Raziel - 2010-02-12 21:39:36

Sala dosyć mała, za to dobrze wyposażona. Duże lampy umieszczone na ścianach, dają światło, więc wszystko jest widoczne. Na lewo znajdują się manekiny, a na prawo tarcze strzeleckie. Na wprost drzwi jest klatka i ścianka do ćwiczeń akrobatycznych.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Prowadzeni przez strażnika mijaliście kolejne korytarze, przypominające labirynt. Ich mrok napełniał wasze młode serca strachem, który potęgowała przerażająca cisza. Mrok był spowodowany faktem, iż na całej długości przebywanej przez was drogi znajdowało się co najwyżej pięć pochodni, a trasa od punku zapisów do sali nie należała do najkrótszych. Przewodnik milczał przez całą drogę, a kroki odbijał się głuchym echem wśród zimnych ścian. Mogliście usłyszeć nawet przyśpieszone bicie swoich serc. W końcu strażnik bez słowa zatrzymał się i wziął pochodnię znajdującą się niedaleko. W blasku jej płomieni ujrzeliście duże drzwi. Gburowaty i mało rozmowny elf wyciągnął z kieszeni stary zniszczony klucz i przekręcając go otworzył drzwi. Za nimi znajdowała się sala treningowa, a na jej środku, na skórzanym fotelu siedziała blada postać wlepiająca w was swoje oczy.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Teraz musicie opisać swoje przeżycia związane z pierwszym dniem nauki. Jakie wrażenie wywarł na was nauczyciel i co sądzicie o tej całej sprawie. Opisujecie to w drodze z sal, gdzie dokonywaliście zapisu do koszar.

Falghar - 2010-02-12 22:11:55

Skończył przygrywać pieśń i wstał. Ruszył krokiem dopasowanym do kroku strażnika, który nic nie powiedział. Gdy szedł przez ciemny korytarz od czasu do czasu widząc pochodnie, zastanawiał się nad tym jak będzie ciężko. Szedł z bardzo odważnie ale i też nie nie bał się tego miejsca i strażnika. Gdy doszedł do drzwi, które otworzył strażnik zauważył bladą postać siedzącą w fotelu. Przez chwilę czuł dziwną aurę tejże osoby, aurę która świadczyła o jego sile. Spojrzał w pierwszej chwili w oczy tej postaci lecz po chwili odwrócił wzrok i rozejrzał się dookoła sali. Zastanawiał się też co może myśleć nieznajomy w fotelu i czy uda mu się przebrnąć resztę czasu.

Arevis - 2010-02-13 10:37:44

Arevis ruszył żwawo za strażnikiem. To będzie jego największa przygoda w, jak dotąd, nudnym życiu. Jego pewność siebie malała z każdym krokiem, gdy mijali sprzęty i sale. Elf niepewnie patrzył w plecy strażnika bojąc się, że nie da rady, niektórym ćwiczeniom, a zwłaszcza strzelaniu z łuku. Arevis nie lubił także walki z tarczą uważał, że jest ona niepotrzebna bo tylko obciąża, znacznie lepiej jest wykorzystać drugą rękę by mieć tam drugą broń. Gdy weszli do pomieszczenia, w którym siedział blady elf Arevis poczuł mieszaninę strachu i respektu dla tej osoby czując jej siłę.

