Shuguar, Finrod i Śpioch - wpisałam imiona do dziennika i najnormalniej w świecie wyszłam z sali. Miałam nadzieję, że wpadną na to, żeby iść za mną. Na końcu korytarza, który odbijał właśnie rytmicznie moje kroki, znajdowała się ogromna sala treningowa.
Sala była duża, równomiernie oświetlona. Połowa podłogi wyłożona była materacami, wszędzie poustawiane były tarcze strzelnicze i manekiny. Broń leżała poukładana na stojakach. Przy ścianach znajdowało się kilka drabinek.
Położyłam się na środku sali i wpatrywałam się w sufit. Nuciłam głupawą piosenkę i czekałam, aż przyjdą moi zaciemniali-podobno-niepodobni-do-bałwanów uczniowie.
Miałam nadzieję, że domyślą się, że właśnie przechodzimy do właściwej części ich nauki i że powinni się rozgrzać. Rozgrzewka to sprawa indywidualna, a ja nie miałam zamiaru im w niej, bez potrzeby, przeszkadzać.
Siła: 10
Zwinność: 21
Zręczność: 18
Inteligencja: 20
Wytrzymałość: 13
Magia:
Powietrze:
Podmuch, Powietrzne cięcie, Powietrzny świder, Wietrzny chód, Podmuch dymu, Wzmocnienie broni, Wicher, Mały huragan, Wietrzna ochrona, Bańka powietrzna
Ciemność:
Tchnienie śmierci, Mroczne duchy, Macki, Ukrycie Cienia, Szał Mroku, Mroczne Igły, Trupia Ciemność, Mroczne pięści, Marsz mroku, Wieczne zaciemnienie
Akrobatyka:
Koci Unik, Pajęczy Chód, Odskok, Wybicie, Wyskok, Chód pancernika, Furia
Pułapki:
Błysk, Wybuch, Szlak igieł, Trująca chmura, Mgła, Mrok, Zwierzęca Wrogość
Żywioł magii: Powietrze
Walki: Zwycięskie - 0 / Przegrane - 0 / Remisy - 0
Zadania:
Służba społeczności: 1
Szpiegowskie: 1
Sabotażowe: 1
Dywersyjne: 1
PW to podstawowy środek komunikacji. gryzę tylko czasami
Offline
Użytkownik
Moje spojrzenie chodziło od mentorki do pióra, którym coś pisała. Po chwili jakby z nie nacka wstała, otworzyła drzwi i po prostu wyszła. Zamurowało mnie, stałem i patrzyłem w drzwi jak ostatni matoł nie wiedząc o co chodzi. Maxie który stał najbliżej zbliżył się do drzwi i powiedział chodźcie Ona chyba chce żebyśmy szli za nią. I tak też zrobiliśmy. Prowadziła nas przez różne korytarze raz w prawo, raz w lewo, przejściem po środku, aż doszliśmy do jakichś drzwi. - Hmm ciekawe co może być za nimi? - Zdążyło przemknąć mi przez myśl gdy Cinter pchnęła drzwi po czym niezwłocznie weszła do środka.
Pomieszczenie, do którego dotarliśmy było przestronne, dobrze oświetlone. Przyzwyczajenie moich oczu do półmroku panującego na korytarzach trwało chwilkę, po czym mogłem się rozejrzeć i dojrzeć różnego typu bronie postawione na stojakach oraz zbroje. Wszystko było ładne, i wyczyszczone. Na samym środku zaobserwowałem plac treningowy. - A więc jednak zaczynam ten trening - Mruknełem do Maxie.
