając przechodniów, gdzie może być ulica leśna.

Arenn - 2010-01-12 17:06:45

Spotkałeś starszego, przygłuchego dziadka. Przy uchu trzymał złoconą trąbkę. To właśnie jego zapytałeś się o drogę. A raczej po jego prośbach wykrzyczałeś do owego przedmiotu. Ten wskazał Ci drogę. Już miałeś odejść, ale zatrzymał Cię on szarpnięciem.
-CHWILA! MOMENT!- Krzyczał.- A CO Z ZAPŁATĄ? POMOGŁEM JA TOBIE! TO TERA POMÓŻ TY MI! NALEŻY SIĘ DZIESIĘĆ LEŚNYCH OGNIKÓW, BO JAK NIE, TO ZAPOZNASZ SIĘ Z MOJĄ PRZYJACIÓŁKĄ!
Po tych słowach starzec przygotował swoją drewnianą laskę do walki.

Jednooki - 2010-01-12 17:10:29

Dał staremu 10 ogników, żeby tamten się odczepił i odszedł we wskazanym kierunku.
~~same problemy dzisiaj. A nawet nie zacząłem pracy~~ myślał, ale w duchu wiedział, że wszystko się ułoży i miał nadzieję, że mu się uda. Szedł dalej szybko w kierunku ulicy leśnej.

Arenn - 2010-01-12 17:15:04

Jbc. to musisz sobie odjąć te ogniki z ekwipunku.

W końcu po długich poszukiwaniach znalazłeś miejsce którego szukałeś. Tylko pozostał jeszcze jeden problem. Gdzie do cholery znaleźć tą babkę. Przecież ta roztrzepana urzędniczka nie podała Ci dokładnego adresu. Ale no cóż bez pracy nie ma kołaczy. Zacząłeś kolejne poszukiwania. *Tylko od czego by tu zacząć?*

Jednooki - 2010-01-12 17:18:35

A zacząć warto było od poszukiwania miejsca, gdzie był hałas, bądź gdzie rozmawiały jakieś elfy. Zwłaszcza jeśli jednym z rozmówców była starsza kobieta. Jeśli nic z tych rzeczy nie znalazł zapukał do jednego z domów.

Arenn - 2010-01-12 17:27:31

Szukałeś, szukałeś i w końcu znalazłeś. Jakaś starsza pani kłóciła się z młodym elfem. Używali przy tym bardzo kwiecistego języka, że aż uszy Ci zwiędły. Podszedłeś do nich. Nie przeszkadzałeś im i czekałeś do końca "rozmowy". Usłyszałeś jedynie, że chodzi im o jakąś zepsutą rzecz. Nagle przed oczyma stanął Ci obraz zniszczonej tablicy ogłoszeń. No cóż nie zostało Ci teraz nic innego, niż czekanie. Czekałeś tak i czekałeś, i myślałeś, że miną wieki zanim to skończą. Ale nagle rozmowa się skończyła, a babka popatrzyła na Ciebie.
- I czego tu chce?- spytała

Jednooki - 2010-01-12 17:36:29

- ponoć zgubiła Pani jakąś torbę. Zostałem wysłany przez Pałac. - powiedział od razu. - gdzie to się stało i kiedy i jak wygląda zguba ? - pytał mówiąc potokiem słów starając się wyglądać w miarę profesjonalnie. Być może to zadanie nie było takie łatwe jakim  zdawało się być. Zwłaszcza, że dzisiaj trafia na same niemiłe elfy.

Arenn - 2010-01-12 17:42:29

-Co ty oszalałeś? Ja? Stara baba mam pamiętać gdzie to zgubiłam?- Zaczęła.- Pamiętam tylko tyle, że chyba byłam wtedy w parku. No więc nie stój tutaj tak, bo jeszcze się rozmyślę i pójdę po tę torbę sama.
Babka patrzyła się na Ciebie z zawiścią, jakbyś był jej najgorszym wrogiem. Wolałeś się nie narażać, więc natychmiast poszedłeś do tego parku.

Jednooki - 2010-01-12 17:46:37

- to niech Pani tu na mnie czeka, albo poda swój adres gdzie będzie czekać - odpowiedział. Gdy usłyszał odpowiedź ruszył do parku. A tam, jak to w lesie napawał się pięknem przyrody. Lecz nie próżnował, wziął się za szukanie. Najpierw obszedł park sprawdzając przy ławkach, bądź dość widocznych miejscach. Gdy tam jej nie było zapytał kogoś, kto np. zamiata chodniki, bądź w inny sposób pracuje, czy nie widział tu czegoś podobnego. Gdy i nikt taki nie wiedział począł dogłębniej przeszukiwać park.

Arenn - 2010-01-12 17:54:49

Przeszukiwałeś wszystkie miejsca dokoła siebie. W końcu zdenerwowałeś się i siadłeś na jednej z ławek. Czekałeś, aż ktoś z pracowników parku zjawi się niedaleko Ciebie. Jednak w tym momencie nikt nie przechodził obok twojej osoby. Zniecierpliwiony wstałeś i zauważyłeś jakiś śmieć leżący przy twoim bucie. * Co za chamstwo!* Podniosłeś papierek i wrzuciłeś go do kosza. Przez przypadek zaglądnąłeś do środka i tam znalazłeś babciną torbę. Wziąłeś ją do ręki i zamierzałeś wrócić na adres, który Ci wskazała owa staruszka.

Jednooki - 2010-01-12 17:57:37

~~wreszcie~~ pomyślał
- udało się - powiedział z uśmiechem na twarzy. Zadowolony rześko ruszył w stronę ów starszej kobiety. Z radością wręczył jej torbę obdarzając dodatkowo lekkim ukłonem. - proszę - powiedział
~~ no, teraz można będzie zając się czymś poważniejszym ~~

Arenn - 2010-01-12 18:03:12

-No nareszcie! Ile czasu można było czekać, łazęgo? Masz tu nagrodę i znikaj!- warknęła

+ 1 pkt. statusu i 100 leśnych ogników

GotLink.pl