Raziel - 2010-02-13 13:32:58

- Nareszcie jesteście. - rzekła cichym głosem postać siedząca na fotelu.[/i] - Już myślałem, że będę musiał czekać na was cały dzień. Byłoby to dość irytujące i być może musiałbym was ukarać. Ale teraz to już nie ważne[/i]
Osobnik odwrócił od was wzrok. W tej chwili ogromne drzwi zamknęły się z hukiem, a światła nieco przygasły.
- Nazywam się Raziel i musicie wiedzieć o mnie kilka rzeczy. Po pierwsze nie toleruję leniów, mazgajów i cwaniaków. Po drugie wymagam, abyście zawsze dawali z siebie sto dwadzieścia procent, a czasem nawet więcej. Po trzecie, postaram się, aby czas naszego treningu był najgorszym piekłem w waszym życiu, i abyście zapamiętali to do końca życia. Choć drzwi są zamknięte, to możecie się wycofać i stać się rolnikami, lub rzemieślnikami. Jeżeli wasze serca nie są gotowe  do walki, jeżeli wy nie jesteście gotowi zginąć, to nie macie tu czego szukać. Jeżeli jednak jesteście pewni siebie, to zapraszam was. Na początek opowiedzcie mi kilka słów o sobie.
Wzrok nauczyciela znów był utkwiony na waszych osobach i zdawał się przeszywać was na wylot.

Falghar - 2010-02-13 15:02:30

-Jestem Falghar. Podczas wojny zginęła moja rodzina i zostałem sam mając 6 lat. Wtedy to też zabiłem pierwszą osobę. Mam po tym zdarzeniu bliznę na twarzy. - Zdjął chustę pod którą była blizna.
-Chcę się nauczyć walczyć by przewyższyć bogów taki jest mój cel w życiu. Nie porzucę tego celu choćbym nie miał szans. Moim wzorem jest bóg Anhur który pokonał prawie pierwszego boga leśnych.

Mówiąc to stał odważnie równie czując respekt do Raziela. Był pewien co do decyzji swojej i chciał zostać mimo to, że czas treningu ma być piekłem.

Arevis - 2010-02-13 16:24:07

Elf mimo zapowiedzi Raziela zdecydował się zostać. Za dużo przeszedł by zostać zwykłym kowalem lub karczmarzem. Zrobił krok w stronę mentora.
- Nazywam się Arevis. Nie znałem swoich rodziców i wychowałem się na ulicy. Od najmłodszych lat kradłem i zabijałem. Należałem do jednego z ulicznych gangów, ale niedawno ostanowiłem rozpocząć życie na własną rękę. Nie znam się na niczym poza zabijaniem i kradzieżą więc jedyne co mogłem uczynić to wstąpić do Koszar.

Raziel - 2010-02-13 19:58:38

To w sumie dobrze, że zostaliście. Jednak możecie nie wyjść stąd już nigdy... Jeżeli będziecie się obijać, lub mazgaić, nie zawaham się was zabić. Lepiej więc dla was, abyście przyłożyli się do obowiązków. Na początek opanujemy sztukę władania bronią jednoręczną.
Mentor podszedł do starej skrzyni, znajdującej się w jedynym z kątów i wyciągnął z niej dwa miecze. Były one stare, jednak ich stan nie pozostawiał nic do życzenia. Były zadbane, a ich wygląd wcale nie zdradzał starego wieku.
- Waszym zadaniem jest zniszczenie dwóch manekinów każdy. Pamiętajcie aby nie machać na oślep. Lepiej wyprowadzać przemyślane kombinacje.
Nauczyciel zaprezentował uczniom kilka podstawowych kombinacji, po czym kazał im je powtarzać. Dopiero potem dopuścił ich do manekinów.

Arevis - 2010-02-13 20:14:15

Arevis starał się powtarzać kombinacje po mentorze. Czasami nie wychodziło mu coś i musiał się poprawiać, ale szło mu dość dobrze. Walka bronią była jedną z jego lepszych stron. Gdy w końcu stanął na przeciwko manekina przyjął postawę bojową i ruszył na manekina. Wyobraził sobie, że to prawdziwy przeciwnik. Zrobił cięcie od prawej po klatce piersiowej, następnie zmienił kierunek toru miecza i ciął po skosie na "głowę" manekina. Zrobił szybki piruet w lewą stronę i wykonał pchnięcie w bok przeciwnika i pociągnął mieczem po brzuchu rozorując "ranę". Na koniec zrobił krok w prawą stronę i ciął na odlew po głowie wkładając w to całą swoją siłę.

