-Aha.- Rzekł beznamiętnie.- To w takim razie chodźmy już. A jeśli chcesz się nauczyć walczyć, to zapisz się do koszar w naszej frakcji.
Arenn uśmiechnął się do niego i odwrócił się we wskazaną drogę. Ruszył w stronę domu chłopaka. I tak szli, i szli, i szli. Mroczny elf powoli wychodził z siebie. Po prostu nie lubił takiego łażenia w te i wewte.
Offline
- Niestety, jestem jeszcze za młody, aby móc uczyć się w koszarach. Poza tym, wątpię, aby moim przeznaczeniem miała być walka. Wolałbym zostać kupcem, lub rzemieślnikiem i prowadzić spokojne życie. - Młodzieniec był podekscytowany swoimi własnymi opowieściami o nudnym i spokojnym życiu.
Nie spamić na PW. Chcecie coś ? Pisać na gg (nr w profilu). Nie pisać gdy jestem na z/w, ponieważ na 100% jestem właśnie na gg na telefonie i nie mam warunków do rozwiązywania spraw forum.
Offline
*Co w tym fascynującego? No nie! Już nawet poglądy zmieniłem przez te koszary! A to dziwne!*- Zastanawiał się. Mijali coraz to kolejne zakręty w sieci nieskończonych, mrocznych tuneli. Chciał już dojść do tego domu, a nawet nie wiedział czy dobrze idzie. Jego orientacja w tunelach była zaprawdę słaba, mimo, że spędził tutaj całe swoje życie, oprócz jednego dnia.
Offline
Młody elf powiedział, że to właśnie połowa drogi, i że jest Ci bardzo wdzięczny, że pomagasz mu przejść taki kawał drogi. Choć to niczego nie zmieniało, było w sumie miłe, że przynajmniej potrafił to docenić. Co chwila odwracał się jednak za siebie, sprawdzając, czy jego prześladowcy nie idą za wami.
Nie spamić na PW. Chcecie coś ? Pisać na gg (nr w profilu). Nie pisać gdy jestem na z/w, ponieważ na 100% jestem właśnie na gg na telefonie i nie mam warunków do rozwiązywania spraw forum.
Offline
W głębi ducha poczuł ulgę : *może on jednak nie jest taki zły.* Arenn kątem oka zauważył jego odruch.
-Nie martw się! Jakby co, to cię obronię.- Zaśmiał się cicho.- No chyba, że zostaniesz daleko w tyle.
Mężczyzna starał się tymi słowami pośpieszyć chłopaka. *W końcu nie mam zamiaru iść pięć lat!*
Offline
W pewnym momencie zza rogu wyskoczyli wasi znajomi. tym razem każdy był uzbrojony w drewnianą pałkę. Młody elf od razu schował się za Twoimi plecami, błagając, żebyś coś z tym zrobił.
- No to teraz Ci pokażemy, że z nami się nie zaczyna. - Wyglądali na śmiertelnie poważnych i pewnych siebie.
Nie spamić na PW. Chcecie coś ? Pisać na gg (nr w profilu). Nie pisać gdy jestem na z/w, ponieważ na 100% jestem właśnie na gg na telefonie i nie mam warunków do rozwiązywania spraw forum.
Offline
*Oby ten chłopczyk nie zrobił niczego głupiego.* Arenn dał mu znak, aby się posunął kawałek za niego. Sam wojownik nie był zadowolony z walk. Po prostu nie miał do tego predyspozycji. Starał się tylko nie umrzeć. Dla niego bardzo dobra technika nie była najważniejsza, a skuteczność znajdowała się na pierwszym miejscu. Zmierzył wszystkich przeciwników wzrokiem i wyszukiwał ewentualnych luk. Myślał jednak, że takie chłystki nie stanowiły jednak dla niego zagrożenia. *No cóż! Zaraz się przekonam.* Wyciągnął za pasa sztylet i postanowił ich najpierw zastraszyć. *A nuż się uda!* Machnął kilka razy sztyletem dla efektu.
- No dzieciaczki! To który chce być pierwszy?!- Wykrzykiwał.- Bo jak dla mnie, to nie ma znaczenia! No, już! Boicie się?! No dalej! Nie mam wiele czasu!
Ostatnio edytowany przez Arenn (2010-01-16 19:16:43)
Offline
- Nie myśl, że się Ciebie boję śmieciu. - Rzucił ostro jeden z nich. - Zaraz Cię przerobię na mielone. - Po tych słowach ruszył sam w Twoją stronę, wymachując przy tym pałką we wszystkie strony. Był niewyszkolony i zupełnie nie stanowił zagrożenia, dla kogoś, kto zna chociażby podstawy. Nie wolno Ci jednak zrobić mu poważniejszej krzywdy. To powinna być tylko walka pokazowa, aby tamci znów się przestraszyli.
Nie spamić na PW. Chcecie coś ? Pisać na gg (nr w profilu). Nie pisać gdy jestem na z/w, ponieważ na 100% jestem właśnie na gg na telefonie i nie mam warunków do rozwiązywania spraw forum.
Offline
-No cóż!- Zakpił.- Twój błąd!
