Użytkownik
Domek ten położony jest na skraju miasta. Nie jest zbyt wielki. Należał do wędrownego barda, który był dla mnie jak ojciec.
Po jego śmierci odziedziczyłem go po nim.
Dom podzielony jest na 3 pomieszczenia:
-Salon
-Kuchnię
-Łazienkę
W salonie znajduje się stolik wraz z czterema fotelami. Są one bardzo wygodne. Pod ścianą natomiast stoją regału z różnego rodzaju książkami.
W kuchni, jak to zwykle bywa są szafki z naczyniami oraz piec.
Offline
Chmury przysłoniły niebo i nim się obejrzałam z błękitu, stukocząc o źdźbła trawy, poczęły spadać małe krople deszczu, które moczyły mi włosy. Z początku uznałam, że to bardzo przyjemne i z fascynacją wpatrywałam się przed siebie, zachwycona deszczową pogodą. Uczucie zadowolenia, bliskie euforii szybko jednak ustało, a na jego miejsce wstąpił niesmak. Było mi zimno i byłam cała przemoczona. Do domu miałam daleko. Westchnęłam, podnosząc się z trawnika i starając się uciec od deszczu, cała mokra zapukałam do drzwi najbliższego domu, leśne elfy, były przecież przyjazne i żywiłam nadzieje, że i na takiego elfa, właśnie teraz trafię.
Offline
Użytkownik
Pogoda jest rzeczywiście kiepska. Słysząc pukanie do drzwi, otworzyłem je. Moim oczom ukazała się przemoczona elfka. Swoją drogą bardzo ładna elfka...
Witaj. Proszę wejdź. Pewnie jest ci zimno.
Zrobiłem miejsce w drzwiach wykonując gest zapraszający ją do mego domku.
Zaraz dam ci jakieś ręczniki... Czuj się jak u siebie.
Offline
Rzeczywiście, trafił mi się miły elf, nawet bardzo. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie i założyłam kosmyk mokrych włosów za ucho, wchodząc do jego domu, jednak nic nie mówiłam, w takich sytuacjach robiłam się bardzo nieśmiała, co właściwie chyba było całkiem normalne. "Czuj się jak u siebie", zastanawiałam się, czy nie potraktuje tego zbyt dosłownie, jeśli usiąde sobie na jednym z tych fotelów. Tak też zrobiłam, usiadłam i powiodłam wzrokiem za elfem. Kojarzyłam go.
- Jesteśmy w jednej grupie, pamiętasz mnie? Inel. - Mruknęłam i znów lekko się uśmiechnęłam, chociażby z tego powodu, że nie trafiłam na kogoś kompletnie mi nieznajomego.
Offline
Użytkownik
Gdy weszła do domu, udałem się do łazienki po ręcznik. Wróciwszy zauważyłem, że usiadła na fotelu. To dobrze - pomyślałem - Przynajmniej nie jest bardzo nieśmiała
Podszedłem do niej i powiedziałem:
Rzeczywiście. Trudno cię zapomnieć - w tym miejscu mrugnąłem - Jestem Elian. Wyciągnąłem rękę z ręcznikiem w jej stronę - proszę wytrzyj się. Uśmiechnąłem się.
Ostatnio edytowany przez Elian (2009-12-06 13:25:55)
Offline
Jego słodkie gadki, wydawały mi się poniekąd irytujące, ale on sam był bardzo miły i sama byłam mu bardzo wdzięczna, iż wpuścił mnie do swojego domu. Zarzuciłam ręcznik na ramiona i szczelnie się nim otuliłam. Rozejrzałam się po mieszkaniu. Przytulne, stwierdziłam.
- Nie przeszkadzam Ci, Elian? - Zapytałam po chwili, patrząc na Ciebie pytającym wzrokiem.
Offline
Użytkownik
Ujęła mnie jej grzeczność. Drażnią mnie elfy, które nie potrafią uszanować prywatności.
-Nie skądże. Gdy jestem w domu sam to okropnie się nudzę. Lubię przyjmować gości, chociaż niewielu ich mam. Może zaparzyć ci herbaty?
Cały czas się uśmiechałem. Może to będzie początek przyjaźni?
