Forestwars

Ogłoszenie

Poradnik nowego użytkownika

1. Czytamy regulamin.

Jest to najważniejszy zbiór reguł i zasad panujących na forum. Każdy ma obowiązek się z nim zapoznać i GO PRZESTRZEGAĆ!

2. Czytamy informacje.

Informacje na temat fabuły forum i wszystkich zagadnień gry są równie ważne jak regulamin forum. Bez nich ani rusz.

3. Rejestrujemy się.

Zakładamy swoje konto. Nick musi brzmieć klimatycznie, zaczynać się od wielkiej litery i nie może zawierać cyfr.

4. Zakładamy Kartę Postaci.

W KP zawarte są wszystkie najważniejsze informacje, dotyczące naszej postaci. Trzeba uzupełniać ją w miarę postępów i rozwoju.

5. Potwierdzamy zaznajomienie się z regulaminem w TYM temacie .

6. Czekamy na akceptację KP.

7. Udajemy się do koszar swojej frakcji i tam rozpoczynamy fabularną naukę.

Tu zaczyna się prawdziwa rozgrywka. Mentor nauczy nas podstawowych umiejętności, potrzebnych w dalszej grze.


Ósmy i najważniejszy punkt: Dobrze się bawimy!


AKTUALNOŚCI FABULARNE:



Frakcja leśnych została osierocona. Ciało, zamordowanej przez jeden z mrocznych klanów, Maiev wciąż nie zostało pochowane. Chyba wypadałoby się tym zająć i obrać nowego władcę.



Check THAT

#1 2010-01-26 20:53:38

 Yenshü

JEDYNY DZIELNY

Zarejestrowany: 2009-12-07
Posty: 368

Klasa Yena.

Zapraszam Qwowadis'a i B.I.G'a
-------------------------------------------------------

Stoicie w dwójkę przed wejściem do koszar. Przed wami ciągnie się długi i ciemny korytarz w którym co paręnaście metrów wiszą żyrandole ze świecami dające słabe światło. Ze środka co jakiś czas słychać różnego rodzaju odgłosy (treningu, żeby nie było hehe). Po nogach ciągnie wam niemiłosierny chłód. Na liście obok wejścia jest napisane małymi literami:
Qwowadis - Sensei Yenshü - sala 18
...
...
...
Notorious B.I.G. - Sensei Yenshü - sala 18

------------------------------------------------------
Waszym zadaniem jest opisanie wrażeń na temat spotkania, dojścia tutaj, potem do sali (Nie opisujcie jej)



Imię: Yenshü
Przydomek: brak
Rasa: Mroczny Elf
Ranga: Zhur Urhari
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31
Bóstwo: ateista
Pupil:Poly

Opis Wyglądu: Yenshü jest młodym jak na elfa wojownikiem. Na swoim jasnym ciele posiada wiele tatuaży które wyjawiają jego pochodzenie. Na pierwszy rzut oka widać, że nie pochodzi on z podziemi lecz urodził się w lesie, na powierzchni. Włosy nosi spięte w kitkę. Spod zbroi zasłaniającej jego tors wyłaniają się dwie bardzo długie, dobrze umięśnione ręce. Na nogach nosi zazwyczaj ciemne spodnie.
Opis Charakteru: Ten mroczny elf jest spokojny aczkolwiek bardzo pogodny. Nie mówi za dużo i nie lubi się kłócić z często o wiele mniej inteligentnymi istotami. Wychodzi z założenia, ze "nie warto kłócić się z idiotą, bo czasem inni mogą nie wiedzieć kto jest kim". Rzadko działa pochopnie. Woli wszystko przemyśleć.

Status Społeczny: 52(Współdziałający)
Życiowy Cel: Zamordowanie elfa, który wygnał go z powierzchni.

Ekwipunek: łuk, 15 strzał, 3x sztylet, lekki pancerz, mały stalagmit (od Cintre), miecz,10 strzałek, dmuchawka, 3 buteleczki (2 z trucizną 8/8),2,5 fioletowego grzyba i 3 zielone grzyby, Ciało młodego leśniaka, kupon na skrócenie czasu w kuźni o połowę, pół czekolady, 2 halabardy, nóż do rzucania, 50 talii kart.
Leśne ogniki (waluta): 1595

Siła -14
Zwinność -16
Zręczność -13
Inteligencja -23
Wytrzymałość -16

Magia:
Tchnienie śmierci, Pajęczy Chód, Wybuch, Połączenie umysłów.wietrzna ochrona, mrok, 1 - ena
Żywioł magii: Powietrze

Walki: Zwycięskie - 0 / Przegrane - 0 / Remisy - 0
Zadania:
SS:2 Szpiegowska :4 Sabotaż:3

Offline

 

#2 2010-01-27 17:48:49

 Qwowadis

Użytkownik

4091657
Zarejestrowany: 2010-01-17
Posty: 30

Re: Klasa Yena.

Obudził się rano. Chyba rano. Tak przynajmniej mówił mu zegar biologiczny. Westchnienie. Pogładził się ręką po włosach i twarzy. Po chwili marudzenia wstał i ruszył do pomieszczenia obok. Gdy tam się znalazł od razu ruszył do wielkiej bali pełnej wody.
Zanurzył w niej całą głowię. Chwilę odczekał po czym wynurzył się i chwycił ręcznik leżący na zydlu obok. Wytarł głowę i ubrał w ubrania, które rzucił tu na podłogę dzień wcześniej... Właśnie w tej chwili przypomniał sobie wczorajszy dzień... Mocne wino... Dwie piękne nagie elfki oraz tego cholernego brodacza, który teraz leżał gdzieś w dole przy Karczmie pod "Mokrym Piachem". Zaśmiał się w duszy po czym chwycił swoją dębową laskę oraz kawałek chleba z serem i wybiegł ze swojego pałacu.

Wybiegł przez wrota swojego pałacu w ostatniej chwili zamykając je. Wybiegł na cesarska drogę numer 5. Biegł potrącając wszystkich znajdujących się na ulicy. Spieszył się bo wiedział, że to ten dzień. Koszary dziś otworzą przed nim w końcu drogę do krwi... i zemsty.

Po drodze zjadł czerstwy chleb i wczorajszy ser. Skręcił na zachód zmieniając drogą na ścieżkę nazwaną chyba dla żartu "Nagi Muchomor". Przebiegł koło targowiska. Manewrował między zgrajami elfich gangów i band rabusiów i morderców nocnych. Przewrócił jakąś starą elfcką babę, która prawie - ale tylko prawie jebn***... go śmierdzącą rybą.
W końcu po tam długim biegu znalazł się na placu... wbiegł po dużych, twardych, kamiennych schodach i w końcu znalazł się przed tablicą ogłoszeniową koszar. Szukał listy rekrutów... Czytał między wierszami szukając swojego imienia... W końcu znalazł...

Qwowadis ujrzał swoje imię na liście... Uśmiechnął się lekko... Ale nie z powodu, iż jest na liście. Zaśmiał się ponieważ nie będzie sam na treningu.
No... no... Czas na trening. I w gruncie rzeczy ciekawe kim jest ten drugi... Notorious? B.I.G?  - Powiedział sam do siebie ni to głośno ni to szeptem jak by nie przejmując się czy ktoś to usłyszy... czy usłyszy to ten niby rekrut obok niego... Czy ktokolwiek inny...

Sala numer 18 - przeszła mu myśl przez głowę po czym zaczął się kierować długim korytarzem w głąb koszar.
Szedł powoli, opierając się na swojej dębowej lasce, zakryty w swój obszerny płaszcz... Wzdychnął. Nienawidził tego smrodu w koszarach. Smrodu jaki wiele razy czuł chodząc z ojcem lub wujem albo i dziadkiem po koszarach krasnoludów, koboldów czy gnomów (czy może goblinów?). Nieważne. Smurd w koszarach jest ten sam. Smar nazywany oliwą do nacierania butów. Smród oliwy do cięciw. Smród Ostrzonego uzbrojenia... W końcu smród z kuchni wojskowej.

Westchnienie Qwowadisa. Kolejne. Przeszedł schodami na niższy poziom. Na niższym poziomie prześlizgnął się pomiędzy ścianą a kilkoma elfami bijącymi młodego rekruta, który chyba zapomniał o ważnej rzeczy... jeśli jesteś slaby to jesteś nikim. Ten elf zakrwawiony, który błagał o litość był śmieszny i był nikim. Obecnie był papką dla tych elfów, chwilą wytchnienia przed treningiem, był ich zabawką. A czy sam Qwowadis był taki? Myśli czasem go tak nachodziły ale w gruncie rzeczy dochodził do jedynej odpowiedzi, słusznej odpowiedzi dla niego. Odpowiedź brzmiała Nie... Zaśmiał się w duchu... Ile razy już mu się w życiu zdarzyło by ktoś go uznał za słabego i by go zlekceważył? hmm?