Falghar - 2010-02-14 13:17:57

Przyjrzał się ruchom miecza i Raziela bardzo dobrze i zapamiętał je. Chwycił miecz i powtarzał kombinację jaką pokazał mentor. Jako, że szybko się uczył bardzo dobrze mu to wychodziło. Przyjął pozę do ataku i zaatakował manekina. Pierwsze cięcie poszło z prawej do lewej po brzuchu. Potem zaatakował ponownie tym razem po klatce piersiowej i zrobił szybki ruch na skos po torsie. Na koniec zaatakował od góry przecinając mieczem przez manekina na dwie części używając swojej całej siły.

Raziel - 2010-02-14 13:42:12

- Nie najgorzej, jak na pierwszy raz. Pamiętajcie, że trening czyni mistrza. Tylko praktyka i prawdziwe walki z przeciwnikiem pozwolą wam dojść do perfekcji. O ile nie dacie mu się najpierw zabić. - Oczy nauczyciela zabłysnęły, jak dwie małe gwiazdki na niebie.
- No dobrze. Teraz przejdźmy do miecza dwuręcznego. Walka tego typu orężem jest o tyle trudniejsza, że wymaga włożenia w nią większej siły. Jednak efekty, są warte tego wysiłku. Jeżeli dobrze opanujecie tę sztukę staniecie się prawdziwymi wojownikami, którym nie straszne są miecze, ani nawet tarcze przeciwników.
Mentor zbliżył się do tej samej skrzyni co przedtem i wyciągnął z niej dwa dwuręczne miecze. Podał je swoim uczniom, i tak jak poprzednio najpierw pokazał im kilka podstawowych kombinacji, a później dopiero kazał im zająć się dwoma manekinami.

Falghar - 2010-02-14 14:05:08

Bez słów chwycił mocno miecz oburącz i go podniósł. Miecz był ciężki ale jakoś udawało mu się wykonywać kombinacje które pokazał Raziel. Gdy już udało mu się powtórzyć kombinacje mentora zaatakował manekina. Cięcie od lewej poszło po nogach, ponieważ miecz był o wiele cięższy od jednoręcznego. Za drugim razem poszedł z góry od prawej na skos po ciele manekina. Przy trzecim ciosie przejechał ostrzem po torsie manekina i przechodząc do następnego ataku zrobił obrót i przeciął go mieczem po brzuchu. Włożył w ten atak dużo siły i pomógł mu ciężar miecza który zwiększył siłę przy obrocie.

Arevis - 2010-02-14 18:04:50

Arevis wziął od mentora miecz dwuręczny. Miecz był o wiele cięższy od jednoręcznego i trudniej nim było manewrować. Powtórzył kombinacje po Razielu i ruszył w stronę manekina. Najpierw uderzył mieczem na skos od lewej po klatce piersiowej. Następnie ciął od prawej po brzuchu i przeszedł od razu do kończącego uderzenia z wypadem do przodu, następnie wybiciem się w stronę przeciwnika i siłą rozpędu i ciężaru uderzenie po skosie na szyję.

Raziel - 2010-02-15 15:37:02

- Całkiem nieźle wam idzie. - rzekł mentor. - Kto wie, może jeszcze kiedyś będą z was wojownicy. Mam nadzieję, że nie przyniesiecie nam wstydu. Swoją drogą i tak najważniejszą umiejętnością jaką powinien posiadać wojownik, i zarazem jedną z nielicznych jakich nie mogę was nauczyć, jest odwaga. Ci którzy uciekają z pola bitwy są jak śmiecie. Pamiętajcie o tym. Jednak wróćmy do zajęć. Następnym krokiem, jaki przewiduje plan nauczania, jest obsługa sztyletów. Rozróżniamy dwa typy tegoż oręża. Pierwsze, to długie sztylety służące do walki wręcz. To zabójcza broń, o ile umie się nią posługiwać. Drugi typ jest nieco mniejszy i służy przede wszystkim do rzutów. Na początek zabierzemy się za naukę rzutów.
Raziel zbliżył się do innego kufra, który leżał na drugim końcu sali i wyciągnął z niego nieco mniejszą skrzyneczkę. Znajdowały się w niej małe sztylety
- Podstawą jest znalezienie punktu równowagi. Technik rzutów jest całą masa. To który wybierzecie zależy od was.
Nauczyciel pokazywał uczniom po kolei techniki rzutu. Na początek powoli, nie rzucając na prawdę. Owych sposobów do opanowania uczniowie mieli trzy.
- Teraz wasza kolej. Przyłóżcie się do tego ćwiczenia.