Offline
Użytkownik
Hmm tego chyba powinniśmy iść za nią mruknąłem gdy nasza nauczycielka bezceremonialnie opuściła klasę. Co za osoba przemknęło mi przez myśl, gdy szedłem za Shugarem przez kolejne słabo oświetlone tunele tunele w życiu nie widziałem kogoś takiego Te przemyślenia były oczywiście pod adresem naszej Sensei ... Gdy dotarliśmy na miejsce potwierdziła dodatkowo mój wywód gdyż bez słowa siadła na podłodze komnaty. Swoja drogą było to dość okazałe pomieszczenie. Tym sprzętem można by uzbroić niejeden oddział stwierdziłem oglądając zbroje, miecze, kusze i inne rozmaite narzędzia wojny. Podszedłem bliżej żeby obejrzeć dokładniej jedno z ostrzy. Przesuwając ręką po klindze zerknąłem na naszą nauczycielkę... dalej siedziała na podłodze. Znów chce żebyśmy doszli do czegoś sami... eh walić też sobie posiedzę w końcu t ona jest od tego, żeby nas uczyć .. Machnąłem jeszcze parę razy rękami i nogami, żebym się nie zastał po czym również klapnąłem na posadzce.
Offline
Moi tępi uczniowie okazali się być w dodatku niezorientowanymi w niczym leniami. Żaden z nich nie wpadł na to, że porządna rozgrzewka to podstawa. Przynajmniej dla nich, a ja wcale nie miałam ochoty się ruszać przed czasem. Byłam rozgrzana. Czekolada, endorfiny - te sprawy. I wypiłam ciepłą herbatę przed spotkaniem z tymi nieukami.
Podstawy akrobatyki były dla mnie zupełnym banałem. Ale dla nich nie. Z pewnością nie. Naciągnięte ścięgna na zimno to nie było moje ulubione danie.
-Macie zamiar się tak na mnie gapić czy w końcu zaczniecie się ruszać?! - zapytałam, nie bez cienia złośliwości.
_________________
Maxie, masz nadrobić 2 posty w jednym.
Siła: 10
Zwinność: 21
Zręczność: 18
Inteligencja: 20
Wytrzymałość: 13
Magia:
Powietrze:
Podmuch, Powietrzne cięcie, Powietrzny świder, Wietrzny chód, Podmuch dymu, Wzmocnienie broni, Wicher, Mały huragan, Wietrzna ochrona, Bańka powietrzna
Ciemność:
Tchnienie śmierci, Mroczne duchy, Macki, Ukrycie Cienia, Szał Mroku, Mroczne Igły, Trupia Ciemność, Mroczne pięści, Marsz mroku, Wieczne zaciemnienie
Akrobatyka:
Koci Unik, Pajęczy Chód, Odskok, Wybicie, Wyskok, Chód pancernika, Furia
Pułapki:
Błysk, Wybuch, Szlak igieł, Trująca chmura, Mgła, Mrok, Zwierzęca Wrogość
Żywioł magii: Powietrze
Walki: Zwycięskie - 0 / Przegrane - 0 / Remisy - 0
Zadania:
Służba społeczności: 1
Szpiegowskie: 1
Sabotażowe: 1
Dywersyjne: 1
PW to podstawowy środek komunikacji. gryzę tylko czasami
Offline
Użytkownik
Dojście o co jej chodziło zajęło mi nie wiele czasu. Zrozumiałem tą aluzje i bezzwłocznie zaczęłem biegać po sali w kółko. - Ciekawe ile teraz będziemy musieli biegać? - Przemknęło mi przez myśl tak szybko jak by ta myśl wogólę nie powinna się pojawić w mej głowie, uleciała w przestrzeń i została zapomniana jak jesienne liście w zimie.
Biegając w kółko i się męcząc niemiłosiernie rozpoczęłem oglądanie całej sali wraz z jej wyposażeniem. Broni tu było pod dostatkiem, ćwiczebnych jak i ostrych. Zbroje były prze najróżniejsze od lekkich skórzanych po ciężki zbroje płytowe.
Offline
Rozgrzewali się cholernie długo, a ja nie miałam ochoty czekać w nieskończoność, choć takie niezobowiązujące leżenie, z pewnością, nie było nieprzyjemne. Moje ciało potrzebowało jednak ruchu. Potrzebowało adrenaliny, krążącej w żyłach. Bulgoczącej krwi i pary. Potrzebowało poczuć, że jest cielesne.
Niestety, trening z tymi niedojdami nie miał szans go zadowolić, ale zawsze lepsze coś niż nic.
Wstałam z materaca i z pogardą popatrzyłam na zebranych. Bieganie w kółko nie było najlepszym pomysłem na rozgrzanie wszystkich mięśni, ale to już nie była moja broszka.