Skręcając w korytarz na lewo do sal treningowych, Qwowadis przypomniał sobie elfa, który przebywał na uczcie u jego rodziny kilka lat temu. Historia dość zabawna ze względu na to, iż był to weteran... On powinien wiedzieć by nie lekceważyć przeciwnika... A jego zlekceważył. I co? Czy opłacało się to mu? Jemu Nie... Qwowadisowi tak... teraz przynajmniej miał piękny kielich z jego czaszki.

Po chwili marszu i rozmyślania stanął przed salą numer 18... Oparł się o ścianę przed drzwiami. Odetchnął głęboko. Oto i chwila prawdy. Ale co to za prawda? Ze co? Ze byle trening i byle mentor pokaże co to walka... strach... i reszta tych pierdół? Zaśmiał się. Nie, nie tutaj... Nie ten mentor... on już to wszystko wiedział... teraz chciał tylko pokazać mentorowi jak skończy jeśli go zlekceważy. teraz chciał pokazać światu i temu mentorowi co będzie się działo z tymi na górze tam na powierzchni kiedy w końcu rozkażą mu iść tam i zabić ich wszystkich.
Zapukał do sali, spojrzał na korytarz czy ujrzy swojego towarzysza niedoli, treningu i czym to tam jest. Po chwili wszedł do środka sali. I zaczęło się...


Imię: Qwowadis
Przydomek: Czarna Szrama
Rasa: Mroczny Elf
Ród: -
Ranga: Elendiar
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20
Bóstwo: Anhur

Opis Wyglądu: Dość wysoki (prawie 2 metry wzrostu), dobrze zbudowany mężczyzna chociaż w ubraniu wyglądać może dla ślepego na chudego, wątłego i trochę niedożywionego. Jego odmiennością jest ciemniejsza cera niż u pobratymców i innych Mrocznych Elfów, warto powiedzieć, iż nie jest ona na pewno spowodowana nadmierną ilością światła słonecznego. Kolor jego oczu jest uzależniony od światła. W jasnych kolorach jego oczy są czarne natomiast w ciemnych białe jak rozświetlone latarnie na skalistym wybrzeżu. Trudno powiedzieć o reszcie twarzy ponieważ ukrywa ją płaszczem, lecz ci, którzy go widzieli mówią o dużej szramie przechodzącej nad lewym okiem i ciągnącej się aż na wysokość ust poniżej oka... z tego też powodu powstał jego przydomek. Posiada też niewielki nos, długie szpiczaste uczy (co nie jest niczym dziwnym) oraz długie białe włosy chociaż trudno je dostrzec spod kaptura, który często nosi na głowie by zakrywał jego głowę w tym twarz i włosy.


Opis Charakteru: Trudno określić charakter Qwowadisa. Jego charakter jest jak pogoda... nigdy nic nie wiadomo. Jest jednak tajemniczy i zdystansowany do otoczenia. Trudno mówić by był agresywny jednak bywa i tak. Lubi spokój i cisze jednak nie stroni od pogawędek. Jednym słowem w każdym cały paradoksalny osobnik posiadający chwiejność emocjonalną. Spokojny, tajemniczy, cichy lecz czasem rozmowny. Bywa życzliwy jednak często jest arogancji, chamski i złośliwy. Życie bowiem zafundowało mu coś co sprawiło, iż niejednokrotnie trudno ujrzeć w nim elfa, którego widziało się dzień wcześniej. Czasami trudno ujrzeć w nim nawet Mrocznego Elfa. Trudny charakter.

Status Społeczny: 0 (Neutralny)
Życiowy Cel: Dotrzymanie Obietnicy Złożonej Ojcu

Ekwipunek: łuk, 15 strzał, sztylet, lekki pancerz
Leśne ogniki (waluta): 250

Statystyki:
Siła: 10
Zwinność: 7
Zręczność: 7
Inteligencja: 10
Wytrzymałość: 6



Magia:
Ogień:
Pułapki:
Akrobatyka:
Ciemność:

Żywioł magii: Ziemia

Walki:
Zwycięskie - 0 /
Przegrane - 0 /
Remisy - 0/

Zadania:

Offline

 

#3 2010-01-28 22:26:14

Notorious B.I.G.

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-01-23
Posty: 5

Re: Klasa Yena.

Promienie światła które wpadły przez małe okienko do mojego pokoju obudziły mnie z lekkiego snu. Nie umiałem za bardzo spać. Całą noc myślałem co będzię; Podobno ten mentor jest okropny wszystkich oblewa.
Zdenerwowany wstałem z łóźka dalej rozmyślając co będzie....
A jeśli mi się nie uda ? Zostane zwykłym śmieciem...nikim...
Ale co będę źle myślalał !
wszystko będzie dobrze ! Uda mi się ! Musi mi się udac ! Nie ma innego wyboru !

Tak więc sam do siębie ''mrucząc'' ubrałem się.... I wyszedłem z domu aby wymyć się w pobliskim jeziorku...
Musze zrobić jakieś wrażenie na swoim nowym mistrzu
Wszedłem do wody.... Była zimna, wrecz lodowata... Dla tego szybko się przemyłem i ubrałem się w ubrania które pozostawiłem przy jeziorku.
Powoli zacząłem iśc w strone koszar powtarzając sobię pod nosem będzie dobrze.... Będzie dobrze...
Idąc powoli w stresie nawet nie zauważyłem kiedy już byłem pod koszarami...
Będzie dobrze .... Będzie dobrze
Rozpączełem się rozglądać... Nagle zauważyłęm kartke... Sala 18...Sala 18.... CHWILA!!!
Qwowadis ??? Więc będzie dwóch uczniów ? ojej..... wiem że ten cały Qwowadis ma aż 20 lat !! Napewno będzie bardzo doświadczonym elfem !
Niccc.... Będzie dobrze.... Będzie dobrze....

Powoli zacząłem iśc w strone sali 18.... oczekując  wszystkiego....

Ostatnio edytowany przez Notorious B.I.G. (2010-01-28 22:26:57)


Imię: Notorious B.I.G.
Przydomek: Big Poppa, Biggie Smalls
Rasa:    Mroczny Elf
Ród: brak
Ranga: Elendiar
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 12
Bóstwo:   Anhur

Opis Wyglądu: Wysoki jak na swój wiek,  dość chudy lecz umięśniony. Skóra jest BARDZO blada . Ma olbrzymie oczy całe czarne(bez białek). Dość długie włosy jak na mężczyzny ciągle rozczochrane koloru ciemno brązowego, duże szpiczaste usze wystające jedynie troszeczkę za długich włosów.   
Opis Charakteru: Co dziwne jak na mrocznego elfa Biggie jest bardzo pogodny. Bardzo często z olbrzymim uśmiechem czasem można go wsiąść nawet za leśnego elfa. Choć jest bardzo przyjazny przy walce jest bardzo okrutny, zabija z zimną krwią i nie ma litości dla swojego przeciwnika.
Status Społeczny: 0 (Neutralny)
Życiowy Cel: Carpe Diem(Łap dzień)- Żyć chwilą

Ekwipunek: łuk, 15 strzał, sztylet, lekki pancerz
Leśne ogniki (waluta): 250

Siła: 7
Zwinność: 13
Zręczność: 7
Inteligencja: 7
Wytrzymałość: 6

Magia:
Żywioł magii: Ogień

Walki: Zwycięskie - 0 / Przegrane - 0 / Remisy - 0
Zadania:

Offline

 

#4 2010-01-29 17:05:35

 Yenshü

JEDYNY DZIELNY

Zarejestrowany: 2009-12-07
Posty: 368

Re: Klasa Yena.

Stałem na końcu sali i czekałem aż wejdą.
Sala była duża, równomiernie oświetlona. Połowa podłogi wyłożona była materacami, wszędzie poustawiane były tarcze strzelnicze i manekiny. Broń leżała poukładana na stojakach. Przy ścianach znajdowało się kilka drabinek.
Miałem nadzieję, że zupełne podstawy opanowali jeszcze w przedszkolu, bo teraz nie miałem czasu i ochoty by to powtarzać. Stanąłem na środku sali i pomachałam w ich kierunku.
-Halo! Tutaj jestem! Wszystko, co zaraz zobaczycie, musicie opanować możliwie szybko. W innym wypadku będziecie sobie mogli jedynie pomarzyć o posługiwaniu się bronią.
Wykonałem w sekwencji salto w tył i przód oraz przerzut w bok na jednej ręce. Następnie podbiegłem do ściany i wbiegając na nią kawałek, odbiłam się od niej mocno stopami wykonując kolejne salto. Zatrzymałem się i popatrzyłam na nich wyczekująco.
-Do roboty!