Arenn zaśmiał się z niego. Nie chciał mu jednak mu robić krzywdy. Takie coś na pewno nie przysporzyłoby mu poparcia i przychylności od strony frakcji. Z drugiej strony nie mógł pozwolić sobie na uszkodzenie swojego własnego ciała. Przygotował więc sobie na szybko plan walki z tym czymś. *Tak! Tym czymś! To nie zasługuje na miano mrocznego elfa! To by była chyba kpina z naszego wspaniałego ludu!* Arenn zaczął wymachiwać powoli sztyletem w stronę tego "przedmiotu". Tkwił w przekonaniu, że to coś nie zrobi mu krzywdy. Młody wojownik powoli nabywał pewności w walce, co wprowadziło go w euforię. *Oby tylko nie popaść w pychę!*
Offline
Buch... jeden przypadkowy strzał, trafił w Twoją nogę, a dokładniej mówiąc w lewe kolano. Ból był niemiłosierny. Że też ten idiota musiał mieć na tyle farta... W każdym razie wojownikowi prze przystoi się poddawać tylko dlatego, że został lekko poobijany. To powinno dać Ci do myślenia, że to już nie zabawa. Musisz uważać, bo jeżeli będzie miał więcej szczęścia, to naprawdę może Ci zrobić krzywdę. Pamiętając wciąż o tym, żeby go za bardzo nie uszkodzić, musisz wiąść się do roboty.
Nie spamić na PW. Chcecie coś ? Pisać na gg (nr w profilu). Nie pisać gdy jestem na z/w, ponieważ na 100% jestem właśnie na gg na telefonie i nie mam warunków do rozwiązywania spraw forum.
Offline
*Cholera jasna! Zaraz mnie szlag trafi! Że też musiał trafić w kolano!* Myśli Arenna dosłownie eksplodowały, a wszystkie komórki jego kolana krzyczały w oburzeniu. Całe zadowolenie z siebie go opuściło. * No i teraz znów powrót do rzeczywistości. A miało być tak dobrze! Chyba muszę się dalej szkolić pod okiem Raziela. Ale lepiej by było u kogoś innego...* Arenn starał się nie dawać po sobie żadnych skutków bólu. Nie chciał im dać pewności siebie. Nie teraz! Doszedł do przekonania, że będzie walczył do końca i że nie będzie dla siebie litościwy. Z bólem utrzymywał się na lewej nodze, ale nie chciał się poddać. Nie w tym momencie. Znów zaczął walczyć. Jego chęć wygranej sięgnęła zenitu. Wyprowadzał ciosy rękoma i niekiedy nogami. * Wszystko byle wygrać!*
Offline
Gdy tylko ujrzał Twoją furię, w której przeciąłeś mu twarz na policzku, postanowił, że naprawdę lepiej z Tobą nie zadzierać. Uciekł, a z nim wszyscy lego kumple. Naprawdę dziwni byli. Najpierw tak cwaniakują, a jak przyjdzie co do czego, to uciekają w najlepszym momencie. W każdym razie, teraz wybiłeś im chyba zaczepki z głów na dobre. Do domu elfa zostało już bardzo niewiele. Wyglądało na to, że przygoda powoli dobiega końca...
Nie spamić na PW. Chcecie coś ? Pisać na gg (nr w profilu). Nie pisać gdy jestem na z/w, ponieważ na 100% jestem właśnie na gg na telefonie i nie mam warunków do rozwiązywania spraw forum.
Offline
Arenn cicho sapnął. Nie chciał on sprawdzać stanu kolana. Wydawało mu się, że nie wytrzyma tego widoku i zaboli go jeszcze bardziej, niż teraz. Nie był jednak tego pewien. Zaczął iść dalej. Miejsce w które wbiła się strzała, pulsowało niemiłosiernie. *Chyba nie dam rady! Zaraz upadnę!*- Takie myśli dręczyły Arenna. Jednak był on z siebie zadowolony i sam nie wiedział dlaczego tak było. *No cóż! Zawsze mi powtarzali, że jestem inny. Cokolwiek to miało znaczyć. Ehh.* Szli i szli tak przez coraz to kolejne mroczne korytarze. Młody wojownik miał ich serdecznie dość i chciałby zobaczyć jeszcze raz powierzchnię. Las zawsze go fascynował i w głębi duszy przeklinał sam siebie, że nie jest leśnym elfem. Chciał tego nade wszystko, aby zawrzeć pokój.
Ostatnio edytowany przez Arenn (2010-01-16 20:59:25)
Offline
Twoje głębokie i dalekosiężne przemyślenia co chwila przerywał ból kolana. W pewnym momencie usłyszałeś głos swojego towarzysza.
- To mój dom. Nareszcie, nareszcie w domu. - W jego oczach pojawiły się łzy szczęścia.
Ty też powinieneś być szczęśliwy, ponieważ Twoje zadanie dobiegło końca. Chłopiec zniknął w drzwiach. Po chwili wyszedł z nich starszy elf i zaczął Ci dziękować. Okazało się, że jest to jego ojciec. Na znak wdzięczności, wręczył Ci 150 ogników. Otrzymujesz też 2 punkty statusu. Zła wiadomość jest taka, że masz złamaną nogę (1 kość) i musisz iść do lecznicy.
Nie spamić na PW. Chcecie coś ? Pisać na gg (nr w profilu). Nie pisać gdy jestem na z/w, ponieważ na 100% jestem właśnie na gg na telefonie i nie mam warunków do rozwiązywania spraw forum.
Offline