- Forestwars http://www.forestwars.pun.pl/index.php - Służba społeczności http://www.forestwars.pun.pl/viewforum.php?id=23 - Msije dla Arenn'a http://www.forestwars.pun.pl/viewtopic.php?id=349 |
Ranhar - 2010-01-12 17:16:50 |
Pewnego pięknego dnia kiedy siedziałeś na ławce na jednej z ulic. W pewnym momencie widzisz dziecko, które płaczę i trzyma się za nogę... Żadne z przechodniów nie zainteresowało się małym chłopczykiem... Co robisz?? |
Arenn - 2010-01-12 17:22:19 |
Arenn popatrzył na dziecko. *Jak wszyscy mogą być tak obojętni?*- Myślał. On sam aż za dobrze pamiętał swoje pierwsze lata życia. Też nie były wesołe. Żyło mu się wtedy trudno bez ojca. Teraz chciał zaoszczędzić temu małemu dziecku każdej chwili nieszczęścia. Podszedł do niego po cichu. |
Ranhar - 2010-01-12 17:25:10 |
-Przewróciłem się i teraz boli mnie noga...(płaczę)Nie wiem co jest ale nie mogę stanąć na nodze... Może mi pomożesz dojść do domu??-mówi do ciebie młody mroczny elf, który najwidoczniej miał złamaną nogę... Noga była złamana, ale nie jest to na tyle poważne, żeby zagrażało mu w przyszłości... |
Arenn - 2010-01-12 17:30:35 |
Arenn bez wahania wziął go na ręce. Zaczął iść przed siebie mrocznymi tunelami. Nagle przypomniał sobie jedną rzecz. *Jakim ja niewyobrażalnym idiotą jestem!*- Stwierdził. Zwrócił się do chłopczyka: |
Ranhar - 2010-01-12 17:34:36 |
Chłopaczek przestał płakać i zaczął mówić: |
Arenn - 2010-01-12 17:38:32 |
Arenn ledwo co dosłyszał w tym harmiderze pytanie chłopca. Szedł dalej w stronę wskazanego przez niego domu i odpowiedział mu: |
Ranhar - 2010-01-12 17:42:45 |
-Arenn tak?? Piękne imię... Takie imię miał mój ojciec... Ale niestety zmarł kilka dni temu...-nagle twarz chłopca posmutniała...-Ale dobra... Może nie rozmawiajmy na ten temat... Ja?? Ja mam na imię Eliandir... Miło mi cię poznać... |
Arenn - 2010-01-12 17:46:17 |
Dziwnie się poczuł, gdy Eliandir powiedział mu o tej smutnej wieści, a jeszcze bardziej go zdziwiło imię jego ojca. *A ja myślałem że to imię jest rzadkie.*- Zaśmiał się w duchu. Arenn chciał zmienić temat na inny. Nogi już mu wchodziły do rzyci. |
Ranhar - 2010-01-12 17:50:11 |
-Nie... O widzisz?? To tamten...-chłopiec wskazuje ci dom, który znajdował się kilka metrów dalej... |
Arenn - 2010-01-12 17:59:16 |
Arenn był zaskoczony urodą kobiety. Podszedł do niej i ucałował jej dłoń. Po czym pokazał jej dziecko. |
Ranhar - 2010-01-12 18:03:04 |
Kobieta odetchnęła... |
Arenn - 2010-01-12 18:06:06 |
- Nie mógłbym odmówić.- Uśmiechnął się.- Dziękuję za zaproszenie. Długi czas już nikt mnie tak nie traktował. Ale cóż mam cię zajmować moimi nudnymi opowieściami. |
Ranhar - 2010-01-12 18:10:00 |
Kobieta zaprowadziła ciebie do pokoju gościnnego... Wprowadziła syna i położyła go na sofie... Wyszła i po chwili przyszła z rzeczami do usztywniania kończyn... |
Arenn - 2010-01-12 18:14:12 |
-Postaram się jak tylko mogę.- Powiedział.- No bo wiesz, ja nigdy nie uczyłem się takich rzeczy. |