Imię: Yenshü
Przydomek: brak
Rasa: Mroczny Elf
Ranga: Zhur Urhari
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31
Bóstwo: ateista
Pupil:Poly

Opis Wyglądu: Yenshü jest młodym jak na elfa wojownikiem. Na swoim jasnym ciele posiada wiele tatuaży które wyjawiają jego pochodzenie. Na pierwszy rzut oka widać, że nie pochodzi on z podziemi lecz urodził się w lesie, na powierzchni. Włosy nosi spięte w kitkę. Spod zbroi zasłaniającej jego tors wyłaniają się dwie bardzo długie, dobrze umięśnione ręce. Na nogach nosi zazwyczaj ciemne spodnie.
Opis Charakteru: Ten mroczny elf jest spokojny aczkolwiek bardzo pogodny. Nie mówi za dużo i nie lubi się kłócić z często o wiele mniej inteligentnymi istotami. Wychodzi z założenia, ze "nie warto kłócić się z idiotą, bo czasem inni mogą nie wiedzieć kto jest kim". Rzadko działa pochopnie. Woli wszystko przemyśleć.

Status Społeczny: 52(Współdziałający)
Życiowy Cel: Zamordowanie elfa, który wygnał go z powierzchni.

Ekwipunek: łuk, 15 strzał, 3x sztylet, lekki pancerz, mały stalagmit (od Cintre), miecz,10 strzałek, dmuchawka, 3 buteleczki (2 z trucizną 8/8),2,5 fioletowego grzyba i 3 zielone grzyby, Ciało młodego leśniaka, kupon na skrócenie czasu w kuźni o połowę, pół czekolady, 2 halabardy, nóż do rzucania, 50 talii kart.
Leśne ogniki (waluta): 1595

Siła -14
Zwinność -16
Zręczność -13
Inteligencja -23
Wytrzymałość -16

Magia:
Tchnienie śmierci, Pajęczy Chód, Wybuch, Połączenie umysłów.wietrzna ochrona, mrok, 1 - ena
Żywioł magii: Powietrze

Walki: Zwycięskie - 0 / Przegrane - 0 / Remisy - 0
Zadania:
SS:2 Szpiegowska :4 Sabotaż:3

Offline

 

#5 2010-01-30 12:43:50

 Qwowadis

Użytkownik

4091657
Zarejestrowany: 2010-01-17
Posty: 30

Re: Klasa Yena.

Qwowadis uśmiechnął się złośliwie patrząc na mentora a później na towarzysza treningu. Po chwili gdy mentor skończył sekwencje Qwowaids zdjął szatę kryjącą jego ramiona i brzuch i klatka piersiową zostawiając tylko owinięty fragment na twarzy. Spod grubej warstwy płaszcza ukazały się twarde więzadła mięśni na ramionach oraz biały materiał mocno związany przy pasie, który ściśle przylegał do klatki piersiowej.

Qwowadis zrobił szybko kilka podstawowych ćwiczeń rozluźniających i rozgrzewających jego ciało. Wiedział, że najgorsze podczas treningu to zakwasy oraz skurcze mięśni, które mogą zawsze wykończyć bardziej skutecznie niż jakiekolwiek rany. Zrobił więc kilka przysiadów, pompki, rozgrzał mięśnie nóg oraz rozluźnił mięśnie na karku.
Wiedział, że ta sekwencja została specjalnie stworzona by nikomu nie powiodło się jej wykonać za pierwszym razem. Jednak może tym razem się inaczej wszystko potoczy?

Mroczny elf cofnął się kilka kroków po czym zrobił szybko 4 kroki, przy piątym podskoczył na jednej nodze i zrobił salto w przód lądując na kolanie. Ah... Źle zaczął. Szybko wstał i znów się cofnął. Zrobił tym razem 5 kroków przy czym już przy 5 korku nogi były bliżej siebie. Podskoczył na obu nogach (prawa bardziej z przodu, lewa odrobinę z tyłu) i zrobił idealne salto do przodu lądując na obud nogach z wyciągniętymi na boki ramionami jak gdyby tańczył balet. Szybko bez zastanowienia, w pełnej koncentracji odbił się i zrobił salto do tyłu i  wylądował w tej samej pozycji w jakiej zaczynał salto do przodu. Mając prawą nogę bardziej z przodu łatwiej będzie mu zrobić przewrót w lewą stronę. Wychylił się więc w lewo jak gdyby miał spać jak kamień w wodę... Niestety w lewej nodze poczuł ucisk, skurcz w lewej łydce. Źle stanął i dlatego teraz musiał paść i jedynie asekurować się prawą nogą i lewą ręką by nie połamać sobie kości w lewej nodze.

Wyjął z kieszeni patyk, i ostrzejszą końcówką przebił sobie miejsce gdzie męczył go skurcz w łydce. Szybko przybyła ulga. Była to chwila o którą się bał musiał wiec teraz odciążyć lewą nogę.

Szybko wykonał więc salto w przód z miejsca, ledwo ledwo udało mu się. nie czekając na nowy oddech zrobił salto do tyłu i już mając lewą nogę z przodu tym razem wykonał przewrót w prawą stronę obierając się na prawej dłoni. Udało się. Wylądował idealnie w pozycji dzięki, której będzie mógł idealnie teraz wbiec na ścianę.

Rozbiegł się szybko i wbiegł lekko na kawałek ściany, odbił się mocno nogami od ściany. Wykonał salto. Wykonał sekwencje... Ale jakim kosztem. W czasie lotu poczuł ucisk w udzie lewej nogi i na stronie prawej. Wylądował idealnie po czym szybko położył się na ziemi. Zaczął masować miejsce występowania skurczy. Źle... Będzie źle jeśli nie pozbędzie się tych skurczy. Przebił sobie patyczkiem udo, powoli nastąpiła ulga i popłynęła odrobina krwi z miejsca skurczu.

Eh... Mentor z ciebie czy kat? Ilu elfów przechodzi u ciebie trening? Bo patrząc na skurcze jakie mam po tym pierwszym ćwiczeniu to chyba 0... - Powiedział to na głos po czym dodał powiedział coś do siebie... po chwili uśmiechnął się i położył głowę na podłogę podciągając do siebie lewą nogę.

Czekał na na tego drugiego, jak jemu pójdzie... Może złamie noge? Hmm...


Imię: Qwowadis
Przydomek: Czarna Szrama
Rasa: Mroczny Elf
Ród: -
Ranga: Elendiar
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20
Bóstwo: Anhur

Opis Wyglądu: Dość wysoki (prawie 2 metry wzrostu), dobrze zbudowany mężczyzna chociaż w ubraniu wyglądać może dla ślepego na chudego, wątłego i trochę niedożywionego. Jego odmiennością jest ciemniejsza cera niż u pobratymców i innych Mrocznych Elfów, warto powiedzieć, iż nie jest ona na pewno spowodowana nadmierną ilością światła słonecznego. Kolor jego oczu jest uzależniony od światła. W jasnych kolorach jego oczy są czarne natomiast w ciemnych białe jak rozświetlone latarnie na skalistym wybrzeżu. Trudno powiedzieć o reszcie twarzy ponieważ ukrywa ją płaszczem, lecz ci, którzy go widzieli mówią o dużej szramie przechodzącej nad lewym okiem i ciągnącej się aż na wysokość ust poniżej oka... z tego też powodu powstał jego przydomek. Posiada też niewielki nos, długie szpiczaste uczy (co nie jest niczym dziwnym) oraz długie białe włosy chociaż trudno je dostrzec spod kaptura, który często nosi na głowie by zakrywał jego głowę w tym twarz i włosy.


Opis Charakteru: Trudno określić charakter Qwowadisa. Jego charakter jest jak pogoda... nigdy nic nie wiadomo. Jest jednak tajemniczy i zdystansowany do otoczenia. Trudno mówić by był agresywny jednak bywa i tak. Lubi spokój i cisze jednak nie stroni od pogawędek. Jednym słowem w każdym cały paradoksalny osobnik posiadający chwiejność emocjonalną. Spokojny, tajemniczy, cichy lecz czasem rozmowny. Bywa życzliwy jednak często jest arogancji, chamski i złośliwy. Życie bowiem zafundowało mu coś co sprawiło, iż niejednokrotnie trudno ujrzeć w nim elfa, którego widziało się dzień wcześniej. Czasami trudno ujrzeć w nim nawet Mrocznego Elfa. Trudny charakter.

Status Społeczny: 0 (Neutralny)
Życiowy Cel: Dotrzymanie Obietnicy Złożonej Ojcu

Ekwipunek: łuk, 15 strzał, sztylet, lekki pancerz
Leśne ogniki (waluta): 250

Statystyki:
Siła: 10
Zwinność: 7
Zręczność: 7
Inteligencja: 10
Wytrzymałość: 6



Magia:
Ogień:
Pułapki:
Akrobatyka:
Ciemność:

Żywioł magii: Ziemia

Walki:
Zwycięskie - 0 /
Przegrane - 0 /
Remisy - 0/

Zadania:

Offline

 

#6 2010-01-31 21:03:05

 Yenshü

JEDYNY DZIELNY

Zarejestrowany: 2009-12-07
Posty: 368

Re: Klasa Yena.