Offline
Zdziwiłam się, że tak miły elf, niezbyt wielu miewa gości, ale nie dałam tego po sobie specjalnie pokazać, tylko przytaknęłam.
- Herbaty? - Powtórzyłam po nim i lekko się uśmiechnęłam, skinąwszy głową - Jeśli nie było by to dla Ciebie problemem, to poproszę - Odparłam, a mój usmiech, zupełnie mimowolnie się powiększył.
Offline
Użytkownik
-W takim razie poczekaj chwilę. Pójdę do kuchni przygotować ją. Myślę, że nie będziesz musieć długo czekać.
Po jakimś czasie wróciłem z tacą, na której stały dwa kubki herbaty oraz suchary.
-Przepraszam, że tylko tyle, ale nie byłem przygotowany. - zrobiło mi się głupio. Nie dość, że rzadko ktoś mnie odwiedza, to jeszcze teraz gdy już przyszłą Inel, ja mam niewiele do zaoferowania.
Popatrzyłem na regaliki z książkami - lubisz czytać? - spytałem.
Ostatnio edytowany przez Elian (2009-12-06 13:50:03)
Offline
- I tak serdecznie Ci dziękuję, to ja, wpadłam bez zapowiedzi - Uśmiechnęłam się do Ciebie pocieszająco i sięgnęłam po swój kubek z herbatą, upijając z niego łyk ciepłego napoju. Gdy zadał pytanie, odnośnie czytania, swój wzrok skierowałam na całkiem pokażną kolekcje ksiązek, stojących w regałach.
- Bardzo lubię.
Odparłam krótko, ale zgodnie z prawdą.
Ostatnio edytowany przez Inel (2009-12-06 14:52:41)
Offline
Użytkownik
-Mój przybrany ojciec zawsze ze swoich podróży przywoził jakieś ciekawe pozycje. Niestety ostatniej zimy zmarło mu się... - tu przerwałem na chwilę - Brakuje mi go. Jedyne co po nim mam, to książki i jego lutnia. Uczył mnie na niej grać podczas swoich ostatnich lat życia.
Pozostawił mi coś jeszcze... - podszedłem do regaliku i wyciągnąłem jedną z książek. Otwarłem ją i zacząłem kartkować - To chyba jego dziennik z wypraw. Niestety nie wiele z niego rozumiem, gdyż jest on napisany w jakimś dziwnym języku...
Offline
Zdziwiło mnie, że ot tak otwarcie mi o tym mówi, o śmierci ojca, o tym, co mu po nim pozostało, był bardzo otwarty, jednak mnie wydawał się nieco samotny. Być może miałam racje. Skinęłam pośpiesznie głową.
- Mogę ją zobaczyć? - Zapytałam, po chwili namysłu, odstawiając kubek z herbatą na stół.
Offline
Użytkownik
-Proszę bardzo - powiedziałem zdziwiony. Kto by pomyślał, że się tym zainteresuje?
-Dałem radę odczytać tylko pierwsze cztery wersety na podstawie jakichś notatek w innych książkach. - podałem jej książkę.
Ostatnio edytowany przez Elian (2009-12-06 21:33:37)
Offline
- Ja z pewnością, nie odczytam nic, ale mógłbyś poszperać w bibliotece i znaleść jakąś książkę, któa pomogłaby Ci to przetłumaczyć - Uśmiechnęłam się przyjaźnie, ostroźnie przewracając kartki książki, język rzeczywiście był jej nieznajomy, lecz wpatrywała się w treść tak, jakby liczyła, że uda jej się coż zrozumieć. Po dłuższym czasie, odłożyła książkę na stół.
- Ja nie mam takich pamiątkowych książek, ani niczego, co było by pamiątkowe, czy miało też jakąś wartość sentymentalą - Odparła pół-głosem i delikatnie wzruszyła ramionami, jeszcze mocniej owijając się ręcznikiem.
Offline
Użytkownik
Nie ma? Ciekawe czemu? - pomyślałem - To dosyć dziwne, że ona nie ma żadnych pamiątek.
A co z twoimi rodzicami? - spytałem i rozsiadłem się wygodniej w fotelu popijając herbatkę.
Offline