Ranhar - 2010-01-12 18:23:08 |
-Proszę przytrzymać tu... Ja w tym czasie usztywnię mu nogę... |
Arenn - 2010-01-12 18:25:28 |
Arenn walczył ze swoim umysłem. * Mam mało czasu, ale to się będzie opłacało.* W końcu wygrała jednak ta "pomocna strona". Mroczny elf poprawił się na krześle i położył ręce na stole. |
Ranhar - 2010-01-12 18:29:11 |
Kobieta wręcza ci list... -Mógłbyś to zanieść do mojego sąsiada?? Przyszło to do mnie przez pomyłkę... On powinien być w domu... Choć sama nie wiem... Jeśli nikt nie otworzy to wrzuć go przez otwór na listy w drzwiach... |
Arenn - 2010-01-12 18:35:16 |
- Zaraz wrócę.- Powiedział i wyszedł z domu. |
Ranhar - 2010-01-13 18:31:39 |
PO chwili otwierają się drzwi... Elf wychodzi i mówi: Aaaa... To widzę że to list do mnie... Dziękuję...-po tych słowach bierze list i zamyka drzwi... |
Raziel - 2010-01-14 16:08:37 |
Nowa misja
|
Arenn - 2010-01-14 16:15:44 |
*Cholera jasna! Jak tak w ogóle można?!* Mroczny elf był zbulwersowany postępowaniem młodzieńców, a tym bardziej narzekał na tych, którzy przeszli obok. * No bo chyba ktoś musiał obok nich przejść!* Arenn poruszył się w kierunku grupy i stanął przy nich. Puknął jednego z nich w głowę i zaczekał, aż ci zwrócą na niego uwagę. |
Raziel - 2010-01-14 16:18:52 |
- Masz z tym jakiś problem ? A może Ciebie też trzeba nauczyć pokory ? |
Arenn - 2010-01-14 16:23:12 |
-A co? Nie widać?- Zaśmiał się.- Czy wy naprawdę tacy jesteście? Przecież możecie się zmienić? Po co być brutalnym wobec innych? Po co znęcać się nad słabszymi? Tak naprawdę, to ten biedny mroczny elf jest silniejszy od was! A wiecie dlaczego? Bo on to wszystko zniósł, ciekawe jakby było, gdybyście to właśnie wy byli tak traktowani. |
Raziel - 2010-01-14 16:35:40 |
- Ehh... no panowie, widać, że tego tutaj też trzeba nauczyć, że z nami się nie zaczyna. - Jeden z nich odezwał się tymi oto słowami do pozostałych. |
Arenn - 2010-01-14 16:40:40 |
*A więc jednak! Muszę niestety się bić. Nie lubię tego.* Szybko podbiegł do najbliższego z nich i zaczął go prowokować: |
Raziel - 2010-01-14 16:54:24 |
No tak. Trochę zaszpanowałeś, lecz w pewnym momencie zacząłeś się chwiać i wywaliłeś się na jednego z nich. W sumie powaliłeś go. Reszta sama nie wiedziała co ma myśleć. To Twoja technika walki, czy po prostu miałeś farta ? Stali jak wryci i spoglądali tylko w milczeniu jeden na drugiego. |
Arenn - 2010-01-14 20:23:59 |
-Taki koniec był zamierzony!- Wykrzyknął- I jak dalej chcecie ze mną walczyć? |
Raziel - 2010-01-14 20:38:33 |
Stali jak wryci, jednak gdy zobaczyli w Twojej dłoni sztylet, cofnęli się o dwa kroki i czym prędzej zaczęli uciekać pozostawiając swojego leżącego na wznak towarzysza. Okolica stała się bezpieczna. Podszedł do Ciebie osobnik, który był dręczony i zapytał, czy nie odprowadziłbyś go do domu, na wypadek, gdyby te zbiry czaiły się za rogiem. |
Arenn - 2010-01-14 20:47:12 |