Obejrzałem wyczyny uczniów i niemal zanudziłem się na śmierć. Byli tak cholernie słabi, że szkoda gadać. Jeden z nich pokazał, że umie co nieco.
Dobra widzę, że Ci się nudzi.-Powiedziałem do leżącego ucznia.
Puki twój partner nie skończy masz powtarzać tą sekwencje. Poleżysz sobie jak skończysz koszary. A i staraj się nie ubrudzić sali krwią...- Rzuciłem do niego po czym zacząłem głaskać mojego węża.

--------------
Big jeżeli jeszcze raz będę musiał czekać na odpis ponad 24h - wylatujesz.



Imię: Yenshü
Przydomek: brak
Rasa: Mroczny Elf
Ranga: Zhur Urhari
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31
Bóstwo: ateista
Pupil:Poly

Opis Wyglądu: Yenshü jest młodym jak na elfa wojownikiem. Na swoim jasnym ciele posiada wiele tatuaży które wyjawiają jego pochodzenie. Na pierwszy rzut oka widać, że nie pochodzi on z podziemi lecz urodził się w lesie, na powierzchni. Włosy nosi spięte w kitkę. Spod zbroi zasłaniającej jego tors wyłaniają się dwie bardzo długie, dobrze umięśnione ręce. Na nogach nosi zazwyczaj ciemne spodnie.
Opis Charakteru: Ten mroczny elf jest spokojny aczkolwiek bardzo pogodny. Nie mówi za dużo i nie lubi się kłócić z często o wiele mniej inteligentnymi istotami. Wychodzi z założenia, ze "nie warto kłócić się z idiotą, bo czasem inni mogą nie wiedzieć kto jest kim". Rzadko działa pochopnie. Woli wszystko przemyśleć.

Status Społeczny: 52(Współdziałający)
Życiowy Cel: Zamordowanie elfa, który wygnał go z powierzchni.

Ekwipunek: łuk, 15 strzał, 3x sztylet, lekki pancerz, mały stalagmit (od Cintre), miecz,10 strzałek, dmuchawka, 3 buteleczki (2 z trucizną 8/8),2,5 fioletowego grzyba i 3 zielone grzyby, Ciało młodego leśniaka, kupon na skrócenie czasu w kuźni o połowę, pół czekolady, 2 halabardy, nóż do rzucania, 50 talii kart.
Leśne ogniki (waluta): 1595

Siła -14
Zwinność -16
Zręczność -13
Inteligencja -23
Wytrzymałość -16

Magia:
Tchnienie śmierci, Pajęczy Chód, Wybuch, Połączenie umysłów.wietrzna ochrona, mrok, 1 - ena
Żywioł magii: Powietrze

Walki: Zwycięskie - 0 / Przegrane - 0 / Remisy - 0
Zadania:
SS:2 Szpiegowska :4 Sabotaż:3

Offline

 

#7 2010-02-01 16:30:59

 Qwowadis

Użytkownik

4091657
Zarejestrowany: 2010-01-17
Posty: 30

Re: Klasa Yena.

Prychnął na mentora i zaśmiał się radośnie jak by właśnie zrobił wielkiego psikusa komuś.

-Drogi mentorze o sale to ty się nie martw i moją krew... byle twoja własna krew nie musiała nigdy spryskać twojej cudnej szaty... - Wstał i poprawił swój turban na głowie i twarzy po czym dodał odwrócony przodem do mentora - A mówię to tylko i wyłącznie w trosce o wasze zdrowie i bezpieczeństwo mentorze bowiem trening chyba jeszcze się nie skończył? - powiedział to z taką powagą, iż prawie można było nie wyczuć tej ironii w jego słowach. Ukłoni się po czym wstał i chyba można uśmiechnął... choć nie dało się dostrzec tego spod zawiniętego wokół twarzy kawałka materiału, ale dostrzec można było błysk w oku... ten chamski, pełen ironii i pewności siebie błysk z oka.

Wyprostował się po chwili. No scenka się udała. Znaczy teraz trzeba pokutować i wracać do tej cholernej sekwencji. Sprawdził swoje lewe udo. Przestało już krwawić i nie czuł już nawet bólu jak na początku.

Ustawił się kawałek bardziej z boku..., żeby przypadkiem metron nie podstawił mu nogi czy czegoś podobnego. Był czujny i skupiony. Po takim nauczycielu można się było wszystkiego spodziewać... od wiecznie nieśmiertelnego pakietu ćwiczeń "Padnij! Powstań" po labirynt pełen głodnych krokodyli i wilków... węży i pająków.

Zrobił szybko kilka dodatkowych ćwiczeń rozluźniających mięśnie. Z jakieś 5 minut przygotowywał lewą nogę do nowego wysiłku po czym nieśpiesznie zabrał się do wykonywania ćwiczenia. Pogwizdując lekko jakąś mało znaną krasnoludzką piosenkę (warto dodać, iż bardzo sprośną) zrobił z miejsca salto, salto do tyłu i bach.

Nie lubił akrobatyki ani innych takich pierdół. Ale teraz dopiero zrozumiał słowa ojca gdy mówił, że w przyszłości się to odbije... A teraz trzeba się wziąć do roboty i naprawić to zaniedbanie. Raz mu się dziś w końcu to udało... i to za drugim razem... Zabrał się więc twardo do ćwiczenia. Mając nadzieje, że nie złamie sobie wszystkich kości... a czujne oko mentora go obserwowało.

Powtarzał ową sekwencje bez ustanku... próba po próbie by dojść do chociaż dobrego wyniku. Coraz to nowe skurcze, zadraśnięcia i siniaki pojawiały się na jego ciele ale Qwowadis wstawał szybko i rozpoczynał wszystko od nowa.

W końcu po już nie wiadomo, którym powtórzeniu... Wstał i spojrzał się przed siebie. Czuł, że kolana uginały się pod nim. Czuł płynący przez jego ciało strumień potu... krwi z kilku małych ran oraz gorąca. Był zmęczony. Ale wiedział, że lepsze to niż podpadnięcie tu i teraz temu "Dupkowi, którego nazywał mentorem.
Spojrzał na nogi... Obite, obolałe... Z miejsca zrobił salto... wylądował nierówno... ale wylądował. Wziął głęboki oddech... Salto do tyłu. kolejny oddech. Przewrót w prawą stronę. I Od razu z miejsca... bieg ku ścianie... kilka korków... odepchnięcie... chwila manewrowania w locie przy lądowaniu... I koniec... Padł na ziemie dysząc i charcząc spod kawałka materiału na twarzy wyglądały zmęczone oczy.

Ja mam dosyć... Mam nadzieje, że ten dupek skończył tą cholerną sekwencje i, że to już koniec na dziś bo w innym wypadku to powiem ci od razu... wypchaj się tym swoim cholernym pakietem ćwiczeń dla sadystycznych sukinsynów... - Powiedział to po czym padł głową na podłogę... Dysząc ciężko ze zmęczenia zdjął materiał z głowy. Ukazała się duża, cholernie czarna blizna/szrama na jego lewym policzku  oraz długie zawinięte białe włosy. I usta wykrzywione we zmęczonym ale i wkurzającym uśmiechu... Oddychał juz powoli nosem


Imię: Qwowadis
Przydomek: Czarna Szrama
Rasa: Mroczny Elf
Ród: -
Ranga: Elendiar
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20
Bóstwo: Anhur

Opis Wyglądu: Dość wysoki (prawie 2 metry wzrostu), dobrze zbudowany mężczyzna chociaż w ubraniu wyglądać może dla ślepego na chudego, wątłego i trochę niedożywionego. Jego odmiennością jest ciemniejsza cera niż u pobratymców i innych Mrocznych Elfów, warto powiedzieć, iż nie jest ona na pewno spowodowana nadmierną ilością światła słonecznego. Kolor jego oczu jest uzależniony od światła. W jasnych kolorach jego oczy są czarne natomiast w ciemnych białe jak rozświetlone latarnie na skalistym wybrzeżu. Trudno powiedzieć o reszcie twarzy ponieważ ukrywa ją płaszczem, lecz ci, którzy go widzieli mówią o dużej szramie przechodzącej nad lewym okiem i ciągnącej się aż na wysokość ust poniżej oka... z tego też powodu powstał jego przydomek. Posiada też niewielki nos, długie szpiczaste uczy (co nie jest niczym dziwnym) oraz długie białe włosy chociaż trudno je dostrzec spod kaptura, który często nosi na głowie by zakrywał jego głowę w tym twarz i włosy.


