Pole walki jest takie jak na arenie mrocznych elfów...
---------------------------------------------------------------------
Przychodzę na pole walki... Na plecach mam łuk i kołczan strzał... Przy pasie mam sztylet...
-Witam. Jesteś gotowy do walki??-mówię do ciebie będąc pewnym swego...
Ostatnio edytowany przez Ranhar (2010-01-01 16:26:45)
Offline
Aerandir wkroczył powoli, łuk, strzały, świeżo wykonany młot, którego nie zdążył opanować zwisał spokojnie u pasa.
Elf wymacał jeszcze ukryty za pasem sztylet i skinął głową.
- Ha. Lepiej nie mrugaj, bo przegapisz moment, w którym skopię ci tyłek. - rzucił z szelmowskim uśmiechem.
Wiedział, że w walce na odległość radzi sobie gorzej, zamierzał zmusić Ranhara do walki wręcz.
Offline
-Znam twoje minusy jak i plusy... Wiem jak walczyć żebym wygrał tą walkę...-mówi i wyciąga łuk...
Bierze jedną strzałę i naciąga cięciwę... Czeka długo i celuje w przeciwnika...
Offline
Niech go diabli...
Aerandir zareagował błyskawicznie. Wyjął sztylet i rzucił w mrocznego elfa. Rzut był precyzyjny, ale sztylet mógł nie dolecieć. Tak czy inaczej, to zmusi Ranhara do ruchu, co zepsuje jego zamiary. Po rzuceniu sztyletu Aerandir rzucił się w bok i zaczął slalomem pędzić w stronę mrocznego elfa. Jego ręka już szła w stronę rękojeści młota.
Offline
Kiedy Aer rzuca sztylet Ranhar strzela z łuku w stronę przeciwnika... Sztylet ledwo dolatuje do niego i wbija się w ziemię... Wyciąga go i wkłada obok poprzedniego... Widzę ciebie... Nie uciekniesz mi...-mówi sobie Ranhar...
Ranhar czeka na ruch przeciwnika skupiony...
Offline
Diabli, nie trafiłem...
Plan z odwróceniem uwagi był niezły. Pierwsza strzała mrocznego elfa chybiła, a Aerandir zdołał zmniejszyć odległość od celu o połowę.
Aerandir postanowił zrobić coś szalonego. Dopóki Ranhar ma strzały, jest źle. Musiał coś wykombinować.
Podczas biegu zdjął łuk z pleców i włożył w niego trzy strzały wycelował nimi w mrocznego elfa. Przed wystrzałem przyhamował i wystrzelił.
Offline
-Takim sposobem mnie nie trafisz...-mówi i szybko wskakuję na drzewo... w locie bierze strzałę i czeka... stoi i celuje w Aer'a...-Dalej spróbuj swojej szansy... Nie uda ci się mnie załatwić takim sposobem...-mówi aby sprowokować Aerandira...
Offline
Gdyby elf znał jakieś ogniste zaklęcie to chętnie spaliłby to drzewo wraz z Ranharem, ale nie miał takiej możliwości. Mroczny był zdecydowanie mocniejszy i był wyższy rangą. Aerandir kalkulował swoje szanse. Niskie.
Cholera...
Szanse spadały, jak elf zauważał kolejne elementy, które działały na jego niekorzyść.
Teraz jednak wyjął kolejną strzałę, nałożył na cięciwę i pobiegł w stronę drzewa. Robił to tak, aby zasłaniała go gałąź i Ranhar nie mógł w niego wystrzelić. Gdyby jednak zszedł lub się osłonił to od razu dostanie strzałą od Aerandira.
Offline
Kiedy Aer podchodzi pod drzewo Ranhar znika wśród drzew... Nagle słyszysz wokoło siebie... -Myślisz, że mnie przechytrzysz?? Nie możesz się ze mną równać... Mam na tobą przewagę...
Ranhar widział cały czas położenie Aer'a, a sam się przemieszczał...
Offline
Aerandir wyczuwał beznadziejność tej walki. Po co się na nią zgodził, skoro nie miał szans?
- Ej, nooo. A może się dogadamy? - krzyknął.
Cały czas się przemieszczał, żeby nie dostać strzałą w plecy.
Offline
-Skoro wiedziałeś to po co się na nią zgadzałeś??-mówi wychodząc z ukrycia- Jeśli myślałeś, że uda ci się ze mną wygrać w tak łatwy sposób to się myliłeś... Nie mam po co walczyć... Proszę oto twój sztylet...-bierze i wrzuca go między nogi Aer'a, a on się wbija w ziemię tuż przed nogami...
Offline
- Jeżeli chcesz równej walki, to spróbuj się ze mną na pięści. - warknął.
Zachęcił go gestem. Odrzucił cały ekwipunek. A wyglądał dość groźnie. Mięśnie jak melony, pięści jak sporawe kamienie.
Właściwie, to miał nadzieje, że ktoś wbije i mu pomoże.
Offline
-Nie będe z tobą walczył... Jesteś jeszcze kiepskim wojownikiem... Nie masz najmniejszych szans ze mną... Jeśli chcesz to zwróć się do mnie jak będziesz mocniejszy w walce na dystans, bo w tym za dobrze ci nie idzie...- Ranhar po tych słowach odwraca się i odchodzi-To koniec tej walki...-mówi odchodząc...
Ostatnio edytowany przez Ranhar (2010-01-02 20:09:38)
Offline