-Tak, oczywiście! No tak, ale musisz mi najpierw odpowiedzieć na pytanie.- Arenn zrobił pauzę.- Gdzie mieszkasz? Bez tego ani rusz. |
Raziel - 2010-01-14 21:35:27 |
- Mieszkam na drugim końcu frakcji. Ci dranie zaciągnęli mnie siłą aż tutaj. Nigdy nie potrafiłem się bronić i byłem jak worek treningowy dla takich jak Ci tutaj. - W jego głosie było słychać lekkie załamanie. W sumie nic dziwnego. Bycie chłopcem do bicia, dla takich drani to nic przyjemnego. |
Arenn - 2010-01-15 16:08:11 |
-Aha.- Rzekł beznamiętnie.- To w takim razie chodźmy już. A jeśli chcesz się nauczyć walczyć, to zapisz się do koszar w naszej frakcji. |
Raziel - 2010-01-15 16:50:00 |
- Niestety, jestem jeszcze za młody, aby móc uczyć się w koszarach. Poza tym, wątpię, aby moim przeznaczeniem miała być walka. Wolałbym zostać kupcem, lub rzemieślnikiem i prowadzić spokojne życie. - Młodzieniec był podekscytowany swoimi własnymi opowieściami o nudnym i spokojnym życiu. |
Arenn - 2010-01-15 17:00:01 |
*Co w tym fascynującego? No nie! Już nawet poglądy zmieniłem przez te koszary! A to dziwne!*- Zastanawiał się. Mijali coraz to kolejne zakręty w sieci nieskończonych, mrocznych tuneli. Chciał już dojść do tego domu, a nawet nie wiedział czy dobrze idzie. Jego orientacja w tunelach była zaprawdę słaba, mimo, że spędził tutaj całe swoje życie, oprócz jednego dnia. |
Raziel - 2010-01-15 17:12:20 |
Młody elf powiedział, że to właśnie połowa drogi, i że jest Ci bardzo wdzięczny, że pomagasz mu przejść taki kawał drogi. Choć to niczego nie zmieniało, było w sumie miłe, że przynajmniej potrafił to docenić. Co chwila odwracał się jednak za siebie, sprawdzając, czy jego prześladowcy nie idą za wami. |
Arenn - 2010-01-15 17:27:03 |
W głębi ducha poczuł ulgę : *może on jednak nie jest taki zły.* Arenn kątem oka zauważył jego odruch. |
Raziel - 2010-01-16 19:09:01 |
W pewnym momencie zza rogu wyskoczyli wasi znajomi. tym razem każdy był uzbrojony w drewnianą pałkę. Młody elf od razu schował się za Twoimi plecami, błagając, żebyś coś z tym zrobił. |
Arenn - 2010-01-16 19:16:25 |
*Oby ten chłopczyk nie zrobił niczego głupiego.* Arenn dał mu znak, aby się posunął kawałek za niego. Sam wojownik nie był zadowolony z walk. Po prostu nie miał do tego predyspozycji. Starał się tylko nie umrzeć. Dla niego bardzo dobra technika nie była najważniejsza, a skuteczność znajdowała się na pierwszym miejscu. Zmierzył wszystkich przeciwników wzrokiem i wyszukiwał ewentualnych luk. Myślał jednak, że takie chłystki nie stanowiły jednak dla niego zagrożenia. *No cóż! Zaraz się przekonam.* Wyciągnął za pasa sztylet i postanowił ich najpierw zastraszyć. *A nuż się uda!* Machnął kilka razy sztyletem dla efektu. |
Raziel - 2010-01-16 20:10:57 |
- Nie myśl, że się Ciebie boję śmieciu. - Rzucił ostro jeden z nich. - Zaraz Cię przerobię na mielone. - Po tych słowach ruszył sam w Twoją stronę, wymachując przy tym pałką we wszystkie strony. Był niewyszkolony i zupełnie nie stanowił zagrożenia, dla kogoś, kto zna chociażby podstawy. Nie wolno Ci jednak zrobić mu poważniejszej krzywdy. To powinna być tylko walka pokazowa, aby tamci znów się przestraszyli. |