Falghar - 2010-02-15 17:43:13

Przypatrzył się każdemu ze sposobów uważnie i sprawdzał który dla niego był najwygodniejszy. Dobrze się zastanowił przy każdym i wyciągnął z sposobów plusy i minusy. Gdy już udało mu się znaleźć dla niego najlepszy sposób rzucania wziął jeden sztylet i dobrze zaczął mu się przyglądać. Oglądał go z każdej strony by zaznajomić się z bronią tak aby mógł celniej rzucać. Gdy już się zaznajomił z technikami rzutu i bronią czekał na kolejne instrukcje mentora.

Arevis - 2010-02-15 18:43:30

Arevis wysłuchał uważnie słów mentora i obserwował dokładnie wszystkie techniki rzutu. Następnie wziął do ręki sztylet i dokładnie go oglądał i spróbował przypasować dłoń do rękojeści tak by najwygodniej go chwycić. Zastanowił się jaki styl będzie dla niego odpowiedni i w jakiej sytuacji. Machnął w powietrzu sztyletem na próbę. Gdy wreszcie znalazł odpowiednie ustawienie dłoni i technikę rzutu najlepszą dla niego zaczął słuchać dalej mentora.

Raziel - 2010-02-15 21:13:22

- Idąc za ciosem zajmiemy się walką przy pomocy dłuższych sztyletów.
Każdy uczeń otrzymał sztylet, po czym mentor pokazał im jak zwykle kilka podstawowych kombinacji ciosów, po czym kazał im niszczyć manekiny. Dokładnie obserwował ich postępy i w razie potrzeby udzielał rad i poprawiał błędy.

Falghar - 2010-02-15 21:22:16

Wziął od Raziela sztylet i zaczął powtarzać kombinacje. Tak jak w przypadku mieczy szło mu bardzo dobrze. Zaatakował sprawnie manekina tnąc ostrzem przez brzuch i przeszedł do szybkiego cięcia w bok. Na koniec poderżnął biednemu manekinowi gardło i rozciął kroczę z sadystycznym uśmiechem.

Arevis - 2010-02-16 15:36:37

Arevis wziął długi sztylet od mentora. Spróbował powtórzć kilka razy kombinacje jakie Raziel mu pokazał i podszedł do manekina. Najpierw dźgnął kilka razy w brzuch, następnie złapał manekina i wbił mu sztylet w bok. Szybko rozorał ranę przez cały brzuch i znowu po skosie przez klatkę piersiową. Na koniec poderznął gardło manekinowi i podszedł znowu do mentora po dalsze instrukcje.

Raziel - 2010-02-16 17:31:47

- Dobrze. Kolejną rzeczą jaką musicie wiedzieć, to fakt, że wasze ciała to jedna z waszych najpotężniejszych broni. Często łatwiej jest rozbroić przeciwnika i wykończyć go szybkimi atakami. Na początek będziecie musieli się jednak nieco rozgrzać. Na początek powinno wystarczyć dziesięć okrążeń dookoła sali, pompki, fikołki, skłony i przysiady.
Gdy uczniowie wykonali ćwiczenia, nauczyciel zademonstrował kilka pozycji ofensywnych, jak i defensywnych. Kazał im je dokładnie powtórzyć.
- Jako, że mamy cięcia w budżecie, to nie stać nas na wynajęcie dwóch rosłych partnerów, z którymi moglibyście trenować. Dlatego też, sami będziecie swoimi przeciwnikami. Pamiętajcie, że to tylko trening i nie pozabijajcie się nawzajem.

