Sala dosyć mała, za to dobrze wyposażona. Duże lampy umieszczone na ścianach, dają światło, więc wszystko jest widoczne. Na lewo znajdują się manekiny, a na prawo tarcze strzeleckie. Na wprost drzwi jest klatka i ścianka do ćwiczeń akrobatycznych.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Prowadzeni przez strażnika mijaliście kolejne korytarze, przypominające labirynt. Ich mrok napełniał wasze młode serca strachem, który potęgowała przerażająca cisza. Mrok był spowodowany faktem, iż na całej długości przebywanej przez was drogi znajdowało się co najwyżej pięć pochodni, a trasa od punku zapisów do sali nie należała do najkrótszych. Przewodnik milczał przez całą drogę, a kroki odbijał się głuchym echem wśród zimnych ścian. Mogliście usłyszeć nawet przyśpieszone bicie swoich serc. W końcu strażnik bez słowa zatrzymał się i wziął pochodnię znajdującą się niedaleko. W blasku jej płomieni ujrzeliście duże drzwi. Gburowaty i mało rozmowny elf wyciągnął z kieszeni stary zniszczony klucz i przekręcając go otworzył drzwi. Za nimi znajdowała się sala treningowa, a na jej środku, na skórzanym fotelu siedziała blada postać wlepiająca w was swoje oczy.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Teraz musicie opisać swoje przeżycia związane z pierwszym dniem nauki. Jakie wrażenie wywarł na was nauczyciel i co sądzicie o tej całej sprawie. Opisujecie to w drodze z sal, gdzie dokonywaliście zapisu do koszar.
Nie spamić na PW. Chcecie coś ? Pisać na gg (nr w profilu). Nie pisać gdy jestem na z/w, ponieważ na 100% jestem właśnie na gg na telefonie i nie mam warunków do rozwiązywania spraw forum.
Offline
Skończył przygrywać pieśń i wstał. Ruszył krokiem dopasowanym do kroku strażnika, który nic nie powiedział. Gdy szedł przez ciemny korytarz od czasu do czasu widząc pochodnie, zastanawiał się nad tym jak będzie ciężko. Szedł z bardzo odważnie ale i też nie nie bał się tego miejsca i strażnika. Gdy doszedł do drzwi, które otworzył strażnik zauważył bladą postać siedzącą w fotelu. Przez chwilę czuł dziwną aurę tejże osoby, aurę która świadczyła o jego sile. Spojrzał w pierwszej chwili w oczy tej postaci lecz po chwili odwrócił wzrok i rozejrzał się dookoła sali. Zastanawiał się też co może myśleć nieznajomy w fotelu i czy uda mu się przebrnąć resztę czasu.
Offline
Użytkownik
Arevis ruszył żwawo za strażnikiem. To będzie jego największa przygoda w, jak dotąd, nudnym życiu. Jego pewność siebie malała z każdym krokiem, gdy mijali sprzęty i sale. Elf niepewnie patrzył w plecy strażnika bojąc się, że nie da rady, niektórym ćwiczeniom, a zwłaszcza strzelaniu z łuku. Arevis nie lubił także walki z tarczą uważał, że jest ona niepotrzebna bo tylko obciąża, znacznie lepiej jest wykorzystać drugą rękę by mieć tam drugą broń. Gdy weszli do pomieszczenia, w którym siedział blady elf Arevis poczuł mieszaninę strachu i respektu dla tej osoby czując jej siłę.
Offline
- Nareszcie jesteście. - rzekła cichym głosem postać siedząca na fotelu.[/i] - Już myślałem, że będę musiał czekać na was cały dzień. Byłoby to dość irytujące i być może musiałbym was ukarać. Ale teraz to już nie ważne[/i]
Osobnik odwrócił od was wzrok. W tej chwili ogromne drzwi zamknęły się z hukiem, a światła nieco przygasły.
- Nazywam się Raziel i musicie wiedzieć o mnie kilka rzeczy. Po pierwsze nie toleruję leniów, mazgajów i cwaniaków. Po drugie wymagam, abyście zawsze dawali z siebie sto dwadzieścia procent, a czasem nawet więcej. Po trzecie, postaram się, aby czas naszego treningu był najgorszym piekłem w waszym życiu, i abyście zapamiętali to do końca życia. Choć drzwi są zamknięte, to możecie się wycofać i stać się rolnikami, lub rzemieślnikami. Jeżeli wasze serca nie są gotowe do walki, jeżeli wy nie jesteście gotowi zginąć, to nie macie tu czego szukać. Jeżeli jednak jesteście pewni siebie, to zapraszam was. Na początek opowiedzcie mi kilka słów o sobie.
Wzrok nauczyciela znów był utkwiony na waszych osobach i zdawał się przeszywać was na wylot.