Arenn - 2010-01-16 20:17:59 |
-No cóż!- Zakpił.- Twój błąd! |
Raziel - 2010-01-16 20:24:04 |
Buch... jeden przypadkowy strzał, trafił w Twoją nogę, a dokładniej mówiąc w lewe kolano. Ból był niemiłosierny. Że też ten idiota musiał mieć na tyle farta... W każdym razie wojownikowi prze przystoi się poddawać tylko dlatego, że został lekko poobijany. To powinno dać Ci do myślenia, że to już nie zabawa. Musisz uważać, bo jeżeli będzie miał więcej szczęścia, to naprawdę może Ci zrobić krzywdę. Pamiętając wciąż o tym, żeby go za bardzo nie uszkodzić, musisz wiąść się do roboty. |
Arenn - 2010-01-16 20:32:05 |
*Cholera jasna! Zaraz mnie szlag trafi! Że też musiał trafić w kolano!* Myśli Arenna dosłownie eksplodowały, a wszystkie komórki jego kolana krzyczały w oburzeniu. Całe zadowolenie z siebie go opuściło. * No i teraz znów powrót do rzeczywistości. A miało być tak dobrze! Chyba muszę się dalej szkolić pod okiem Raziela. Ale lepiej by było u kogoś innego...* Arenn starał się nie dawać po sobie żadnych skutków bólu. Nie chciał im dać pewności siebie. Nie teraz! Doszedł do przekonania, że będzie walczył do końca i że nie będzie dla siebie litościwy. Z bólem utrzymywał się na lewej nodze, ale nie chciał się poddać. Nie w tym momencie. Znów zaczął walczyć. Jego chęć wygranej sięgnęła zenitu. Wyprowadzał ciosy rękoma i niekiedy nogami. * Wszystko byle wygrać!* |
Raziel - 2010-01-16 20:49:08 |
Gdy tylko ujrzał Twoją furię, w której przeciąłeś mu twarz na policzku, postanowił, że naprawdę lepiej z Tobą nie zadzierać. Uciekł, a z nim wszyscy lego kumple. Naprawdę dziwni byli. Najpierw tak cwaniakują, a jak przyjdzie co do czego, to uciekają w najlepszym momencie. W każdym razie, teraz wybiłeś im chyba zaczepki z głów na dobre. Do domu elfa zostało już bardzo niewiele. Wyglądało na to, że przygoda powoli dobiega końca... |
Arenn - 2010-01-16 20:55:28 |
Arenn cicho sapnął. Nie chciał on sprawdzać stanu kolana. Wydawało mu się, że nie wytrzyma tego widoku i zaboli go jeszcze bardziej, niż teraz. Nie był jednak tego pewien. Zaczął iść dalej. Miejsce w które wbiła się strzała, pulsowało niemiłosiernie. *Chyba nie dam rady! Zaraz upadnę!*- Takie myśli dręczyły Arenna. Jednak był on z siebie zadowolony i sam nie wiedział dlaczego tak było. *No cóż! Zawsze mi powtarzali, że jestem inny. Cokolwiek to miało znaczyć. Ehh.* Szli i szli tak przez coraz to kolejne mroczne korytarze. Młody wojownik miał ich serdecznie dość i chciałby zobaczyć jeszcze raz powierzchnię. Las zawsze go fascynował i w głębi duszy przeklinał sam siebie, że nie jest leśnym elfem. Chciał tego nade wszystko, aby zawrzeć pokój. |
Raziel - 2010-01-16 21:07:44 |
Twoje głębokie i dalekosiężne przemyślenia co chwila przerywał ból kolana. W pewnym momencie usłyszałeś głos swojego towarzysza. |