-Oczy na mnie! - krzyknęłam, po czym przystąpiłam do demonstrowania im tego, co musieli opanować.
Czegoś, co dla mnie było zupełnym banałem. Podstawą egzystencji.
A to coś nazywało się "wstępem do akrobatyki".
Wykonałam w sekwencji salto w tył i przód oraz przerzut w bok na jednej ręce. Następnie podbiegłam do ściany i wbiegając na nią kawałek, odbiłam się od niej mocno stopami wykonując kolejne salto. Wylądowawszy na ziemi, zgrabnie stanęłam na rękach, po czym przerzuciłam ciało do pozycji mostka, z którego po chwili się podniosłam. Zatrzymałam się i popatrzyłam na nich wyczekująco.
-Miłych ćwiczeń. - Uśmiechnęłam się ironicznie.
Siła: 10
Zwinność: 21
Zręczność: 18
Inteligencja: 20
Wytrzymałość: 13
Magia:
Powietrze:
Podmuch, Powietrzne cięcie, Powietrzny świder, Wietrzny chód, Podmuch dymu, Wzmocnienie broni, Wicher, Mały huragan, Wietrzna ochrona, Bańka powietrzna
Ciemność:
Tchnienie śmierci, Mroczne duchy, Macki, Ukrycie Cienia, Szał Mroku, Mroczne Igły, Trupia Ciemność, Mroczne pięści, Marsz mroku, Wieczne zaciemnienie
Akrobatyka:
Koci Unik, Pajęczy Chód, Odskok, Wybicie, Wyskok, Chód pancernika, Furia
Pułapki:
Błysk, Wybuch, Szlak igieł, Trująca chmura, Mgła, Mrok, Zwierzęca Wrogość
Żywioł magii: Powietrze
Walki: Zwycięskie - 0 / Przegrane - 0 / Remisy - 0
Zadania:
Służba społeczności: 1
Szpiegowskie: 1
Sabotażowe: 1
Dywersyjne: 1
PW to podstawowy środek komunikacji. gryzę tylko czasami
Offline
Użytkownik
Mój głupawy uśmiech przygasł po tym czego ona dokonała. Jej słowa odbijały się po mojej głowie. - Miłych ćwiczeń. - I że niby my mamy się tego nauczyć? - kolejna myśl nawiedziła moją i tak już pękającą głowę.
Moje niezdarne próby zrobienia salta w tył odbiły się na moim zdrowiu w znacznym stopniu. Upadanie non stop na plecy nie było tym co tygryski lubią najbardziej, lecz świat należy do wytrwałych, choć moje plecy nie. Ironiczny uśmiech igrający na twarzy mentorki tylko podsycał całą atmosferę bólu i upokorzenia jakie nam tu dawała. Ciągłe upadanie w moim wykonaniu było coraz lepsze, lub coraz mniej bolesne. Albo może po prostu już miałem tak zbite plecy że nie czułem bólu? Kto to wie teraz najważniejsze było wykonanie chociaż jednego poprawnego salta na nogi bez konieczności opierania się rękoma, lub siadania na tyłku z rozpędu.
Offline
Ćwiczył, a ja czekałam, aż będzie w stanie wykonać całą sekwencję. Na razie nie opanował jeszcze zwykłego salta. Sytuacja była męcząca. Bezruch zdecydowanie mi nie służył, ale czekałam. Mogłam tylko czekać.
