Nauczyciel spojrzał łaskawie na swoich zdyszanych uczniów i uśmiechnął się sam do siebie.
- Teraz wykonacie ćwiczenia rozciągające, salta i fikołki. Myślę, że po pięćdziesiąt powinno wystarczyć. Kiedy już skończycie, możecie zabrać się za próbę wbiegnięcia po ścianie. Im wyżej, tym lepiej. - Nauczyciel pokazał podopiecznym każde ćwiczenie z osobna, aby wiedzieli co dokładnie mają robić. Potem stanął przy ścianie i obserwował bacznie ich trening.
To w sumie dobrze, że zbliżamy się do końca tego treningu. - Ta myśl chodziła po głowie Raziela już od jakiegoś czasu. Teraz jednak ta chwila była o wiele bliższa.
Nie spamić na PW. Chcecie coś ? Pisać na gg (nr w profilu). Nie pisać gdy jestem na z/w, ponieważ na 100% jestem właśnie na gg na telefonie i nie mam warunków do rozwiązywania spraw forum.
Offline
*No! Nareszcie coś dobrego! Oby tylko się zachować!* Arenn zaczął się pokazywać od swojej najlepszej strony. Najpierw robił mostki ze stania, później kocie grzbiety, po tym zrobił szpagat i sznurek. Wszystko szło mu bez problemu... Aż do pewnej chwili. Podczas jednego z salt uderzył w manekina, który upadł i w taki sposób w klasie zrobiło się wielki domino. Było słychać wielki huk. Arenn przeprosił mistrza. Zaczął podnosić wszystko po kolei. Po straconym czasie doprowadził klasę do porządku. Na koniec zrobił fikołki, całkowicie zapominając o dokończeniu ćwiczeń z saltami. *No i teraz najgorsze!* Arenn stanął przed ścianą. *Wysoka jak cholera!* Był tym zdenerwowany. Dla bezpieczeństwa ustawił pod ścianką materac, co okazało się rozsądne. Zaczął biec po ścianie, wszystko szło dobrze, dopóki nie poślizgnął się. Spadł na materac. Okazał się całkiem wygodny. Wstał i spróbował po raz kolejny i kolejny. Dopiero po siedemnastej próbie udało mu się wbiec na samą górę, gdzie dotknął sufitu i zeskoczył na materac. Poprawił swoje ciuchy i przeczesał swoje włosy. Podszedł do Raziela.
-Dobrze to zrobiłem mistrzu?- Zapytał się.
Offline
Chłopak zaczął wykonywać wszystkie ćwiczenia zalecone przez mistrza. Następnie patrzył jak jego towarzysz Arenn. Patrzył na jego porażki coś mu nie szło i to było widać na pierwszy rzut oka. Chłopak uśmiechnął się gdy tamten wszedł wreszcie na ścianę. Poczym wstał wziął głęboki oddech i pogonił w stronę ściany wybił się z ziemi poczym wbiegł na pionową ścianę za pierwszym razem chłopak popatrzył na misja i zapytał się:
-I jak ?
Offline
- Całkiem nieźle. - Raziel popatrzył na uczniów, jednak w duchu cieszył się, że przed nimi ostatnie ćwiczenie. Sala mogłaby bowiem nie przetrzymać więcej starań Arenna.
-Ostatnim, jednak równie ważnym ćwiczeniem, jakie musicie wykonać jest nauka obsługi łuku i lekkiej kuszy. Bronie znajdują się w skrzyni pod ścianą. Będziecie strzelać do tarcz.
Na wszelki wypadek Raziel postanowił skryć się za kolumną podtrzymującą sklepienie. Kusza w rękach Arenna mogła być bowiem śmiertelną bronią.
Nie spamić na PW. Chcecie coś ? Pisać na gg (nr w profilu). Nie pisać gdy jestem na z/w, ponieważ na 100% jestem właśnie na gg na telefonie i nie mam warunków do rozwiązywania spraw forum.