Falghar - 2010-02-16 17:43:57

Zaczął trenować pozycje ofensywne jak i defensywne, które pokazał im Raziel. Dobrze mu szło jak w przypadku innych czynności. Pomyślał wówczas czemu taka biedna jest ta szkoła, że są cięcia w budżecie i co by było gdyby sam był w klasie. Gdy już był gotowy ustawił się w pozycji obronnej czekając na atak "kumpla z klasy".

Arevis - 2010-02-16 18:19:33

Arevis ćwiczył pozycje ofensywne i defensywne. Wysłuchał mentora i stanął naprzeciwko mrocznego elfa przyjmując postawę ofensywną. Ruszył szybko naprzód, gdy był dostatecznie blisko zrobił skok w bok i przezornie schylił się, gdyby miał zostać wyprowadzony cios w niego. Złapał szybko za nadgarstek przeciwnika i starał się wykręcić mu rękę i unieruchomić.

Falghar - 2010-02-19 14:41:28

Jako, że walczył już nie raz odskoczył w bok by uniknąć ataku. Poślizgnął się lekko i szybkim ruchem podbiegł pod przeciwnika kopiąc go z obrotem w nogi by ten się przewrócił. Po tym ataku zaatakował Arevisa w bok brzucha (nie wiem jak to się odmienia) by ten nie mógł wykonać żadnego ruchu. Na koniec zwieńczeniem jego ataku był cios w nogę by nie mógł się podnieść z bólu.

[Nie miałem pomysłu jakoś trzeba było napisać i wymyśliłem mało skuteczne combo, które może nie podziałać]

Arevis - 2010-02-19 16:18:58

Arevis uchylił się przed kopniakiem i samemu kopnął przeciwnika w krocze zanim zdążył zrobić cokolwiek. Szybko wybił się z kucnięcia podczas uniku i z dodatkową siłą uderzył przeciwnika pięścią w twarz. Gdy ten był lekko oszołomiony elf złapał szybko Falghara i przewrócił go jedną nogą podchaczając go a całą masą ciała przygważdżając go do podłoża. Przycisnął go na zakończenie kolanem tak by ten nie mógł wstać.

Falghar - 2010-02-19 19:31:20

Padł i się nie ruszał by skończyć jak najszybciej trening. Nie chcąc mu się już walczyć udawał, że nie może się podnieść jednocześnie trzymał się za krocze. Chciał jak najszybciej zakończyć ten trening z powodu tej żądzy wypływającej od Raziela i chciał jak najszybciej zacząć walczyć na poważnie.
-Musiałeś mnie tam kopać? - Zapytał Arevisa trzymając się z bólu.

Arevis - 2010-02-19 19:39:02

- Może i nie musiałem, ale tak było o wiele skuteczniej. - powiedział Arevis puszczając Falghara. Patrzył na elfa uśmiechając się sadystycznie. Potem trochę odpoczął i gdy wreszcie jego oddech miał normalne tępo wstał i popatrzył pytająco na mentora. Był ciekaw co teraz będą robić. Chciał jak najszybciej zdobyć wiedzę. Wiedzę o efektywnym zabijaniu.

Raziel - 2010-02-23 15:32:37

- No, całkiem nieźle. Walka między sobą pozwala na wyłapanie swoich błędów, a także błędów partnera. W ten sposób łatwiej jest je niwelować. Teraz nauczycie się jak walczyć z tarczą. Jest to dość przydatna umiejętność, gdyż walcząc w ten sposób można jednocześnie atakować i bronić się. Nauka nie jest jednak łatwa.
Mentor podał uczniom jednoręczne miecze, których używali w jednym z poprzednich ćwiczeń i zdjął ze ściany dwie okrągłe tarcze. Znów pokazał im kilka sekwencji i tym razem wezwał specjalistów. Przez drzwi weszło dwóch rosłych elfów, którzy mieli być przeciwnikami.
- Walcząc ze sobą moglibyście zrobić sobie krzywdę, dlatego lepiej nie ryzykować. Zaczynajcie.