Siła: 10
Zwinność: 21
Zręczność: 18
Inteligencja: 20
Wytrzymałość: 13
Magia:
Powietrze:
Podmuch, Powietrzne cięcie, Powietrzny świder, Wietrzny chód, Podmuch dymu, Wzmocnienie broni, Wicher, Mały huragan, Wietrzna ochrona, Bańka powietrzna
Ciemność:
Tchnienie śmierci, Mroczne duchy, Macki, Ukrycie Cienia, Szał Mroku, Mroczne Igły, Trupia Ciemność, Mroczne pięści, Marsz mroku, Wieczne zaciemnienie
Akrobatyka:
Koci Unik, Pajęczy Chód, Odskok, Wybicie, Wyskok, Chód pancernika, Furia
Pułapki:
Błysk, Wybuch, Szlak igieł, Trująca chmura, Mgła, Mrok, Zwierzęca Wrogość
Żywioł magii: Powietrze
Walki: Zwycięskie - 0 / Przegrane - 0 / Remisy - 0
Zadania:
Służba społeczności: 1
Szpiegowskie: 1
Sabotażowe: 1
Dywersyjne: 1
PW to podstawowy środek komunikacji. gryzę tylko czasami
Offline
Użytkownik
Moje mizerne próby zrobienia czego kolwiek odbijały się w znacznym stopniu na moim zdrowiu. Wiele czasu upłynęło nim podołałem saltu w tył. Cała sala wokół mnie wyryła się w mej pamięci tak mocno, iż mógłbym chodzić tu w całkowitym mroku a i tak nie trafiłbym na żaden stojak z bronią czy ławkę.
Bardzo długo się uczyliśmy wszystkich pozycji, które zaprezentowała nam Cintre co wywołało na jej twarzy wyraz bezgranicznego oburzenia, choć ja do końca i tak nie umiałem wstać z mostka, ale dal mnie to i tak był sukces całkowity że wykonywałem resztę pozycji jako tako. A co za tym szło coraz mniej bolało mnie moje ciało, które najwidoczniej i tak miało już dosyć wszystkiego, potrzebowało jedynie snu. Sen to zbawienie.
Offline
JEDYNY DZIELNY
Przyszedłem do sali i podszedłem do Cintre. Szepnąłem jej coś na ucho. Ona nagle wstała i bez słowa wyszła z klasy.
Witajcie. Jestem Yenshü. Będę waszym mentorem. Cintre dostała ważna misję i nie może teraz tracić na was czasu. Macie mi zaraz zademonstrować wszystko czego się nauczyliście. Szybko! -Krzyknąłem na nich i czekałem na pokaz.
Imię: Yenshü
Przydomek: brak
Rasa: Mroczny Elf
Ranga: Zhur Urhari
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31
Bóstwo: ateista
Pupil:Poly
Opis Wyglądu: Yenshü jest młodym jak na elfa wojownikiem. Na swoim jasnym ciele posiada wiele tatuaży które wyjawiają jego pochodzenie. Na pierwszy rzut oka widać, że nie pochodzi on z podziemi lecz urodził się w lesie, na powierzchni. Włosy nosi spięte w kitkę. Spod zbroi zasłaniającej jego tors wyłaniają się dwie bardzo długie, dobrze umięśnione ręce. Na nogach nosi zazwyczaj ciemne spodnie.
Opis Charakteru: Ten mroczny elf jest spokojny aczkolwiek bardzo pogodny. Nie mówi za dużo i nie lubi się kłócić z często o wiele mniej inteligentnymi istotami. Wychodzi z założenia, ze "nie warto kłócić się z idiotą, bo czasem inni mogą nie wiedzieć kto jest kim". Rzadko działa pochopnie. Woli wszystko przemyśleć.
Status Społeczny: 52(Współdziałający)
Życiowy Cel: Zamordowanie elfa, który wygnał go z powierzchni.
Ekwipunek: łuk, 15 strzał, 3x sztylet, lekki pancerz, mały stalagmit (od Cintre), miecz,10 strzałek, dmuchawka, 3 buteleczki (2 z trucizną 8/8),2,5 fioletowego grzyba i 3 zielone grzyby, Ciało młodego leśniaka, kupon na skrócenie czasu w kuźni o połowę, pół czekolady, 2 halabardy, nóż do rzucania, 50 talii kart.
Leśne ogniki (waluta): 1595
Siła -14
Zwinność -16
Zręczność -13
Inteligencja -23
Wytrzymałość -16
Magia:
Tchnienie śmierci, Pajęczy Chód, Wybuch, Połączenie umysłów.wietrzna ochrona, mrok, 1 - ena
Żywioł magii: Powietrze
Walki: Zwycięskie - 0 / Przegrane - 0 / Remisy - 0
Zadania:
SS:2 Szpiegowska :4 Sabotaż:3
Offline
Użytkownik
Moje niezdarne próby pokazania czegoż to ja się nauczyłem wypadły bardzo średnio żeby nie powiedzieć fartem. Miejmy nadzieję iż ten mentor będzie troszkę inny w stosunku do nas niż Cintre, która najwyraźniej miała nas "bardo gdzieś". Jego wygląd świadczył, iż jest wielkim wojownikiem. Tatuaże znajdujące się na jego ciele były wszędzie.