Opis Charakteru: Trudno określić charakter Qwowadisa. Jego charakter jest jak pogoda... nigdy nic nie wiadomo. Jest jednak tajemniczy i zdystansowany do otoczenia. Trudno mówić by był agresywny jednak bywa i tak. Lubi spokój i cisze jednak nie stroni od pogawędek. Jednym słowem w każdym cały paradoksalny osobnik posiadający chwiejność emocjonalną. Spokojny, tajemniczy, cichy lecz czasem rozmowny. Bywa życzliwy jednak często jest arogancji, chamski i złośliwy. Życie bowiem zafundowało mu coś co sprawiło, iż niejednokrotnie trudno ujrzeć w nim elfa, którego widziało się dzień wcześniej. Czasami trudno ujrzeć w nim nawet Mrocznego Elfa. Trudny charakter.

Status Społeczny: 0 (Neutralny)
Życiowy Cel: Dotrzymanie Obietnicy Złożonej Ojcu

Ekwipunek: łuk, 15 strzał, sztylet, lekki pancerz
Leśne ogniki (waluta): 250

Statystyki:
Siła: 10
Zwinność: 7
Zręczność: 7
Inteligencja: 10
Wytrzymałość: 6



Magia:
Ogień:
Pułapki:
Akrobatyka:
Ciemność:

Żywioł magii: Ziemia

Walki:
Zwycięskie - 0 /
Przegrane - 0 /
Remisy - 0/

Zadania:

Offline

 

#8 2010-02-02 15:47:08

 Yenshü

JEDYNY DZIELNY

Zarejestrowany: 2009-12-07
Posty: 368

Re: Klasa Yena.

Gdy Big starał się zrobić salto przyleciała jego mama. Stwierdziła, że zapisał się on do koszar bez jej zgody i jest jeszcze za mały aby być wojownikiem. Chwyciła go za ucho i wyprowadziła z klasy. Patrzałem z boku na całą sytuację.

Potem patrzyłem na poczynanie Qwowadisa. Dał radę ale jakiś słaby był. W pewnym momencie padł na ziemię i zaczął coś pyskować. Użyłem zaklęcia Mrok i szybko posłałem porządnego kopniaka w twarz ucznia.
Naucz się zaciskać szczękę jak chcesz coś głupiego powiedzieć dzieciaku.-powiedziałem. Miałem zamiar całkiem go zabić, w końcu dostałem pozwolenie na zabijanie uczniów ale pomyślałem, że wtedy nie dostanę kasy...
Może i Kat ale masz się do mnie mówić "Panie Mentorze". Zrozumiałeś szczeniaku ?



Imię: Yenshü
Przydomek: brak
Rasa: Mroczny Elf
Ranga: Zhur Urhari
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31
Bóstwo: ateista
Pupil:Poly

Opis Wyglądu: Yenshü jest młodym jak na elfa wojownikiem. Na swoim jasnym ciele posiada wiele tatuaży które wyjawiają jego pochodzenie. Na pierwszy rzut oka widać, że nie pochodzi on z podziemi lecz urodził się w lesie, na powierzchni. Włosy nosi spięte w kitkę. Spod zbroi zasłaniającej jego tors wyłaniają się dwie bardzo długie, dobrze umięśnione ręce. Na nogach nosi zazwyczaj ciemne spodnie.
Opis Charakteru: Ten mroczny elf jest spokojny aczkolwiek bardzo pogodny. Nie mówi za dużo i nie lubi się kłócić z często o wiele mniej inteligentnymi istotami. Wychodzi z założenia, ze "nie warto kłócić się z idiotą, bo czasem inni mogą nie wiedzieć kto jest kim". Rzadko działa pochopnie. Woli wszystko przemyśleć.

Status Społeczny: 52(Współdziałający)
Życiowy Cel: Zamordowanie elfa, który wygnał go z powierzchni.

Ekwipunek: łuk, 15 strzał, 3x sztylet, lekki pancerz, mały stalagmit (od Cintre), miecz,10 strzałek, dmuchawka, 3 buteleczki (2 z trucizną 8/8),2,5 fioletowego grzyba i 3 zielone grzyby, Ciało młodego leśniaka, kupon na skrócenie czasu w kuźni o połowę, pół czekolady, 2 halabardy, nóż do rzucania, 50 talii kart.
Leśne ogniki (waluta): 1595

Siła -14
Zwinność -16
Zręczność -13
Inteligencja -23
Wytrzymałość -16

Magia:
Tchnienie śmierci, Pajęczy Chód, Wybuch, Połączenie umysłów.wietrzna ochrona, mrok, 1 - ena
Żywioł magii: Powietrze

Walki: Zwycięskie - 0 / Przegrane - 0 / Remisy - 0
Zadania:
SS:2 Szpiegowska :4 Sabotaż:3

Offline

 

#9 2010-02-02 16:02:28

 Qwowadis

Użytkownik

4091657
Zarejestrowany: 2010-01-17
Posty: 30

Re: Klasa Yena.

Zacisnął z bólu szczękę... Przed oczami widział jakieś błyski. W uszach słyszał pisk... głośny. Uderzenie było dość mocne to też Qwowadis potrzebował chwili by się otrząsnąć po tym ciosie poniżej pasa. Gdy jednak już był bardziej przytomny wypluj przed nogi mentora, obok jego głowy, krew i ślinę która już mu się nazbierała. Wstał powoli na równe nogi i wyprostował się stojąc plecami do mentora. Bolały go plecy, skurcze nie ustępowały... a do tego ten cholerny mentor tak go traktuje.
Po chwili odwrócił się do mentora...
-Jeśli to miała być jakaś aluzja... to już ją zrozumiałem... - patrzył na mentora już z większym szacunkiem niż na początku. Miał przed sobą niezłego bydlaka... ale ten bydlak jest niezłym sukinsynem... to mu się podobało. Może to nie będą zmarnowane jednak chwile. - A tak po za tym... Nie gadasz do psiaczka... wiec nie szczeniak... Nazywam się Qwowadis... Qwowadis Czarna Szrama... - przejechał palcem po swojej szramie nad lewym okiem aż po koniec lewego policzka.

Po chwili wyprostował się. Obszedł mentora i stanął za jego plecami wpatrzony w ścianę.

-Więc drogi Mentorze... Czy teraz możemy już zacząć... - obrócił głowę i spojrzał na odwróconą głowę mentora - ...trening?


Imię: Qwowadis
Przydomek: Czarna Szrama
Rasa: Mroczny Elf
Ród: -
Ranga: Elendiar
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20
Bóstwo: Anhur

Opis Wyglądu: Dość wysoki (prawie 2 metry wzrostu), dobrze zbudowany mężczyzna chociaż w ubraniu wyglądać może dla ślepego na chudego, wątłego i trochę niedożywionego. Jego odmiennością jest ciemniejsza cera niż u pobratymców i innych Mrocznych Elfów, warto powiedzieć, iż nie jest ona na pewno spowodowana nadmierną ilością światła słonecznego. Kolor jego oczu jest uzależniony od światła. W jasnych kolorach jego oczy są czarne natomiast w ciemnych białe jak rozświetlone latarnie na skalistym wybrzeżu. Trudno powiedzieć o reszcie twarzy ponieważ ukrywa ją płaszczem, lecz ci, którzy go widzieli mówią o dużej szramie przechodzącej nad lewym okiem i ciągnącej się aż na wysokość ust poniżej oka... z tego też powodu powstał jego przydomek. Posiada też niewielki nos, długie szpiczaste uczy (co nie jest niczym dziwnym) oraz długie białe włosy chociaż trudno je dostrzec spod kaptura, który często nosi na głowie by zakrywał jego głowę w tym twarz i włosy.


Opis Charakteru: Trudno określić charakter Qwowadisa. Jego charakter jest jak pogoda... nigdy nic nie wiadomo. Jest jednak tajemniczy i zdystansowany do otoczenia. Trudno mówić by był agresywny jednak bywa i tak. Lubi spokój i cisze jednak nie stroni od pogawędek. Jednym słowem w każdym cały paradoksalny osobnik posiadający chwiejność emocjonalną. Spokojny, tajemniczy, cichy lecz czasem rozmowny. Bywa życzliwy jednak często jest arogancji, chamski i złośliwy. Życie bowiem zafundowało mu coś co sprawiło, iż niejednokrotnie trudno ujrzeć w nim elfa, którego widziało się dzień wcześniej. Czasami trudno ujrzeć w nim nawet Mrocznego Elfa. Trudny charakter.

Status Społeczny: 0 (Neutralny)
Życiowy Cel: Dotrzymanie Obietnicy Złożonej Ojcu

Ekwipunek: łuk, 15 strzał, sztylet, lekki pancerz
Leśne ogniki (waluta): 250

Statystyki:
Siła: 10
Zwinność: 7
Zręczność: 7
Inteligencja: 10
Wytrzymałość: 6



Magia:
Ogień:
Pułapki:
Akrobatyka:
Ciemność:

Żywioł magii: Ziemia

Walki:
Zwycięskie - 0 /
Przegrane - 0 /
Remisy - 0/

Zadania:

Offline

 

#10 2010-02-02 16:15:25

 Yenshü

JEDYNY DZIELNY

Zarejestrowany: 2009-12-07
Posty: 368

Re: Klasa Yena.

