Uśmiechnął się szeroko w stronę jej oczu. - a ja jestem Mal Sil Del, honorowy stały bywalec tej poczekalni. Szukam dorywczej pracy. - powiedział wyprostowawszy się. Teraz spoważniał, lecz mimo wszystko minę miał pogodną. Nie umiał być zły, ani smutny, ani zgorzkniały szczególnie wobec tak uroczej damy.
Offline
-Ah! To Ty jesteś prawdziwy? Ja myślałam że śpię.- Powiedziała łagodnym tonem.- Biedactwo! Tyle czasu tu zmarnowałeś. Zaraz przejrzę oferty.
Kobieta otworzyła szufladę i wyciągnęła stamtąd papiery. Przejrzała je. Nie śpieszyła się z tym. Jednak w końcu coś znalazła.
- To powinno Ci pasować. Jakaś pani zgubiła torbę z zakupami. Więcej szczegółów dostaniesz na ulicy leśnej. Żegnam pana- poinformowała Cię chłodnym tonem.
Offline
- za tyle zmarnowanego czasu mógłbym dostać przynajmniej cukierka. Ale dziękuję - uśmiechnął się, znów ukłonił i odszedł niezależnie czy otrzymał cukierka, czy nie . Skierował się w stronę ulicy leśnej. Był zadowolony, że w końcu udało mu się otrzymać to, o co prosił. Zmierzał szybkim krokiem pytając przechodniów, gdzie może być ulica leśna.
Offline
Spotkałeś starszego, przygłuchego dziadka. Przy uchu trzymał złoconą trąbkę. To właśnie jego zapytałeś się o drogę. A raczej po jego prośbach wykrzyczałeś do owego przedmiotu. Ten wskazał Ci drogę. Już miałeś odejść, ale zatrzymał Cię on szarpnięciem.
-CHWILA! MOMENT!- Krzyczał.- A CO Z ZAPŁATĄ? POMOGŁEM JA TOBIE! TO TERA POMÓŻ TY MI! NALEŻY SIĘ DZIESIĘĆ LEŚNYCH OGNIKÓW, BO JAK NIE, TO ZAPOZNASZ SIĘ Z MOJĄ PRZYJACIÓŁKĄ!
Po tych słowach starzec przygotował swoją drewnianą laskę do walki.
Offline
Dał staremu 10 ogników, żeby tamten się odczepił i odszedł we wskazanym kierunku.
~~same problemy dzisiaj. A nawet nie zacząłem pracy~~ myślał, ale w duchu wiedział, że wszystko się ułoży i miał nadzieję, że mu się uda. Szedł dalej szybko w kierunku ulicy leśnej.
Offline
Jbc. to musisz sobie odjąć te ogniki z ekwipunku.
W końcu po długich poszukiwaniach znalazłeś miejsce którego szukałeś. Tylko pozostał jeszcze jeden problem. Gdzie do cholery znaleźć tą babkę. Przecież ta roztrzepana urzędniczka nie podała Ci dokładnego adresu. Ale no cóż bez pracy nie ma kołaczy. Zacząłeś kolejne poszukiwania. *Tylko od czego by tu zacząć?*
Offline
A zacząć warto było od poszukiwania miejsca, gdzie był hałas, bądź gdzie rozmawiały jakieś elfy. Zwłaszcza jeśli jednym z rozmówców była starsza kobieta. Jeśli nic z tych rzeczy nie znalazł zapukał do jednego z domów.
Offline
Szukałeś, szukałeś i w końcu znalazłeś. Jakaś starsza pani kłóciła się z młodym elfem. Używali przy tym bardzo kwiecistego języka, że aż uszy Ci zwiędły. Podszedłeś do nich. Nie przeszkadzałeś im i czekałeś do końca "rozmowy". Usłyszałeś jedynie, że chodzi im o jakąś zepsutą rzecz. Nagle przed oczyma stanął Ci obraz zniszczonej tablicy ogłoszeń. No cóż nie zostało Ci teraz nic innego, niż czekanie. Czekałeś tak i czekałeś, i myślałeś, że miną wieki zanim to skończą. Ale nagle rozmowa się skończyła, a babka popatrzyła na Ciebie.
- I czego tu chce?- spytała
Ostatnio edytowany przez Arenn (2010-01-12 17:33:03)
Offline
- ponoć zgubiła Pani jakąś torbę. Zostałem wysłany przez Pałac. - powiedział od razu. - gdzie to się stało i kiedy i jak wygląda zguba ? - pytał mówiąc potokiem słów starając się wyglądać w miarę profesjonalnie. Być może to zadanie nie było takie łatwe jakim zdawało się być. Zwłaszcza, że dzisiaj trafia na same niemiłe elfy.
Offline
-Co ty oszalałeś? Ja? Stara baba mam pamiętać gdzie to zgubiłam?- Zaczęła.- Pamiętam tylko tyle, że chyba byłam wtedy w parku. No więc nie stój tutaj tak, bo jeszcze się rozmyślę i pójdę po tę torbę sama.
Babka patrzyła się na Ciebie z zawiścią, jakbyś był jej najgorszym wrogiem. Wolałeś się nie narażać, więc natychmiast poszedłeś do tego parku.
Offline
- to niech Pani tu na mnie czeka, albo poda swój adres gdzie będzie czekać - odpowiedział. Gdy usłyszał odpowiedź ruszył do parku. A tam, jak to w lesie napawał się pięknem przyrody. Lecz nie próżnował, wziął się za szukanie. Najpierw obszedł park sprawdzając przy ławkach, bądź dość widocznych miejscach. Gdy tam jej nie było zapytał kogoś, kto np. zamiata chodniki, bądź w inny sposób pracuje, czy nie widział tu czegoś podobnego. Gdy i nikt taki nie wiedział począł dogłębniej przeszukiwać park.
Ostatnio edytowany przez Jednooki (2010-01-12 17:47:28)
Offline
Przeszukiwałeś wszystkie miejsca dokoła siebie. W końcu zdenerwowałeś się i siadłeś na jednej z ławek. Czekałeś, aż ktoś z pracowników parku zjawi się niedaleko Ciebie. Jednak w tym momencie nikt nie przechodził obok twojej osoby. Zniecierpliwiony wstałeś i zauważyłeś jakiś śmieć leżący przy twoim bucie. * Co za chamstwo!* Podniosłeś papierek i wrzuciłeś go do kosza. Przez przypadek zaglądnąłeś do środka i tam znalazłeś babciną torbę. Wziąłeś ją do ręki i zamierzałeś wrócić na adres, który Ci wskazała owa staruszka.
Offline
~~wreszcie~~ pomyślał
- udało się - powiedział z uśmiechem na twarzy. Zadowolony rześko ruszył w stronę ów starszej kobiety. Z radością wręczył jej torbę obdarzając dodatkowo lekkim ukłonem. - proszę - powiedział
~~ no, teraz można będzie zając się czymś poważniejszym ~~
Offline
-No nareszcie! Ile czasu można było czekać, łazęgo? Masz tu nagrodę i znikaj!- warknęła
+ 1 pkt. statusu i 100 leśnych ogników
Offline