Pokaz niby się udał choć zostawiał wiele do życzenia. - Ciekawe czy jest równie wymagający co Cintre? - Przemknęło mi przez myśl.
Ostatnio edytowany przez Shuguar (2010-01-17 09:04:16)
Offline
JEDYNY DZIELNY
Dobra jakoś to będzie.-Powiedziałem podnosząc dziennik Cintre.
*No ładnie, z trzech uczniów został jej tylko jeden. Hehehe. Pamiętam jak to było ze mną...*-pomyślałem.
Zwiesz się Shuguar racja?-Nie czekając na odpowiedź i wpisałem pierwszą ocenę.
Akrobatyka-Dobry
Dobra teraz czas na walkę wręcz -Wskazałem mu manekina. Pokaż co potrafisz, ale na rozgrzewkę masz zrobić 100 pompek na pięściach.
Imię: Yenshü
Przydomek: brak
Rasa: Mroczny Elf
Ranga: Zhur Urhari
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31
Bóstwo: ateista
Pupil:Poly
Opis Wyglądu: Yenshü jest młodym jak na elfa wojownikiem. Na swoim jasnym ciele posiada wiele tatuaży które wyjawiają jego pochodzenie. Na pierwszy rzut oka widać, że nie pochodzi on z podziemi lecz urodził się w lesie, na powierzchni. Włosy nosi spięte w kitkę. Spod zbroi zasłaniającej jego tors wyłaniają się dwie bardzo długie, dobrze umięśnione ręce. Na nogach nosi zazwyczaj ciemne spodnie.
Opis Charakteru: Ten mroczny elf jest spokojny aczkolwiek bardzo pogodny. Nie mówi za dużo i nie lubi się kłócić z często o wiele mniej inteligentnymi istotami. Wychodzi z założenia, ze "nie warto kłócić się z idiotą, bo czasem inni mogą nie wiedzieć kto jest kim". Rzadko działa pochopnie. Woli wszystko przemyśleć.
Status Społeczny: 52(Współdziałający)
Życiowy Cel: Zamordowanie elfa, który wygnał go z powierzchni.
Ekwipunek: łuk, 15 strzał, 3x sztylet, lekki pancerz, mały stalagmit (od Cintre), miecz,10 strzałek, dmuchawka, 3 buteleczki (2 z trucizną 8/8),2,5 fioletowego grzyba i 3 zielone grzyby, Ciało młodego leśniaka, kupon na skrócenie czasu w kuźni o połowę, pół czekolady, 2 halabardy, nóż do rzucania, 50 talii kart.
Leśne ogniki (waluta): 1595
Siła -14
Zwinność -16
Zręczność -13
Inteligencja -23
Wytrzymałość -16
Magia:
Tchnienie śmierci, Pajęczy Chód, Wybuch, Połączenie umysłów.wietrzna ochrona, mrok, 1 - ena
Żywioł magii: Powietrze
Walki: Zwycięskie - 0 / Przegrane - 0 / Remisy - 0
Zadania:
SS:2 Szpiegowska :4 Sabotaż:3
Offline
Użytkownik
Mój wyraz twarzy świadczył o moim nie dowierzaniu - Że ile? I na czym?! -nic w tej chwili nie mogło zakłócić tej postawy zrezygnowania.
Moje pompki z początku były dość ładne, lecz z czasem czyli gdzieś tak w połowie zaczęły się kłopoty. Wykonałem zaledwie 70 a już ręce miałem jak z waty i zastanawiałem się powoli czy przypadkiem się za raz nie położę. Dotrwanie do końca było prawdziwą męczarnią dla i tak już poobijanego ciała, które miało najwyraźniej dosyć mnie i tych ćwiczeń. A tu szykuje się jeszcze manekin, patrzący na mnie namalowanymi oczami z politowaniem. Sam wyraz twarzy Yenshü również nie dodawał otuchy, choć był cieplejszy od Cintre, która z bliżej nie znanych mi powodów gdzieś poszła.