Falghar - 2010-02-23 18:20:07

Wziął miecz i tarczę od Raziela i zaczął powtarzać sekwencje, które pokazał Raziel. Zaczął atakować jednego z przeciwników i co atak zasłaniał się tarczą by nie dostać. Ciął od lewej do prawej i na przemian z góry na skos w lewo. Jak zawsze dobrze mu szło jednak tarcza sprawiała mu kłopoty gdyż była nie lekka.

Arevis - 2010-02-23 18:34:20

Arevis wziął tarczę i miecz od Raziela. Szybko przećwiczył sekwencje i podszedł do jednego z elfów. Cały czas biegał pochylony i próbował ciąć przeciwnika, najczęściej po nogach osłaniając tarczą głowę.W końcu pozorując cięcie mieczem od góry z lewej strony po skosie uderzył w przeciwnika tarczą. Ciął 2 razy poziomo na wysokości brzucha i szybko skoczył w prawo i wybił się z prawej nogi i z całym impetem runął na przeciwnika uderzając tarczą wspomaganą ciężarem swojego ciała.

Raziel - 2010-02-24 15:15:14

- Ale mi się trafili zdolni uczniowie. - Powiedział Raziel z wymuszonym uśmiechem. Po tym jak pomocnicy wyszli mentor znów zwrócił się do podopiecznych.
- Zbliżamy się już ku końcowi, gdyż następny punkt programu to ćwiczenia akrobatyczne. Na początek musicie się rozgrzać. Dwadzieścia kółek dookoła sali, przysiady i pompki wystarczą na początek. Gdy już skończycie zabierzemy się za właściwe przygotowanie. - Nauczyciel usiadł w swoim fotelu, po czym przyglądał się rozgrzewce.

Arevis - 2010-02-24 15:40:36

"Akrobatyka, nareszcie. I kończymy te Koszary, a potem może jeszcze zdążę do Areny Bogów przed rozpoczęciem" pomyślał Arevis i ruszył szybko dookoła sali. Zdyszany zrobił pompki, a potem po krótkiej przerwie wziął się za robienie przysiadów. Gdy skończył bolały go trochę nogi, ale chciał skończyć trening jak najszybciej więc się nie poddawał. Usiadł w rozkroku na ziemi i trochę odsapnął czekając na następne polecenia mistrza.

Falghar - 2010-02-24 20:19:08

"No już prawie koniec tej nauki" pomyślał sobie i zaczął biegać dookoła sali. Gdy przestał biegać zaczął robić pompki nie spiesząc się by się nie zmęczyć. Po pompkach zrobił przysiady, o których wspominał Raziel. Gdy już skończył się rozgrzewać stał i czekał na to co mają dalej robić.

Raziel - 2010-02-24 21:00:50

Widząc zapał uczniów Raziel zaśmiał się szyderczo.
- To, ze zbliżamy się do końca, w żadnym wypadku nie oznacza, że teraz będzie lżej. Wręcz przeciwnie. Kolejnym zadaniem jest wspinanie się po ścianie przy pomocy samych nóg. Gdy już poczujecie, że spadacie, musicie odbić się nogami tak, aby znaleźć się jak najdalej od ściany. No już do roboty

Falghar - 2010-02-25 00:29:39

"Wbiec po ścianie i jak już spadam to się odbić by wylądować jak najdalej tak?" pomyślał sobie.
Wziął nie wielki rozpęd by wbiec na ścianę i się odbić ale na daremno, ponieważ po pierwszym kroku odbił się za wcześnie i jak chciał wyżej wbiec nie sięgnął. Po kilku próbach zaczęło mu to wychodzić i odbijał się na metr, dwa. Gdy już się wprawił odbił się daleko i w powietrzu zrobił dobry obrót by spaść na nogi zamiast na twarz.