*tak... ta postawa bardziej mi się podoba.*-pomyślałem odchodząc i podnosząc mój zeszycik.
Tak, zaczynamy. Ale musimy chyba zacząć od czegoś prostego skoro byłeś na tyle słaby aby ktoś Ci zrobił tą bliznę....-Powiedziałem do ucznia. Wystawiłem nieco bardziej na środek sali drewnianego manekina z wystającymi kołkami i porządnie go przymocowałem.
No skoro już wstałeś to się nie obijaj i zaczynaj.-powiedziałem klepiąc manekina.
Na początek 100 uderzeń i 100 kopnięć. Każdą kończyną.-powiedziałem i usiadłem i zacząłem czytać książkę.

Ostatnio edytowany przez Yenshü (2010-02-02 16:16:11)



Imię: Yenshü
Przydomek: brak
Rasa: Mroczny Elf
Ranga: Zhur Urhari
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31
Bóstwo: ateista
Pupil:Poly

Opis Wyglądu: Yenshü jest młodym jak na elfa wojownikiem. Na swoim jasnym ciele posiada wiele tatuaży które wyjawiają jego pochodzenie. Na pierwszy rzut oka widać, że nie pochodzi on z podziemi lecz urodził się w lesie, na powierzchni. Włosy nosi spięte w kitkę. Spod zbroi zasłaniającej jego tors wyłaniają się dwie bardzo długie, dobrze umięśnione ręce. Na nogach nosi zazwyczaj ciemne spodnie.
Opis Charakteru: Ten mroczny elf jest spokojny aczkolwiek bardzo pogodny. Nie mówi za dużo i nie lubi się kłócić z często o wiele mniej inteligentnymi istotami. Wychodzi z założenia, ze "nie warto kłócić się z idiotą, bo czasem inni mogą nie wiedzieć kto jest kim". Rzadko działa pochopnie. Woli wszystko przemyśleć.

Status Społeczny: 52(Współdziałający)
Życiowy Cel: Zamordowanie elfa, który wygnał go z powierzchni.

Ekwipunek: łuk, 15 strzał, 3x sztylet, lekki pancerz, mały stalagmit (od Cintre), miecz,10 strzałek, dmuchawka, 3 buteleczki (2 z trucizną 8/8),2,5 fioletowego grzyba i 3 zielone grzyby, Ciało młodego leśniaka, kupon na skrócenie czasu w kuźni o połowę, pół czekolady, 2 halabardy, nóż do rzucania, 50 talii kart.
Leśne ogniki (waluta): 1595

Siła -14
Zwinność -16
Zręczność -13
Inteligencja -23
Wytrzymałość -16

Magia:
Tchnienie śmierci, Pajęczy Chód, Wybuch, Połączenie umysłów.wietrzna ochrona, mrok, 1 - ena
Żywioł magii: Powietrze

Walki: Zwycięskie - 0 / Przegrane - 0 / Remisy - 0
Zadania:
SS:2 Szpiegowska :4 Sabotaż:3

Offline

 

#11 2010-02-02 16:48:39

 Qwowadis

Użytkownik

4091657
Zarejestrowany: 2010-01-17
Posty: 30

Re: Klasa Yena.

Przyjemniaczek... tak, na sto procent to był przyjemniaczek. Bydlak jakiś co go (xD)  nie kochał tata. Ale cóż mentora się nie wybiera. Spojrzał się na mentora.

-Wiesz... zapewne nie tak słaby jak ty... ale miałem chwile zapomnienia gdy pewna cholera mi to zrobiła. Jednakże nie przejmuj się o mnie... owy sukinsyn dawno gnije już na bagnach.-
Spojrzał na manekina. Spojrzał znów na mentora... Spojrzał na książkę. Zaśmiał się w głębi duszy. Połamie zapewne nogi na tym manekinie a jego nauczyciel grzeje dupę na krześle i czyta jakąś książkę. Ale co jest gorsze? Połamane kończyny? Czy męczenie się z tym pajacem bo bolą elfa już wszystkie mięśnie?

-[i]TO może chociaż jakąś maść na potłuczenia przyniesiesz? Czy może już praca mentora w ogóle człowieka rozleniwia?
- Mówiąc to podszedł do manekina.

Spojrzał się na swojego "przeciwnika". Poklepał go po "głowie". - Witaj wielki wojowniku... Jesteś gotowy na bęcki? - Elf zaśmiał się gdy to powiedział. Po chwili zadał pierwszy cios. Szybki, prosty cios z lewej pięści prosto w korpus. Następny identyczny z prawej. Odskok i kopniak z lewego kolana. Kolejny z prawej, z lewej pięści. Kolejne ciosy z nogi, kolana, stopy... Ciosy zaczęły powoli podwajać się. Szybki początek. Cios za ciosem. Cios z kolana, z łokcia w głowę manekina, kopniak w kołek. Cios za ciosem. Kopniak za kopniakiem. Gdy był w połowie zadania ciosy stały się powolniejsze. Odskoczył i wziął głębszy oddech. Podbiegł do manekina i zaczął zadawać kolejne ciosy z prawej i lewej ręki. Kolejne kopniaki z nogi szybowały prawie jak sztylety i silna klinga prosto w manekina, który właśnie czuł na swojej skórze jak to jest jak tarcza czy włócznia idzie w drzazgi.
Powoli jednak Qwowadis się męczył. Znowu. Nogi bolały. Skurcze przybierały na sile. Drzazgi wbijały się w nogi i ręce. Powoli jego ciało zaczęło pokrywać się rozmazaną od ciosów krwią. Każdy kolejny cios był coraz trudniejszy do wyprowadzenia. Ale nie mól się poddać. Nie teraz. Musi w końcu wyjść z cienia i pokazać, że może być najlepszy... Był wściekły. Był naprawdę wściekły teraz. Na siebie. na Ojca. Na Mentora. Zadał kolejny kopniak z lewego kolana w manekina w korpus. Wiedział, że musi dalej bić... Bił... Resztkami sił jakie jeszcze miał obecne... zaczął walić w manekina. Qwowadis był jednak kawałem chłopa więc musiało to się stać. Następne ciosy chociaż nieporadne zaczęły powoli miażdżyc drewno i zostawiać wklęsłe ślady od ciosów z odrobiną krwi.

Po chwili skończył. Padł na ziemie. I po raz kolejny padł zmęczony na ziemie. Nie by wytrzymały. Niezbyt... Teraz to już nie da rady wstać...

Spojrzał na swojego nogi... całe zakrwawione i opuchnięte... Z rękoma nie było lepiej. Wyczuł, że to już nie jest kilka skurczów... jego całe ciało było jednym wielkim skurczem... Salta, wygibasy, ciosy i kopniaki... To za dużo jak na jeden cholerny trening... Jedno za drugim... cholera... nie mgół teraz paść... Powoli wstał na obolałe i zakrwawione nogi. Spojrzał na mentora...

-Ej... Wiem, że książka jest zapewne cholernie ciekawa... ale ja już skończyłem... co dalej? Mam rąbnąć jeszcze 100 razy z głowy? Czy może polatać na golasa po koszarach? - Gdy skończył mówic powoli podszedł do mentora oddychając głęboko i masując lewą dłonią prawy bark.

Ostatnio edytowany przez Qwowadis (2010-02-02 16:51:10)


Imię: Qwowadis
Przydomek: Czarna Szrama
Rasa: Mroczny Elf
Ród: -
Ranga: Elendiar
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20
Bóstwo: Anhur

Opis Wyglądu: Dość wysoki (prawie 2 metry wzrostu), dobrze zbudowany mężczyzna chociaż w ubraniu wyglądać może dla ślepego na chudego, wątłego i trochę niedożywionego. Jego odmiennością jest ciemniejsza cera niż u pobratymców i innych Mrocznych Elfów, warto powiedzieć, iż nie jest ona na pewno spowodowana nadmierną ilością światła słonecznego. Kolor jego oczu jest uzależniony od światła. W jasnych kolorach jego oczy są czarne natomiast w ciemnych białe jak rozświetlone latarnie na skalistym wybrzeżu. Trudno powiedzieć o reszcie twarzy ponieważ ukrywa ją płaszczem, lecz ci, którzy go widzieli mówią o dużej szramie przechodzącej nad lewym okiem i ciągnącej się aż na wysokość ust poniżej oka... z tego też powodu powstał jego przydomek. Posiada też niewielki nos, długie szpiczaste uczy (co nie jest niczym dziwnym) oraz długie białe włosy chociaż trudno je dostrzec spod kaptura, który często nosi na głowie by zakrywał jego głowę w tym twarz i włosy.