Manekin był maszyną do tortur, każde uderzenie odbijało się głuchym łoskotem w mojej głowie, pot spływający po moim czole przeszkadzał mi niemiłosiernie. Sam manekin ledwo się odchylał po każdym moim uderzeniu, jakby robiąc wszystko na przekór. Moją głową zawładnęła tylko jedna myśl: Jeszcze trochę...
Offline
JEDYNY DZIELNY
Dobra widzę, że ten manekin jest dla Ciebie za słaby. Teraz będziesz trenował na tym. - pokazałem mu drewniany pal.
Masz wykonać 100 uleżeń każda ręką oraz około 150 kopnięć. Potem użyj lodu który leży w wiadrze zaraz obok półki z bronią. W końcu nie chcemy abyś potem nie mógł złapać miecza.
Imię: Yenshü
Przydomek: brak
Rasa: Mroczny Elf
Ranga: Zhur Urhari
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31
Bóstwo: ateista
Pupil:Poly
Opis Wyglądu: Yenshü jest młodym jak na elfa wojownikiem. Na swoim jasnym ciele posiada wiele tatuaży które wyjawiają jego pochodzenie. Na pierwszy rzut oka widać, że nie pochodzi on z podziemi lecz urodził się w lesie, na powierzchni. Włosy nosi spięte w kitkę. Spod zbroi zasłaniającej jego tors wyłaniają się dwie bardzo długie, dobrze umięśnione ręce. Na nogach nosi zazwyczaj ciemne spodnie.
Opis Charakteru: Ten mroczny elf jest spokojny aczkolwiek bardzo pogodny. Nie mówi za dużo i nie lubi się kłócić z często o wiele mniej inteligentnymi istotami. Wychodzi z założenia, ze "nie warto kłócić się z idiotą, bo czasem inni mogą nie wiedzieć kto jest kim". Rzadko działa pochopnie. Woli wszystko przemyśleć.
Status Społeczny: 52(Współdziałający)
Życiowy Cel: Zamordowanie elfa, który wygnał go z powierzchni.
Ekwipunek: łuk, 15 strzał, 3x sztylet, lekki pancerz, mały stalagmit (od Cintre), miecz,10 strzałek, dmuchawka, 3 buteleczki (2 z trucizną 8/8),2,5 fioletowego grzyba i 3 zielone grzyby, Ciało młodego leśniaka, kupon na skrócenie czasu w kuźni o połowę, pół czekolady, 2 halabardy, nóż do rzucania, 50 talii kart.
Leśne ogniki (waluta): 1595
Siła -14
Zwinność -16
Zręczność -13
Inteligencja -23
Wytrzymałość -16
Magia:
Tchnienie śmierci, Pajęczy Chód, Wybuch, Połączenie umysłów.wietrzna ochrona, mrok, 1 - ena
Żywioł magii: Powietrze
Walki: Zwycięskie - 0 / Przegrane - 0 / Remisy - 0
Zadania:
SS:2 Szpiegowska :4 Sabotaż:3
Offline
Użytkownik
Oni chcą mnie wykończyć to na pewno. Uderzenia w ten pal dłonią były kakofonią bólu wykrzykiwaną w mym umyśle, każde uderzenie było słabsze od poprzedniego więc przy końcowych uderzeniach wyglądało to raczej jak dotykanie pala, z nogami było troszkę lepiej, choć na pewno nie tak dobrze jak by się mogło spodziewać. Sarkazm Yenshü tylko pogarszał sprawę, stwierdzenie że manekin jest dla mnie za słaby nie było udanym rozwiązaniem dla mnie ponieważ on był chociaż miękki a pal pozostawiał wiele do życzenia.
Po wykonaniu wszystkich ćwiczeń stwierdziłem że już nie odczuwam bólu, ja po prostu nic nie czuję. Jednak lód który przyłożyłem sobie do rąk i później nóg bardzo szybko sprowadził mnie na ziemię i uświadomił że jednak jeszcze coś czuję.
Offline