- Forestwars http://www.forestwars.pun.pl/index.php - Koszary http://www.forestwars.pun.pl/viewforum.php?id=39 - Klasa Sesio. Uczeń Tyorius http://www.forestwars.pun.pl/viewtopic.php?id=462 |
Sesio - 2010-03-06 18:57:22 |
Elf poprowadził Cie do baru i usiadł przy jednym ze stolików. Skinieniem głowy dał Ci do zrozumienia ,abyś usiadł naprzeciwko niego. Elf zamówił butelkę mocnego alkoholu i dziczyznę. Następnie zwrócił się do Ciebie. |
Tyorius - 2010-03-06 19:12:55 |
-Jestem Tyorius Flanegan. Lubię czytać książki, obserwować chmury, łowić ryby, zajęcia które są pozbawione nadmiernego wysiłku a pozwalają na lenistwo absolutne. Zdecydowanie wolałbym się zająć magią, ale rozumiem że zawsze lepiej nauczyć się machać mieczem, tak na wszelki wypadek. Strzelanie z łuku mi nie wychodzi, mam pogłębiającą się wadę wzroku, możliwe nawet że kiedyś oślepnę.- powiedział Tyorius przecierając swoje szkła w oprawie. Pogodził się z myślą o ślepocie, miał pięć lat żeby zaakceptować taki stan rzeczy, od kiedy medyk stwierdził u niego postępujący zanik wzroku. Widzenie z dalszych odległości było dla Elfa katorgą i gdyby nie innowacyjny wynalazek jakim są szkła, które tak dumnie nosi na nosie, świat wydawałby mu się pozbawiony ostrości, rozpływałby się we mgle i mieszał przed oczyma. Uśmiechnął się pogodnie do Silesia, zależał mu na utrzymaniu dobrych relacjach ze swoim mentorem.- Mój cel życiowy- przeżyć życie będąc z niego dumnym. Nie chcę by o mnie pisano, nie chcę by moje czyny przeszły do historii, wystarczy mi, że dorzucę cegiełkę do zwycięstwa w tej wojnie. |
Sesio - 2010-03-06 21:55:44 |
-Po pierwsze nie jestem mistrzem, tylko Sesio, a po drugie ta cegiełka ,którą chcesz dorzucić do zwycięstwa. Czasem może być to za mało i będziesz się musiał więcej wysilić. Mój cel hmm bardzo prosty, lenistwo.-po chwili elf zaśmiał się-Jesteś głodny zamów sobie coś, dziś ja stawiam |
Tyorius - 2010-03-06 22:19:43 |
-Dziękuję mis... Sesio. - powiedział lekko zawstydzony Tyorius. Kiedy kelner był w pobliżu zamówił pieczony drób i do tego dobre zimno piwo. Kiedy mu je dostarczono, ślinka mało nie pociekła mu z ust. Zapomniał o dobrych manierach i wgryzł się w mięsiwo. Przyniosło mu to jakiś dziwny rodzaj ulgi, najwyraźniej był bardziej głodny niż myślał. Kiedy zaspokoił pierwszą falę głodu, odetchnął z ulgą i dłubiąc wykałaczką, raczej dla zabawy niż z powodu drobinek między zębami, zapytał.- A więc? Kiedy zaczynamy? |
Sesio - 2010-03-06 22:34:30 |
-Wcześniej niż Ci się wydaje-zaśmiał się elf. |
Tyorius - 2010-03-06 23:15:52 |
-To dobrze, bo nie mogę się doczekać.- powiedział wesołym głosem Tyorius pałaszując resztki swojego posiłku. Jak to mówił wuj Sulam "dobra kaczka, nie jest zła". A to rzeczywiście, należała do kategorii tych "dobrych", nie za tłustych i niezbyt kościstych. Została mu końcówka piwa. Było dobre, niezbyt gorzkie, odpowiednio schłodzone, a pianki był w nim w sam raz. Czyż życie nie potrafi być idealne, przez takie błahe rzeczy? Potrafi. |
Sesio - 2010-03-06 23:26:33 |
-Też myślę, że będzie owocna-Sesio się roześmiał. |
Tyorius - 2010-03-07 11:10:29 |
-Co do...- powiedział Tyorius kiedy został chwycony przez jakiegoś osiłka. Był zdziwiony, a poczuł się zszokowany kiedy ten go podniósł i rzucił na drugi stolik. Stół połamał się pod siłą uderzenia i ciężarem Elfa, który wydawał dość zabawnie z przekrzywionymi szkłami na nosie. Był oszołomiony tym co się stało, siłą elfa. Poczuł, że lekko się poci na czole. Spojrzał na swojego mentora. Najwyraźniej uważał to za dobrą rozrywkę, albo uważał, że trening Tyoriusa właśnie się rozpoczął. Tak czy owak młodemu elfowi wydawało się, że w tej chwili nie może liczyć na swojego nauczyciela. |
Sesio - 2010-03-07 18:29:36 |
Sesio uważnie Cie obserwował, a wielki mięśniak widocznie miał zadanie do wykonania i nie miał zamiaru Ci popuścić. Wziął najbliższe krzesło i cisnął nim w Ciebie. W tym samym momencie usłyszałeś głoś Sesio. |
Tyorius - 2010-03-10 23:58:16 |
"Pod ręką" powtórzył sobie w głowie Tyorius. Zauważył lecące nań z ogromną prędkością leci na niego krzesło, jednakże udało mu się go uniknąć. Unik to było duże słowo, to raczej było umyślne potknięcie się o własne nogi. Nie upadł jednak na podłogę. Trzymał się dzielnie na swoich dwóch nogach. "Pod ręką"... |