Opis Charakteru: Trudno określić charakter Qwowadisa. Jego charakter jest jak pogoda... nigdy nic nie wiadomo. Jest jednak tajemniczy i zdystansowany do otoczenia. Trudno mówić by był agresywny jednak bywa i tak. Lubi spokój i cisze jednak nie stroni od pogawędek. Jednym słowem w każdym cały paradoksalny osobnik posiadający chwiejność emocjonalną. Spokojny, tajemniczy, cichy lecz czasem rozmowny. Bywa życzliwy jednak często jest arogancji, chamski i złośliwy. Życie bowiem zafundowało mu coś co sprawiło, iż niejednokrotnie trudno ujrzeć w nim elfa, którego widziało się dzień wcześniej. Czasami trudno ujrzeć w nim nawet Mrocznego Elfa. Trudny charakter.

Status Społeczny: 0 (Neutralny)
Życiowy Cel: Dotrzymanie Obietnicy Złożonej Ojcu

Ekwipunek: łuk, 15 strzał, sztylet, lekki pancerz
Leśne ogniki (waluta): 250

Statystyki:
Siła: 10
Zwinność: 7
Zręczność: 7
Inteligencja: 10
Wytrzymałość: 6



Magia:
Ogień:
Pułapki:
Akrobatyka:
Ciemność:

Żywioł magii: Ziemia

Walki:
Zwycięskie - 0 /
Przegrane - 0 /
Remisy - 0/

Zadania:

Offline

 

#12 2010-02-02 17:02:34

 Yenshü

JEDYNY DZIELNY

Zarejestrowany: 2009-12-07
Posty: 368

Re: Klasa Yena.

Gdy stałeś nade mną i zacząłeś coś sapać walnąłem cię z łokcia w brzuch. Potem parę kopnięć w żebra. Nagle było słychać jakiś trzask.
Co ty aż tak słaby jesteś ? Co to żebro chyba poszło co ? Może to Cię nauczy odnoszenia się do mnie z szacunkiem. Poprawiłem sobie bluzę i wychodząc z sali kopnąłem go jeszcze w tył głowy. Leżałeś bez sił na ziemi i po chwili do sali wpadło 2 elfów z noszami. Wrzucili cię na nie i zanieśli do szpitala...
--------
Opisz jak byłeś leczony i parę dni później wróciłeś  do sali. Gdy wszedłeś robiłem akurat pompki.



Imię: Yenshü
Przydomek: brak
Rasa: Mroczny Elf
Ranga: Zhur Urhari
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31
Bóstwo: ateista
Pupil:Poly

Opis Wyglądu: Yenshü jest młodym jak na elfa wojownikiem. Na swoim jasnym ciele posiada wiele tatuaży które wyjawiają jego pochodzenie. Na pierwszy rzut oka widać, że nie pochodzi on z podziemi lecz urodził się w lesie, na powierzchni. Włosy nosi spięte w kitkę. Spod zbroi zasłaniającej jego tors wyłaniają się dwie bardzo długie, dobrze umięśnione ręce. Na nogach nosi zazwyczaj ciemne spodnie.
Opis Charakteru: Ten mroczny elf jest spokojny aczkolwiek bardzo pogodny. Nie mówi za dużo i nie lubi się kłócić z często o wiele mniej inteligentnymi istotami. Wychodzi z założenia, ze "nie warto kłócić się z idiotą, bo czasem inni mogą nie wiedzieć kto jest kim". Rzadko działa pochopnie. Woli wszystko przemyśleć.

Status Społeczny: 52(Współdziałający)
Życiowy Cel: Zamordowanie elfa, który wygnał go z powierzchni.

Ekwipunek: łuk, 15 strzał, 3x sztylet, lekki pancerz, mały stalagmit (od Cintre), miecz,10 strzałek, dmuchawka, 3 buteleczki (2 z trucizną 8/8),2,5 fioletowego grzyba i 3 zielone grzyby, Ciało młodego leśniaka, kupon na skrócenie czasu w kuźni o połowę, pół czekolady, 2 halabardy, nóż do rzucania, 50 talii kart.
Leśne ogniki (waluta): 1595

Siła -14
Zwinność -16
Zręczność -13
Inteligencja -23
Wytrzymałość -16

Magia:
Tchnienie śmierci, Pajęczy Chód, Wybuch, Połączenie umysłów.wietrzna ochrona, mrok, 1 - ena
Żywioł magii: Powietrze

Walki: Zwycięskie - 0 / Przegrane - 0 / Remisy - 0
Zadania:
SS:2 Szpiegowska :4 Sabotaż:3

Offline

 

#13 2010-02-02 17:38:44

 Qwowadis

Użytkownik

4091657
Zarejestrowany: 2010-01-17
Posty: 30

Re: Klasa Yena.

Qwowadis obudził się. Powoli otworzył oczy... Jednak od razu je zamknął gdy światło wdarło się pod jego czaszce przez oczy. Czuł ból. Kręciło mu się w głowie. Czuł ból na całym ciele, pod czaszką, w szczęce, w mięśniach... nawet w kościach... Wziął głęboki oddech... Słyszał jakieś rozmowy obok niego i nad nim. Przez mocno zaciśnięte oczy nic nie wdać ale mógł być pewien, że ktoś stoi nad nim. Pewność zyskał gdy ktoś zaczął mu na silę otwierać zaciśniętą z bólu szczękę... Gdy miał już otwartą na maksa szczękę poczuł jak coś wlewa mu się do jamy ustnej. Po chwili czyjeś dłonie zacisnęły mocno szczękę Qwowadisa. Elf zmęczony i obolały nie opierał się i połknął gorący płyn. Po chwili zemdlał...

___

Gdy znów się obudził przypomniał sobie poprzednie przebudzenie i tym razem nie podnosił tak szybko powiek. Odczekał chwile... A gdy czuł, że jest już wystarczająco przytomny... otworzył oczy. Ujrzał dużą sale. Białą sale. Kilka pustych łóżek i swoje dolne partie ciała zabandażowane... A więc był w przykoszarowym lazarecie... Cóż nie trudno się było dziwić... Po bliskim spotkaniu 3 stopnia z wrednym mentorem mógł się spodziewać tego, że tu trafi... dobrze, że żyje chociaż...

Po chwili do sali przyszła miła i naprawdę ładna elfka, która zaczęła masować obolałe mięśnie ramion elfa. Po chwili Qwowadis dowiedział się, że leży tu już 5 dzień, że był nieprzytomny, że majaczył i, że miał złamane 3 żebra, lewą rękę oraz mocno obite nogi. Naprawdę było miło mu z tego powodu. Przez następne 3 tygodnie elf kurował się. Zmieniano mu opatrunki. Dawano leki przeciw bólowe. A miła i bardzo ładna elfka przychodziła każdego dnia w nocy o północy masować jego zbolałe mięśnie...

___

Po 3 tygodniach Qwowadis obudził się po raz ostatni w lazarecie. Powoli wstał ze szpitalnego łóżka i ubrał się w swoje ciuchy, które leżały obok. Zjadł ostatni posiłek z lazarecie ze swoją miłą towarzyszką upojnych nocy po czym opuścił cudowny kurort 5 gwiazdkowy jaki był owy lazaret.

Gdy stanął w jaskini wziął głęboki oddech. Pomyślał chwile opierając się o kolumnę lazaretu po czym poszedł do koszar. Tak... miał mało chyba. Dostał guza i nadal chciał tam iść... Qwowadis ty chory człowieku. No cóż. Poszedł tam. Poszedł tym samym korytarzem, tymi samymi schodami... w końcu wszedł do tej samej sali... do sali treningowej numer 18!

Gdy wszedłem do sali zobaczyłem swojego oprawce mentora robiącego pompki. Spojrzałem się uważnie na niego. Zamknąłem delikatnie drzwi...

-Witaj drogi mentorze. Mam nadzieje, że nie rozpaczałeś zbyt obficie za mną. Również mam nadzieje, że myśl o mnie nie zbyt przeszkadzała ci w twoich innych zajęciach... - Jak samobójca spojrzał się na swojego mentora z uśmiechem pełnym ironii - Ostatnia lekcja była zaiste bardzo pouczająca i ciekawa... Czy możemy zatem kontynuować ją? - kończąc zdanie zdjął swój płaszcz i szaty jak ostatnio i rzucił je obok pod ścianą...


Imię: Qwowadis
Przydomek: Czarna Szrama
Rasa: Mroczny Elf
Ród: -
Ranga: Elendiar
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20
Bóstwo: Anhur

Opis Wyglądu: Dość wysoki (prawie 2 metry wzrostu), dobrze zbudowany mężczyzna chociaż w ubraniu wyglądać może dla ślepego na chudego, wątłego i trochę niedożywionego. Jego odmiennością jest ciemniejsza cera niż u pobratymców i innych Mrocznych Elfów, warto powiedzieć, iż nie jest ona na pewno spowodowana nadmierną ilością światła słonecznego. Kolor jego oczu jest uzależniony od światła. W jasnych kolorach jego oczy są czarne natomiast w ciemnych białe jak rozświetlone latarnie na skalistym wybrzeżu. Trudno powiedzieć o reszcie twarzy ponieważ ukrywa ją płaszczem, lecz ci, którzy go widzieli mówią o dużej szramie przechodzącej nad lewym okiem i ciągnącej się aż na wysokość ust poniżej oka... z tego też powodu powstał jego przydomek. Posiada też niewielki nos, długie szpiczaste uczy (co nie jest niczym dziwnym) oraz długie białe włosy chociaż trudno je dostrzec spod kaptura, który często nosi na głowie by zakrywał jego głowę w tym twarz i włosy.