Nie spamić na PW. Chcecie coś ? Pisać na gg (nr w profilu). Nie pisać gdy jestem na z/w, ponieważ na 100% jestem właśnie na gg na telefonie i nie mam warunków do rozwiązywania spraw forum.
Offline
-Jestem Falghar. Podczas wojny zginęła moja rodzina i zostałem sam mając 6 lat. Wtedy to też zabiłem pierwszą osobę. Mam po tym zdarzeniu bliznę na twarzy. - Zdjął chustę pod którą była blizna.
-Chcę się nauczyć walczyć by przewyższyć bogów taki jest mój cel w życiu. Nie porzucę tego celu choćbym nie miał szans. Moim wzorem jest bóg Anhur który pokonał prawie pierwszego boga leśnych.
Mówiąc to stał odważnie równie czując respekt do Raziela. Był pewien co do decyzji swojej i chciał zostać mimo to, że czas treningu ma być piekłem.
Offline
Użytkownik
Elf mimo zapowiedzi Raziela zdecydował się zostać. Za dużo przeszedł by zostać zwykłym kowalem lub karczmarzem. Zrobił krok w stronę mentora.
- Nazywam się Arevis. Nie znałem swoich rodziców i wychowałem się na ulicy. Od najmłodszych lat kradłem i zabijałem. Należałem do jednego z ulicznych gangów, ale niedawno ostanowiłem rozpocząć życie na własną rękę. Nie znam się na niczym poza zabijaniem i kradzieżą więc jedyne co mogłem uczynić to wstąpić do Koszar.
Offline
To w sumie dobrze, że zostaliście. Jednak możecie nie wyjść stąd już nigdy... Jeżeli będziecie się obijać, lub mazgaić, nie zawaham się was zabić. Lepiej więc dla was, abyście przyłożyli się do obowiązków. Na początek opanujemy sztukę władania bronią jednoręczną.
Mentor podszedł do starej skrzyni, znajdującej się w jedynym z kątów i wyciągnął z niej dwa miecze. Były one stare, jednak ich stan nie pozostawiał nic do życzenia. Były zadbane, a ich wygląd wcale nie zdradzał starego wieku.
- Waszym zadaniem jest zniszczenie dwóch manekinów każdy. Pamiętajcie aby nie machać na oślep. Lepiej wyprowadzać przemyślane kombinacje.
Nauczyciel zaprezentował uczniom kilka podstawowych kombinacji, po czym kazał im je powtarzać. Dopiero potem dopuścił ich do manekinów.
Nie spamić na PW. Chcecie coś ? Pisać na gg (nr w profilu). Nie pisać gdy jestem na z/w, ponieważ na 100% jestem właśnie na gg na telefonie i nie mam warunków do rozwiązywania spraw forum.
Offline
Użytkownik
Arevis starał się powtarzać kombinacje po mentorze. Czasami nie wychodziło mu coś i musiał się poprawiać, ale szło mu dość dobrze. Walka bronią była jedną z jego lepszych stron. Gdy w końcu stanął na przeciwko manekina przyjął postawę bojową i ruszył na manekina. Wyobraził sobie, że to prawdziwy przeciwnik. Zrobił cięcie od prawej po klatce piersiowej, następnie zmienił kierunek toru miecza i ciął po skosie na "głowę" manekina. Zrobił szybki piruet w lewą stronę i wykonał pchnięcie w bok przeciwnika i pociągnął mieczem po brzuchu rozorując "ranę". Na koniec zrobił krok w prawą stronę i ciął na odlew po głowie wkładając w to całą swoją siłę.
Offline
Przyjrzał się ruchom miecza i Raziela bardzo dobrze i zapamiętał je. Chwycił miecz i powtarzał kombinację jaką pokazał mentor. Jako, że szybko się uczył bardzo dobrze mu to wychodziło. Przyjął pozę do ataku i zaatakował manekina. Pierwsze cięcie poszło z prawej do lewej po brzuchu. Potem zaatakował ponownie tym razem po klatce piersiowej i zrobił szybki ruch na skos po torsie. Na koniec zaatakował od góry przecinając mieczem przez manekina na dwie części używając swojej całej siły.
Offline
- Nie najgorzej, jak na pierwszy raz. Pamiętajcie, że trening czyni mistrza. Tylko praktyka i prawdziwe walki z przeciwnikiem pozwolą wam dojść do perfekcji. O ile nie dacie mu się najpierw zabić. - Oczy nauczyciela zabłysnęły, jak dwie małe gwiazdki na niebie.
- No dobrze. Teraz przejdźmy do miecza dwuręcznego. Walka tego typu orężem jest o tyle trudniejsza, że wymaga włożenia w nią większej siły. Jednak efekty, są warte tego wysiłku. Jeżeli dobrze opanujecie tę sztukę staniecie się prawdziwymi wojownikami, którym nie straszne są miecze, ani nawet tarcze przeciwników.