Arevis - 2010-02-25 06:56:50

Arevis wysłuchał uważnie mentora i popatrzył na ścianę. Zaczął iść w jej kierunku i rozpędzał się z każdym krokiem. Gdy już biegł i postawił pierwszą nogę na ścianie to po prostu się ześlizgnął. Wziął ponownie rozpęd i zrobił prawie dwa kroki, za trzecim razem elf wykonał pełne dwa kroki po ścianie lecz był zbyt zajęty biegiem po ścianie, że w ostatniej chwili chciał wykonać odbicie i pacnął o podłogę. Gdy w końcu jako tako opanował sztukę wbiegania po ścianie stanął i czekał co teraz powie mentor. W tym czasie trochę sapał bo był zmęczony tym biegiem.

Raziel - 2010-02-25 17:10:01

- No dobrze. Przygotujcie się, bo przed nami ostatnie ćwiczenie jakim jest walka na dystans.
Ze starej skrzyni mentor wyciągnął dwa średniej wielkości łuki i kołczany pełne strzał.
- Musicie trafić w sam środek tarczy. Gdy wam się to uda, trening dobiegnie końca i staniecie się pełnoprawnymi wojownikami Frakcji Mrocznych Elfów.

Arevis - 2010-02-25 17:50:34

Arevis wziął łuk od mentora i kilka razy na próbę napiął cięciwę. Stanął w pozycji, nałożył strzałę i przyłożył naciągniętą cięciwę do policzka i spuścił. Strzelił kilka razy i poszedł zobaczyć wyniki. Gdy zobaczył, że żadna nie trafiła w środek zaklął cicho, zebrał strzały i znowu stanął na miejscu. Strzelił jeszcze kilka razy i znów poszedł zobaczyć wyniki. Teraz już wszystkie strzały były w tarczy i były dość blisko środka. Po kolejnej serii jedna ze strzał utkwiła w środku tarczy.

Falghar - 2010-02-25 22:14:03

Wziął łuk i strzały od Raziela. Gdy był mały lubił się bawić w Robin Hooda i strzelał z łuku zrobionego przez jego ojca. Wziął strzałę i przyłożył ją do łuku. Napiął cięciwę i wypuścił strzałę. Zrobił tak kilka razy i podszedł do tarczy zobaczyć jak mu poszło. Kilka strzał było w tarczy z tym, że były dalej od środka. Po kilku próbach szło mu lepiej i trafiał bliżej środka. Przy ostatniej próbie trafił czterema strzałami w środek tarczy.
                                                    |
A wyglądało to mniej więcej tak      /\ :P xD [Już nie chciałem robić Robin Hooda xD ]

Raziel - 2010-02-27 12:13:27

- Jestem z was dumny. Właśnie ukończyliście koszary i staliście się pełnoprawnymi wojownikami Frakcji Mrocznych Elfów. Mam nadzieję, że będziecie godnie reprezentować swoją rasę i nie przyniesiecie nam wstydu.
Po tych słowach nauczyciel wyciągnął dziennik i przeczytał uczniom oceny.
Falghar - -5
Arevis - -5

Potem wyszedł z sali zostawiając uczniów samych.

Falghar - 2010-02-27 13:11:35

-Ufff, nareszcie się skończyło - Powiedział do Arevisa.
-No cóż nie wiem jak Ty ale ja się zbieram teraz - Rzekł do kumpla z klasy i założył chustę na twarz. Gdy już to zrobił wyszedł spokojnie z sali i zostawił samego Arevisa.

Arevis - 2010-02-27 20:51:24

Arevis odprowadził wzrokiem Falghara. Potem szybko wyszedł za nim. Nałożył kaptur, sprawdził czy ekwipunek jest na miejscu i wyszedł z koszar. " No to teraz do świątyni" pomyślał jeszcze i zaczął biec do miejsca wyznawania mrocznego boga wojny, Anhura.

GotLink.pl