Offline
Arenn podszedł do wskazanej przez nauczyciela skrzyni. Wyjął stamtąd kuszę. Zauważył, co zrobił nauczyciel i postanowił mu zrobić niespodziankę. Wybrał tarczę, która stała w najodpowiedniejszym kierunku. Zaczął strzelać. Pierwszy strzał był dla niego najgorszy. Skupił się na celu i wystrzelił pocisk. Trafił on w siódemkę. Następne dwa również. Obrał sobie za cel strzelenie w dziesiątkę, jeśli nie trafi w centralną część tarczy to nie przejdzie dalej. Wystrzelił około dwadzieścia pocisków, przez co podziurawił cel jak szwajcarski ser. Dwa razy trafił w dziesiątkę. Ruszył do przodu i udawał, że się poślizgnął. W "panice" wystrzelił około cztery bełty w stronę kolumny za którą stał Raziel. Wyjął pociski tez z kolumny i te z tarczy. Podszedł do mistrza i już wyćwiczonym, głupkowatym tonem powiedział:
-Ja przepraszam.
Po tym schował broń do skrzynki i wyjął łuk ze strzałami. Podszedł do tarczy. Od zawsze nie lubił łuków. Znów wytracił dużo strzał, zanim trafił. Jednak w końcu skończył te ćwiczenia. Poczuł ulgę. *Jeszcze trochę i się od niego uwolnię!* Schował broń do pojemnika i podszedł do nauczyciela.
-I jak mistrzu?- spytał
Ostatnio edytowany przez Arenn (2010-01-11 20:01:29)
Offline
Chłopak popatrzył na mistrza, poczym udał się do skrzyni. Wyciągnął kuszę, popatrzył na tarczę, pierwszy strzał i siadło w 9 następny i trafienie było w środek tarczy tak 10. Chłopak schował kuszę poczym wyciągnął łuk, obejrzał go dokładnie, naciągnął cięciwę przymierzył a jego oczy błysły czerwonym żarem, wystrzelił strzałę, która przebiła wbity wcześniej bełt z kuszy. Gataro schował łuk do skrzynki i czekał na reakcję mistrza obserwując Arenna.
Offline
Ostatni wybryk Arenna utwierdził jedynie Raziela w przekonaniu, że to dobrze, iż ich trening dobiega właśnie końca.
- No to by było na tyle. W sumie, to dobrze, że Arenn nie pozabijał nas podczas tego treningu. Bądźmy więc wdzięczni Ahnurowi. Mam przeczucie, że bez jego wstawiennictwa było by z nami krucho. Jako, że nie lubię wystawiać swojego życia na niebezpieczeństwo bez poważniejszego powodu, oddalę się na jakąś bezpieczną odległość. Myślę, że w moim biurze będę bezpieczny. Co do ocen, to Gattaro 5, Arenn 3.
Raziel wyszedł z klasy, uważając przy tym, czy w jego stronę nie leci jakiś ciężki przedmiot "przypadkiem" wprawiony w ruch przez Arenna.
Nie spamić na PW. Chcecie coś ? Pisać na gg (nr w profilu). Nie pisać gdy jestem na z/w, ponieważ na 100% jestem właśnie na gg na telefonie i nie mam warunków do rozwiązywania spraw forum.
Offline
Wyszedł z klasy. Aż go przy tym korciło, aby coś rozwalić. Ale nie! Nie zrobił tego. Po prostu chciał już wyjść o nie widzieć już Raziela. Uważał, że ten wywyższał Gataro. *On na pewno popełniał błędy!* Jednak nic nie zrobił.
- Żegnajcie!- Rzucił przy wyjściu
Offline
Chłopak patrzył na Arenn poczym powiedział po wypowiedzi senseia.
-Dziękuję za trening i poświęcony mi czas poczym wyszedł z sali i udał się w stronę wyjścia ...
Offline