Mentor zbliżył się do tej samej skrzyni co przedtem i wyciągnął z niej dwa dwuręczne miecze. Podał je swoim uczniom, i tak jak poprzednio najpierw pokazał im kilka podstawowych kombinacji, a później dopiero kazał im zająć się dwoma manekinami.
Nie spamić na PW. Chcecie coś ? Pisać na gg (nr w profilu). Nie pisać gdy jestem na z/w, ponieważ na 100% jestem właśnie na gg na telefonie i nie mam warunków do rozwiązywania spraw forum.
Offline
Bez słów chwycił mocno miecz oburącz i go podniósł. Miecz był ciężki ale jakoś udawało mu się wykonywać kombinacje które pokazał Raziel. Gdy już udało mu się powtórzyć kombinacje mentora zaatakował manekina. Cięcie od lewej poszło po nogach, ponieważ miecz był o wiele cięższy od jednoręcznego. Za drugim razem poszedł z góry od prawej na skos po ciele manekina. Przy trzecim ciosie przejechał ostrzem po torsie manekina i przechodząc do następnego ataku zrobił obrót i przeciął go mieczem po brzuchu. Włożył w ten atak dużo siły i pomógł mu ciężar miecza który zwiększył siłę przy obrocie.
Offline
Użytkownik
Arevis wziął od mentora miecz dwuręczny. Miecz był o wiele cięższy od jednoręcznego i trudniej nim było manewrować. Powtórzył kombinacje po Razielu i ruszył w stronę manekina. Najpierw uderzył mieczem na skos od lewej po klatce piersiowej. Następnie ciął od prawej po brzuchu i przeszedł od razu do kończącego uderzenia z wypadem do przodu, następnie wybiciem się w stronę przeciwnika i siłą rozpędu i ciężaru uderzenie po skosie na szyję.
Offline
- Całkiem nieźle wam idzie. - rzekł mentor. - Kto wie, może jeszcze kiedyś będą z was wojownicy. Mam nadzieję, że nie przyniesiecie nam wstydu. Swoją drogą i tak najważniejszą umiejętnością jaką powinien posiadać wojownik, i zarazem jedną z nielicznych jakich nie mogę was nauczyć, jest odwaga. Ci którzy uciekają z pola bitwy są jak śmiecie. Pamiętajcie o tym. Jednak wróćmy do zajęć. Następnym krokiem, jaki przewiduje plan nauczania, jest obsługa sztyletów. Rozróżniamy dwa typy tegoż oręża. Pierwsze, to długie sztylety służące do walki wręcz. To zabójcza broń, o ile umie się nią posługiwać. Drugi typ jest nieco mniejszy i służy przede wszystkim do rzutów. Na początek zabierzemy się za naukę rzutów.
Raziel zbliżył się do innego kufra, który leżał na drugim końcu sali i wyciągnął z niego nieco mniejszą skrzyneczkę. Znajdowały się w niej małe sztylety
- Podstawą jest znalezienie punktu równowagi. Technik rzutów jest całą masa. To który wybierzecie zależy od was.
Nauczyciel pokazywał uczniom po kolei techniki rzutu. Na początek powoli, nie rzucając na prawdę. Owych sposobów do opanowania uczniowie mieli trzy.
- Teraz wasza kolej. Przyłóżcie się do tego ćwiczenia.
Nie spamić na PW. Chcecie coś ? Pisać na gg (nr w profilu). Nie pisać gdy jestem na z/w, ponieważ na 100% jestem właśnie na gg na telefonie i nie mam warunków do rozwiązywania spraw forum.
Offline
Przypatrzył się każdemu ze sposobów uważnie i sprawdzał który dla niego był najwygodniejszy. Dobrze się zastanowił przy każdym i wyciągnął z sposobów plusy i minusy. Gdy już udało mu się znaleźć dla niego najlepszy sposób rzucania wziął jeden sztylet i dobrze zaczął mu się przyglądać. Oglądał go z każdej strony by zaznajomić się z bronią tak aby mógł celniej rzucać. Gdy już się zaznajomił z technikami rzutu i bronią czekał na kolejne instrukcje mentora.
Offline
Użytkownik
Arevis wysłuchał uważnie słów mentora i obserwował dokładnie wszystkie techniki rzutu. Następnie wziął do ręki sztylet i dokładnie go oglądał i spróbował przypasować dłoń do rękojeści tak by najwygodniej go chwycić. Zastanowił się jaki styl będzie dla niego odpowiedni i w jakiej sytuacji. Machnął w powietrzu sztyletem na próbę. Gdy wreszcie znalazł odpowiednie ustawienie dłoni i technikę rzutu najlepszą dla niego zaczął słuchać dalej mentora.
Offline