Opis Charakteru: Trudno określić charakter Qwowadisa. Jego charakter jest jak pogoda... nigdy nic nie wiadomo. Jest jednak tajemniczy i zdystansowany do otoczenia. Trudno mówić by był agresywny jednak bywa i tak. Lubi spokój i cisze jednak nie stroni od pogawędek. Jednym słowem w każdym cały paradoksalny osobnik posiadający chwiejność emocjonalną. Spokojny, tajemniczy, cichy lecz czasem rozmowny. Bywa życzliwy jednak często jest arogancji, chamski i złośliwy. Życie bowiem zafundowało mu coś co sprawiło, iż niejednokrotnie trudno ujrzeć w nim elfa, którego widziało się dzień wcześniej. Czasami trudno ujrzeć w nim nawet Mrocznego Elfa. Trudny charakter.

Status Społeczny: 0 (Neutralny)
Życiowy Cel: Dotrzymanie Obietnicy Złożonej Ojcu

Ekwipunek: łuk, 15 strzał, sztylet, lekki pancerz
Leśne ogniki (waluta): 250

Statystyki:
Siła: 10
Zwinność: 7
Zręczność: 7
Inteligencja: 10
Wytrzymałość: 6



Magia:
Ogień:
Pułapki:
Akrobatyka:
Ciemność:

Żywioł magii: Ziemia

Walki:
Zwycięskie - 0 /
Przegrane - 0 /
Remisy - 0/

Zadania:

Offline

 

#14 2010-02-02 18:06:02

 Yenshü

JEDYNY DZIELNY

Zarejestrowany: 2009-12-07
Posty: 368

Re: Klasa Yena.

Oczywiście witaj słaby kundelku. Możesz zacząć od mycia podłogi ze swojej plugawej krwi. Gdzieś za szafą znajdziesz mopa.-powiedziałem obracając się i zaczynając robić brzuski. Cały czas obserwowałem Qwowadisa.



Imię: Yenshü
Przydomek: brak
Rasa: Mroczny Elf
Ranga: Zhur Urhari
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31
Bóstwo: ateista
Pupil:Poly

Opis Wyglądu: Yenshü jest młodym jak na elfa wojownikiem. Na swoim jasnym ciele posiada wiele tatuaży które wyjawiają jego pochodzenie. Na pierwszy rzut oka widać, że nie pochodzi on z podziemi lecz urodził się w lesie, na powierzchni. Włosy nosi spięte w kitkę. Spod zbroi zasłaniającej jego tors wyłaniają się dwie bardzo długie, dobrze umięśnione ręce. Na nogach nosi zazwyczaj ciemne spodnie.
Opis Charakteru: Ten mroczny elf jest spokojny aczkolwiek bardzo pogodny. Nie mówi za dużo i nie lubi się kłócić z często o wiele mniej inteligentnymi istotami. Wychodzi z założenia, ze "nie warto kłócić się z idiotą, bo czasem inni mogą nie wiedzieć kto jest kim". Rzadko działa pochopnie. Woli wszystko przemyśleć.

Status Społeczny: 52(Współdziałający)
Życiowy Cel: Zamordowanie elfa, który wygnał go z powierzchni.

Ekwipunek: łuk, 15 strzał, 3x sztylet, lekki pancerz, mały stalagmit (od Cintre), miecz,10 strzałek, dmuchawka, 3 buteleczki (2 z trucizną 8/8),2,5 fioletowego grzyba i 3 zielone grzyby, Ciało młodego leśniaka, kupon na skrócenie czasu w kuźni o połowę, pół czekolady, 2 halabardy, nóż do rzucania, 50 talii kart.
Leśne ogniki (waluta): 1595

Siła -14
Zwinność -16
Zręczność -13
Inteligencja -23
Wytrzymałość -16

Magia:
Tchnienie śmierci, Pajęczy Chód, Wybuch, Połączenie umysłów.wietrzna ochrona, mrok, 1 - ena
Żywioł magii: Powietrze

Walki: Zwycięskie - 0 / Przegrane - 0 / Remisy - 0
Zadania:
SS:2 Szpiegowska :4 Sabotaż:3

Offline

 

#15 2010-02-02 18:17:54

 Qwowadis

Użytkownik

4091657
Zarejestrowany: 2010-01-17
Posty: 30

Re: Klasa Yena.

O... cholernie w nastroju jest. Cóż lepiej już tym razem nie podskakiwać mu... Chociaż aż tak się prosi by mu dać w ryj. Qwowadis westchnął. Podszedł do szafy stojącej w niedużej wnęce i chwycił jakieś stare, pordzewiałe wiaderko i wysłużony mop, którym pewnie nie pierwszy raz męczony był rekrut.

Zaczął bez przekonania czyścić starą zaschniętą krew... Bogowie... Co za leń z tego mentora. Żeby mu się nie chciało tego sprzątnąć. A ta krew tu leżała prawie miesiąc. No cóż... Ale lepiej znów nie wyskakiwać z kolejnym żarcikiem. Ten mentor nie lubi żarcików chyba. Qwowadis powoli ale stanowczo zmywał i ścierał zaschniętą krew. Zastanawiał się czy opłacało mu się to postępowanie względem mentora? Pshi... Stanowczo nie... Ale cóż Qwowadis nie potrafił inaczej zachowywać się względem takich dupków jak jego obecny nauczyciel.

Po niespełna półtorej godzinie Qwowadis odłożył mopa z wiadrem za szafkę i wrócił do mentora. Kiwną głową na znak, że skończył...

-Mentorze moja plugawa krew została już zmyta... - Powiedział to po czym spojrzał się w oczy mentora... oczekując najgorszego... zemsty mentora...


Imię: Qwowadis
Przydomek: Czarna Szrama
Rasa: Mroczny Elf
Ród: -
Ranga: Elendiar
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20
Bóstwo: Anhur

Opis Wyglądu: Dość wysoki (prawie 2 metry wzrostu), dobrze zbudowany mężczyzna chociaż w ubraniu wyglądać może dla ślepego na chudego, wątłego i trochę niedożywionego. Jego odmiennością jest ciemniejsza cera niż u pobratymców i innych Mrocznych Elfów, warto powiedzieć, iż nie jest ona na pewno spowodowana nadmierną ilością światła słonecznego. Kolor jego oczu jest uzależniony od światła. W jasnych kolorach jego oczy są czarne natomiast w ciemnych białe jak rozświetlone latarnie na skalistym wybrzeżu. Trudno powiedzieć o reszcie twarzy ponieważ ukrywa ją płaszczem, lecz ci, którzy go widzieli mówią o dużej szramie przechodzącej nad lewym okiem i ciągnącej się aż na wysokość ust poniżej oka... z tego też powodu powstał jego przydomek. Posiada też niewielki nos, długie szpiczaste uczy (co nie jest niczym dziwnym) oraz długie białe włosy chociaż trudno je dostrzec spod kaptura, który często nosi na głowie by zakrywał jego głowę w tym twarz i włosy.


Opis Charakteru: Trudno określić charakter Qwowadisa. Jego charakter jest jak pogoda... nigdy nic nie wiadomo. Jest jednak tajemniczy i zdystansowany do otoczenia. Trudno mówić by był agresywny jednak bywa i tak. Lubi spokój i cisze jednak nie stroni od pogawędek. Jednym słowem w każdym cały paradoksalny osobnik posiadający chwiejność emocjonalną. Spokojny, tajemniczy, cichy lecz czasem rozmowny. Bywa życzliwy jednak często jest arogancji, chamski i złośliwy. Życie bowiem zafundowało mu coś co sprawiło, iż niejednokrotnie trudno ujrzeć w nim elfa, którego widziało się dzień wcześniej. Czasami trudno ujrzeć w nim nawet Mrocznego Elfa. Trudny charakter.

Status Społeczny: 0 (Neutralny)
Życiowy Cel: Dotrzymanie Obietnicy Złożonej Ojcu

Ekwipunek: łuk, 15 strzał, sztylet, lekki pancerz
Leśne ogniki (waluta): 250

Statystyki:
Siła: 10
Zwinność: 7
Zręczność: 7
Inteligencja: 10
Wytrzymałość: 6



Magia:
Ogień:
Pułapki:
Akrobatyka:
Ciemność:

Żywioł magii: Ziemia

Walki:
Zwycięskie - 0 /
Przegrane - 0 /
Remisy - 0/

Zadania:

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl